Uroczystości 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości były bezpieczne, przebiegły w atmosferze radosnego świętowania - ocenił w poniedziałek szef MSWiA Joachim Brudziński. Dodał, że miały miejsce wydarzenia, które kwalifikują się do postępowań karnych.
W poniedziałek służby podsumowały zabezpieczenia uroczystości, zgromadzeń i imprez związanych z obchodami 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. W konferencji prasowej w siedzibie MSWiA poza ministrem Brudzińskim uczestniczył także minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński oraz komendanci służb podległych MSWiA.
"Uroczystości wyjątkowe w dziejach naszego narodu, naszego państwa i w życiu naszego pokolenia, jakimi była 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, przebiegły w atmosferze rzeczywiście radosnego świętowania, były bezpieczne. I jak zawsze przy tego typu okazjach miały miejsce również zdarzenia, które miejsca mieć nie powinny. Były wydarzenia, które kwalifikują się do postępowań karnych, wykroczeń" - powiedział Brudziński.
Poinformował, że w Biało-Czerwonym Marszu "Dla Ciebie Polsko", jaki w niedzielę przeszedł ulicami Warszawy, uczestniczyło ponad 250 tys. osób. Zaznaczył, że była to "największa tego typu manifestacja w dziejach Warszawy", a porównywalne pod względem skali były jedynie zgromadzenia zabezpieczane przy okazji wizyt papieskich.
Szef MSWiA ocenił, że marsz "w dużej mierze" był pokojowy. Dodał, że doszło do nielicznych "marginalnych i godnych potępienia" incydentów. "Marsz okazał się świętem radości i patriotyzmu. Niezależnie od tego, jak bardzo przedstawiciele niektórych mediów będą doszukiwali się różnych bezeceństw i rzeczy strasznych i okrutnych, to trzeba powiedzieć wyraźnie: te uroczystości były uroczystościami bezpiecznymi i godnymi" - oświadczył.
Brudziński podziękował wszystkim służbom, które zabezpieczały zgromadzenia z okazji Święta Niepodległości organizowane w całej Polsce. "To nie tylko Warszawa, bo od Szczecina po Rzeszów, od Legnicy, Wrocławia na południowym zachodzie, po północno-wschodnią Polskę, przez centrum kraju, praktycznie nie było miejscowości, gminy, gdzie te uroczystości nie byłyby organizowane" - podkreślił.
Poinformował, że przed Biało-Czerwonym Marszem nie wpuszczono do Polski wielu osób "wskazanych przez służby jako propagujące różnego rodzaju totalitaryzmy, nie tylko nazizm, ale i inne zakazane w Polsce totalitaryzm, takie jak komunistyczny".
Minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński poinformował, że "służby specjalne zidentyfikowały ok. stu osób, obywateli polskich, których jedynym celem (...) było wywołanie zamieszek". Niektóre zostały zatrzymane, w przypadku innych "służby uzyskały pewność, że osoby te zrezygnują z przyjazdu do Warszawy". Przeprowadzono kilkadziesiąt rewizji w mieszkaniach osób podejrzewanych o działalność neonazistowską; u kilku ujawniono materiały o charakterze neonazistowskim, co zgłoszono prokuraturze.
"Monitorowaliśmy również bardzo aktywnie działalność zagranicznych grup ekstremistycznych, których członkowie deklarowali przyjazd do naszego kraju" - powiedział Kamiński. Poinformował, że zidentyfikowano kilkanaście grup z kilkunastu państw, w większości z UE. W wyniku działań ABW, Straży Granicznej przekazano listę ok. 400 osób, z których - "w wyniku podjętych działań - zdecydowana większość nie dotarła do naszego kraju".
Poinformował, że środowiska ekstremistyczne "planowały w Warszawie de facto naruszyć powagę święta organizując neonazistowskie koncerty muzyczne oraz spotkania z udziałem zagranicznych ekstremistów". Dodał, że dzięki działaniom ABW nie odbyły się trzy konferencje i dwa koncerty.
Kamiński przyznał, że udział w marszu w Warszawie "kontrowersyjnej grupy włoskich polityków to jest pewien problem". Zaznaczył jednocześnie, że "jest to partia legalnie działająca na włoskiej scenie politycznej", grupa ta była cały czas monitorowana i nie stwierdzono próby łamania polskiego prawa.
