Szef BBN Paweł Soloch podjął decyzję o natychmiastowym rozwiązaniu umowy o pracę z płk. Czesławem Juźwikiem, ekspertem w Departamencie Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi, po uzyskaniu informacji o jego służbie w WSW w latach 1983-1990 - wynika z komunikatu Biura.
"Informujemy, że po otrzymaniu sygnałów ze strony przedstawicieli mediów, szef BBN odbył rozmowę z ekspertem w Departamencie Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN płk. rez. Czesławem Juźwikiem, podczas której poinformowany został o fakcie jego służby w Wojskowej Służbie Wewnętrznej w latach 1983-1990" - czytamy w komunikacie Biura Bezpieczeństwa Narodowego, przekazanym w sobotę PAP. "W związku z powyższym szef BBN minister Paweł Soloch podjął decyzję o natychmiastowym rozwiązaniu umowy o pracę z płk. C. Juźwikiem" - podkreślono.
BBN zaznaczył jednocześnie w komunikacie, że "za osłonę kontrwywiadowczą BBN i przekazywanie tego typu informacji odpowiedzialne są właściwe służby ochrony państwa. Ponadto szef BBN w 2016 r. bezpośrednio zwrócił się do ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, a także ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, o przekazywanie wszelkich niepokojących sygnałów dotyczących zatrudnionych w BBN osób. Dotychczas żadne informacje o takim charakterze nie zostały przekazane".
Jak napisała w sobotę "Gazeta Polska", Juźwik od 1983 r. do 1990 r. był oficerem WSW (kontrwywiadu wojskowego), nagradzanym finansowo za zasługi przez szefów tej służby. Jak pisze gazeta, gdy Juźwik zgłaszał akces do WSW, szefem tej służby był gen. Edward Poradko, który w 1981 r. zastąpił na tym stanowisku Czesława Kiszczaka. "Gen. Poradko to zaufany człowiek Moskwy: po II wojnie światowej walczył z podziemiem niepodległościowym, a do 1957 r. - po przeszkoleniu w Związku Sowieckim - był oficerem śledczym zbrodniczej Informacji Wojskowej" - napisała GP.
Powołując się na zawartość teczki Juźwika, opublikowała obszernie umotywowany wniosek o przeniesienie do WSW. Według gazety, Juźwik pisał w nim m. in, że jego ojciec "jest emerytowanym oficerem Służby Bezpieczeństwa. Miałem okazję poznać charakter i specyfikę jego pracy. Wiem, jak bardzo jest trudna i uciążliwa, ale też wiem, jaką potrafi dać satysfakcję". Miał również deklarować, że „Polska przeżywa obecnie trudne chwile. Szczególna rola przypada w tym okresie służbom specjalnym. Od ich działania w znacznej mierze zależy, jak długo jeszcze przeciwnicy polityczni będą wichrzyć w naszym kraju. Jako kandydat PZPR chciałbym być w pierwszej linii walki o socjalistyczną Ojczyznę".
Według „GP”, Juźwik został delegowany przez BBN do konsultacji raportu ze Strategicznego Przeglądu Obronnego, przesłanego w 2017 r. do Biura Bezpieczeństwa Narodowego przez MON, a jego bezpośrednim przełożonym był gen. bryg. Jarosław Kraszewski, wobec którego 24 czerwca 2017 r. Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła kontrolne postępowanie sprawdzające.
Gazeta twierdzi, że pytany przez nią o całą sprawę rzecznik BBN, odpowiedział, że szef BBN nie był informowany i nie miał wiedzy, iż „płk Czesław Juźwik był w latach 1983-1990 oficerem Wojskowej Służby Wewnętrznej”.
Jak wynika z biogramu na stronie BBN, Czesław Juźwik jest pułkownikiem rezerwy, absolwentem Wydziału Cybernetyki WAT oraz Królewskiej Akademii Studiów Obronnych w Londynie. Ukończył też podyplomowe studia służby zagranicznej w PISM oraz zarządzanie zasobami obrony w Podyplomowej Szkole Marynarki Wojennej USA w Monterey. Uczestniczył w dwóch operacjach pokojowych ONZ: UNTAG w Namibii w latach 1989-1990 oraz UNPROFOR w byłej Jugosławii w latach 1993-1994. W latach 2003-2006 był dyrektorem Departamentu Współpracy Międzynarodowej MON, a następnie radcą-ministrem, doradcą stałego przedstawiciela RP przy NATO i UZE. Potem był szefem Zespołu Zwierzchnictwa Operacyjnego w Departamencie Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN.(PAP)
wkr/ skr/