Czekamy na ukonstytuowanie się zespołu ds. dialogu po stronie izraelskiej; odpowiedzieliśmy pozytywnie na sugestie Izraela, by pierwsze spotkanie odbyło się w Tel Awiwie - powiedział w poniedziałek szef MSZ Jacek Czaputowicz.
W zeszły czwartek, zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, został powołany zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.
Identyczny zespół ma powstać w Izraelu. "Czekamy na ukonstytuowanie się tego zespołu po stronie izraelskiej. Myślę, że teraz strona izraelska oczekuje na bieg wydarzeń w Polsce, na to, co się wydarzy w tych dniach, jaka będzie decyzja pana prezydenta" - powiedział szef MSZ na konferencji prasowej. Dodał, że na czele zespołu izraelskiego ma stanąć minister spraw zagranicznych (funkcję tę pełni premier Netanjahu).
Pytany, kiedy mogłoby odbyć się pierwsze spotkanie zespołu, Czaputowicz podkreślił, że ze strony polskiej "zespół jest gotowy do wyjazdu". "Już tutaj odpowiedzieliśmy pozytywnie na sugestie Izraela, by pierwsze spotkanie odbyło się w Tel Awiwie" - poinformował szef MSZ.
Zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek po południu spotka się z ambasador Izraela Anną Azari na jej prośbę. "Nie mówiłem tego jeszcze wcześniej nikomu, ale dzisiaj się z nią będę widział" - zapowiedział Czaputowicz, pytany o słowa ambasador, iż podpis prezydenta pod nowelizacją ustawy o IPN oznaczałby, że spotkania grup roboczych z Polski i Izraela "nie będą mieć sensu".
Jak mówił minister, Azari zwróciła się do niego o spotkanie po tym, jak objął tekę szefa dyplomacji, a "w końcu ubiegłego tygodnia" odpowiedział na tę prośbę pozytywnie i zaprosił ją do MSZ. Zaznaczył, że celem spotkania nie jest "bynajmniej chęć jakiegoś pouczania czy też narzucania stanowiska Polski", lecz "poznanie argumentów, jako pewien ważny element dialogu".
Jak dodał Czaputowicz, spotkanie na pewno nie będzie "decyzyjne w żadnym wymiarze". "Nie zapadną żadne kwestie dotyczące terminu spotkania zespołu czy innych kwestii. Ale chodzi o podtrzymanie dialogu, wykorzystanie jeszcze jednego kanału naszych kontaktów z Tel Awiwem" - mówił.
"Ufam, że znajdziemy porozumienie, bowiem w interesie obu stron leży kontynuowanie dialogu, zwłaszcza, że (...) w większości wypadków nie jest to twarda różnica stanowisk, tylko pewnych interpretacji. Mam nadzieję, że znajdzie się jakieś rozwiązanie" - podkreślił szef dyplomacji. Spotkanie Azari z Czaputowiczem rozpoczęło się w poniedziałek po godz. 16.
Czaputowicz był też pytany o wypowiedź ministra edukacji Izraela Naftalego Bennetta, który w środę ma przybyć z wizytą do Polski. Bennett zapowiedział, że będzie mówił o udziale Polaków w mordowaniu Żydów. "Jestem zdeterminowany, by wyraźnie powiedzieć to, co historia już udowodniła - polski naród miał swój udowodniony udział w mordowaniu Żydów w czasie Holokaustu" - oświadczył Bennett cytowany przez anglojęzyczny portal Times of Israel.
"Ta część jego wypowiedzi, która mówi o potrzebie dialogu, oczywiście jest do przyjęcia, pokrywa się z naszym stanowiskiem" - ocenił Czaputowicz. Jak dodał, wskazywanie Polski i Polaków jako tych, którzy uczestniczyli w Holokauście "jest niepotrzebne, przedwczesne". "Powinniśmy dążyć do pewnego porozumienia; najpierw rozmawiać, a później dążyć do wypracowania stanowiska w tej sprawie" - dodał minister.
Zauważył, że w Izraelu toczy się kampania wyborcza. "Musimy też brać poprawkę na pewne sformułowania polityków izraelskich", które - według szefa MSZ są kierowane nie tyle do Polski, co do swojego elektoratu.
