07.04.2010. Moskwa (PAP) - Słowa wypowiedziane przez premiera Władimira Putina w Lesie Katyńskim jednoznacznie dowodzą, że władze rosyjskie szczerze pragną poprawy stosunków z Polską - powiedział PAP Nikołaj Swanidze, znany rosyjski historyk i publicysta. "Jeśli kierownictwo rosyjskie nie chciałoby normalizacji relacji z Polską, to nadal szłoby w zaparte, zajmowało takie stanowisko, jak w minionych latach, tj. zbywałoby milczeniem temat katyński" - podkreślił historyk w rozmowie z PAP.
"Zgadzam się z premierem Putinem - była to straszna zbrodnia reżimu stalinowskiego. Nie miała ona jednak jakiegoś wyjątkowego charakteru. Miała, naturalnie, charakter antypolski. Wszelako wtedy popełniono masę zbrodni, które miały antyukraiński, antygruziński i przede wszystkim antyrosyjski charakter. Od (Józefa) Stalina najbardziej dostało się właśnie Rosjanom" - zauważył historyk.
Jego zdaniem, "egzekucja katyńska spokrewnia Polaków i Rosjan". "Dlatego zgadzam się z Putinem. Była to straszna zbrodnia, ale naród rosyjski, który sam poważnie ucierpiał od stalinowskiego reżimu, nie może ponosić za nią odpowiedzialności" - powiedział.
Swanidze wyraził przekonanie, że po uroczystościach w Katyniu nastąpią dalsze kroki zmierzające do wyświetlenia prawdy o mordzie NKWD na polskich oficerach.
"Trzeba ujawnić wszystkie dokumenty dotyczące ofiar. Wierzę, że podróż Putina do Katynia, jego wystąpienie, a także pokaz filmu +Katyń+ Andrzeja Wajdy w rosyjskiej telewizji państwowej świadczą o tym, że jakieś dokumenty zostaną ujawnione" - oznajmił.
Swanidze zastrzegł zarazem, że nie jest zwolennikiem publikowania dokumentów dotyczących "bezpośrednich wykonawców, ludzi, którzy strzelali". "Byłby to zbyt silny, niezasłużony cios w ich potomków. Nie jestem przekonany, że trzeba to czynić" - zaznaczył historyk.
Po wizycie Putina w Polsce we wrześniu zeszłego roku, przy okazji obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, Swanidze ostro skrytykował szefa rosyjskiego rządu za niewskazanie tam Stalina jako ponoszącego winę za mord na polskich oficerach. Porównał to do nieumycia rąk "po wyjściu z wychodka".
Historyk zwrócił wtedy uwagę, że Putin w Polsce jedynie uznał Katyń za zbrodnię. "No, dobrze, zbrodnia. Ale czyja zbrodnia? Wujka Pietii? Przegięcie na prowincji? Zbrodnia jest, a zbrodniarzy nie ma. Gdzie są zbrodniarze?" - pytał. Jego zdaniem, "Putin nie powiedział w Polsce tego, co najważniejsze".
Jerzy Malczyk(PAP)
mal/ kar/ mow/