Brudziński podkreślił, że choć partia jest we Włoszech legalna, to z powodów historycznych na obrzydzenie zasługuje gloryfikowanie faszyzmu i utrzymywanie relacji "z przedstawicielami partii odwołujących się do totalitaryzmów". "Mówię zarówno o totalitaryzmie nazistowskim, faszystowskim, jak i o totalitaryzmach wywodzących źródła z ideologii komunistycznej" - dodał. Zaznaczył, że polska policja była w kontakcie ze swoim oficerem łącznikowym w Rzymie i z ambasadą włoską, a grupa włoskich polityków była cały czas monitorowana.
Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk powiedział, że tysiąc imprez organizowanych w całym kraju 11 listopada zabezpieczało ponad 12 tys. policjantów. Podczas dwóch z tych imprez - marszów w Warszawie i we Wrocławiu - policja odnotowała różnego rodzaju incydenty.
Podczas Biało-Czerwonego Marszu "Dla Ciebie Polsko", w którym uczestniczyło 250 tys. osób policja odnotowała sześć różnego rodzaju incydentów. Komendant policji wymienił: uszkodzenie lusterek w ośmiu pojazdach zaparkowanych przy jednej z ulic oraz drobne zniszczenie elewacji małego punktu handlowego.
Policja zatrzymała również dwóch sprawców pobicia, osobę, która zniszczyła telefon jednej z uczestniczek marszu oraz osobę, która naruszyła nietykalność osobistą operatora kamery jednej ze stacji telewizyjnych (Szymczyk zaznaczył, że operator nie zdecydował się na złożenie wniosku o ściganie sprawcy). W kierunku uczestników kontrzgromadzenia odbywającego się na Skwerze Wisłockiego zostały rzucone petardy i race - komendant zapewnił, że nikt nie odniósł obrażeń.
Komendant Szymczyk wspomniał również o dwóch incydentach ujawnionych po marszu w internecie - podpaleniu flagi Unii Europejskiej oraz znieważeniu reporterki jednej z gazet.
"Założyliśmy z góry, że jeśli chodzi o używanie materiałów pirotechnicznych, jeśli nie będzie stanowiło bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia uczestników - będziemy koncentrować się na zbieraniu materiału filmowego i na bazie tego materiału filmowego będziemy ustalać sprawców" - powiedział. Funkcjonariusze opublikowali już pierwsze wizerunki osób, które używały rac.
Szymczyk poinformował, że w KGP obecni byli biegli językoznawcy i biegi sądowi w zakresie tzw. mowy nienawiści, którzy na bieżąco za pośrednictwem monitoringu oceniali banery i flagi prezentowane podczas marszu.
"Zdecydowana większość to były nasze wspaniałe narodowe barwy biało-czerwone, aczkolwiek pojawiły się również inne znaki. Podkreślam, że biegli, którzy byli w sztabie (...) nie stwierdzili - na bazie tego materiału, którym dysponowali, który na bieżąco oglądali - aby pojawiły się jakiekolwiek elementy i symbole, które mogłyby stanowić wyczerpanie znamion przestępstwa z art. 256 Kodeksu karnego" - powiedział Szymczyk. Zaznaczył, że zapisy monitoringu nadal będą analizowane.
Po warszawskim marszu wylegitymowano 93 osoby.
Z kolei podsumowując Marsz Polski Niepodległej zorganizowany przez narodowców we Wrocławiu, Szymczyk podał, że podczas konfrontacji z uczestnikami kontrzgromadzenia, niegroźnie ranni zostali dwaj uczestnicy kontrzgromadzenia, a jeden policjant odniósł poważną ranę oka. Poinformował też, że zostaną skierowane wnioski o ukaranie dwóch głównych organizatorów zgromadzenia, którzy kontynuowali je pomimo informacji o jego rozwiązaniu.
Po wrocławskim marszu policja zatrzymała 6 osób, które niosły banery o treści mogącej wyczerpywać znamiona art. 256 Kodeksu karnego. Przepis ten stanowi, że kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Po marszu we Wrocławiu policjanci wylegitymowali 243 osoby.
Minister Brudziński zaapelował do prezydentów największych miast, aby "kiedy ich urzędnicy podejmują decyzję o legalizacji kontrmanifestacji, zgromadzeń w sposób oczywisty konfrontacyjnych w stosunku do innych demonstracji, w miejscu, w którym w sposób oczywisty te drogi się skrzyżują, to żeby mieli świadomość i poczucie współodpowiedzialności za tego typu sytuację, jaka miała miejsce we Wrocławiu". (PAP)
autorzy: Olga Zakolska, Maciej Zubel, Jakub Borowski, Norbert Nowotnik, Katarzyna Florencka
ozk/ zub/ brw/ nno/ kflo/