100. rocznicę wejścia do Lublina legionistów Józefa Piłsudskiego w czasie I wojny światowej uczczono w sobotę w tym mieście. Ulicami przedefilowali rekonstruktorzy w mundurach polskich ułanów.
W centrum miasta na Placu Litewskim odbył się wojskowy capstrzyk z udziałem ułanów na koniach, wojskowej kompanii honorowej oraz orkiestry, która grała pieśni legionowe. Odczytano apel pamięci. Pod Pomnikiem Józefa Piłsudskiego oraz Nieznanego Żołnierza złożone zostały kwiaty.
Ulicami Lublina defilowało kilkudziesięciu rekonstruktorów w ułańskich mundurach, nawiązujących do tradycji 2 Pułku Strzelców Konnych z Hrubieszowa oraz 1 Pułku Ułanów Krechowieckich i 7 Pułku Ułanów Lubelskich z Lublina. Po uroczystości, na błoniach pod Zamkiem Lubelskim, ułani prezentowali swoje umiejętności władania lancą i szablą.
„Dzisiejszy dzień jest wspomnieniem lipca sprzed stu lat, kiedy to żołnierze służący w kawalerii wkroczyli do Lublina. Przybyli z orłami na czapkach, amarantowymi wypustkami na mundurach i choć na wolność Polski trzeba było jeszcze czekać trzy lata, to wtedy byli jej inicjatorami” – powiedział historyk dr Grzegorz Gębka.
Gębka przypomniał, że dowództwo austriackie zakazało wkroczenia legionistom Piłsudskiego do Lublina. Miał to zrobić korpus węgierski. Piłsudski nie wykonał rozkazu zwierzchników i wydał zgodę na wjazd do Lublina szwadronowi rotmistrza Władysława Beliny-Prażmowskiego. „Ułanów bardzo serdecznie powitali mieszkańcy Lublina. Następnego dnia do Legionów zgłosiła się cała rzesza ochotników” – dodał historyk.
Członek zarządu lubelskiej Fundacji Niepodległości Maciej Szymczak podkreślił, że mieszkańcy Lubelszczyzny wnieśli duży wkład w tworzenie polskiej kawalerii w okresie walki o granice odrodzonej Rzeczypospolitej. „Ochotnicy wstępujący w szeregi jazdy musieli mieć własne konie i ekwipunek, a to pociągało za sobą znaczne koszty. Trzeba te wydarzenia przypominać, bo pamięć buduje tożsamość” – powiedział PAP Szymczak.
Latem 1915 r. oddziały Legionów Polskich, sformowanych przez Józefa Piłsudskiego u boku Austro-Węgier, walczyły na Lubelszczyźnie – przypomniał Szymczak. Główne siły Legionistów były zaangażowane w bitwie pod Jastkowem, wiązały walką siły rosyjskie, co umożliwiło wojskom Austro-Węgier zdobycie umocnionego Dęblina. Wojska rosyjskie rozpoczęły odwrót, który wykorzystały szybkie oddziały legionowej kawalerii.
Wczesnym rankiem 30 lipca 1915 r. saperzy rosyjscy wysadzili w powietrze w Lublinie zabudowania i urządzenia dworca kolejowego, podpalili pocztę, zniszczyli słupy telegraficzne. Wyjechał ostatni gubernator rosyjski. Po południu polscy ułani wjechali trójkami od strony Kraśnika i przedefilowali przez Krakowskie Przedmieście.
Pod rządami Austriaków Lublin stał się centrum konspiracji niepodległościowej. Atmosfera sprzyjała spiskowcom, gdyż nowe władze nie wprowadziły zbyt surowej cenzury. Ścierały się tu wpływy różnych stronnictw politycznych, powoli tworzyły się podwaliny przyszłej władzy państwowej. Szczególnie dobrze zorganizowana była tu Polska Organizacja Wojskowa.
W 1918 r., gdy armia austro-węgierska przestała istnieć, a podległa jej Rada Regencyjna traciła kontrolę nad biegiem wydarzeń, w nocy z 6 na 7 listopada, ukonstytuował się w Lublinie Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, z Ignacym Daszyńskim jako premierem. Ogłoszono wówczas manifest, który zawierał bardzo postępowe i liberalne postulaty społeczno-polityczne. Gabinet Daszyńskiego cieszył się dużym poparciem społecznym, jego powstanie prawdopodobnie zażegnało groźbę wybuchu rewolucji na ziemiach polskich. 12 listopada rząd Daszyńskiego przekazał władzę Józefowi Piłsudskiemu, który dwa dni wcześniej przybył do Warszawy. (PAP)
kop/ son/