Czaputowicz zaznaczył, że MSZ nie pośredniczy w rozmowach dotyczących wizyty Bennetta w Polsce; głównym rozmówcą izraelskiego ministra byłoby Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Minister był też pytany o stanowisko szefa niemieckiego MSZ Sigmara Gabriela, który w sobotnim oświadczeniu nawiązującym do dyskusji, jaką wywołała nowelizacja ustawy o IPN stwierdził, że "Polska może być pewna, że jakakolwiek próba zafałszowania historii, jak w sformułowaniu +polskie obozy koncentracyjne+, zostanie przez nas w sposób jasny i zdecydowany odrzucona".
"Nie ma najmniejszej wątpliwości, jeśli chodzi o to, kto był odpowiedzialny za obozy koncentracyjne. To zorganizowane masowe morderstwo zostało popełnione przez nasz naród i nikogo innego. Jeśli byli pojedynczy kolaboranci, to oni nic tu nie zmieniają" - oświadczył Gabriel.
Odnosząc się do tego stanowiska Czaputowicz podkreślił, że jest ono dla Polski "bardzo cenne". Jak dodał, w niedzielnej rozmowie telefonicznej z Gabrielem został przez niego zapewniony, że "to stanowisko będzie podtrzymywane". "Że nie ma co do tego wątpliwości, a nawet, że ono było niezmienne, ono się nie zmieniło, tak było zawsze i tak będzie, i Polska może liczyć na stanowisko Niemiec w tym zakresie" - zaznaczył szef MSZ.
"Odbieram to jako ważny głos w dyskusji, która toczy się w światowych mediach, który na pewno zostanie usłyszany na świecie, także w Izraelu i Waszyngtonie. Z tego się bardzo cieszymy, liczymy na dalszą współpracę z Niemcami w różnych aspektach naszej działalności, bo to świadectwo tutaj też otwiera i to stanowisko tutaj te możliwości szerzej" - mówił minister.
"Znamy też postulaty niektórych dziennikarzy niemieckich, by ująć ten problem może jeszcze w innych oświadczeniach, czy to rządu, czy parlamentu. Uważam, że to byłby właściwy krok" - zaznaczył Czaputowicz.
Szef dyplomacji był również pytany o podpisany przez kilkunastu b. dyplomatów list otwarty krytykujący politykę zagraniczną rządu PiS w związku m.in. ze sporem "z Izraelem, USA i innymi sojusznikami wokół ustawy o IPN".
"Uważam, że Polska bardzo zyskuje na tym sporze, też w tym sensie, że uświadamia opinii publicznej, jaka była prawda. Jeżeli się pojawiają terminy +polskie obozy śmierci+, a minister spraw zagranicznych Niemiec mówi, że nigdy nie będzie na to zgody, to jest to sukces dyplomacji polskiej i inicjatywy na rzecz obrony imienia Polski podjętej przez premiera Mateusza Morawieckiego, a także przez władze PiS" - mówił Czaputowicz.
Według sygnatariuszy listu przebieg sporu wokół noweli ustawy o IPN dowodzi, że "pozycja międzynarodowa Polski jest najgorsza od odzyskania niepodległości w 1989 r.", a jej konsekwencją jest utrata "zdolności wpływania na swych, nawet najbliższych partnerów zagranicznych. B. dyplomaci apelują do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie noweli o IPN, do polityków obozu rządzącego m.in. o "zmianę kursu" i "powrót do polityki proeuropejskiej i prozachodniej", a do szefa MSZ - o "przywrócenie dyplomacji podmiotowości i profesjonalizmu, który polega też na mówieniu +nie+ dla działań sprzecznych z interesem Państwa".
Pod listem podpisali się m.in.: b. ambasadorowie RP w Izraelu Maciej Kozłowski i Agnieszka Magdziak-Miszewska, b. ambasador przy NATO Jacek Najder, b. ambasador w Stanach Zjednoczonych Ryszard Schnepf, b. ambasador w Kanadzie Marcin Bosacki oraz b. dyplomata, b. doradca ds. międzynarodowych prezydenta Bronisława Komorowskiego Roman Kuźniar.(PAP)
autor: Marzena Kozłowska
mzk/ par/