W Muzeum Katyńskim w Warszawie otwarto wystawę poświęconą losom rodzin ofiar Katynia i ks. Zdzisławowi Peszkowskiemu, kapelanowi rodzin katyńskich. W wernisażu wziął udział szef MON Antoni Macierewicz, którzy podkreślił, że zbrodnia NKWD do dziś nie została rozliczona.
Obchody rozpoczęła msza św. sprawowana przez biskupa polowego WP ks. Józefa Guzdka w intencji ofiar zbrodni katyńskiej oraz ich rodzin.
Bp. Józef Guzek podczas homilii zaznaczył, że nie można poprzestać na wzruszeniu, jakie towarzyszy zwiedzającym Muzeum Katyńskie. Według niego należy zrobić krok w stronę zrozumienia. "Źródłem zbrodni jest grzech nienawiści. Ci, którzy w drugim człowieku nie dostrzegają bliźniego nie tylko zdradzają Ewangelię przekazaną przez Jezusa, ale są odpowiedzialni za nowy zasiew nienawiści i dokonywanie kolejnych podziałów" - powiedział bp Guzdek na placu apelowym Muzeum Katyńskiego w Warszawie, gdzie w środę odbyła się msza polowa.
Duchowny przypomniał, że ludobójczy charakter zbrodni katyńskiej objął nie tylko ok. 22 tys. polskich obywateli, elitę przedwojennej Polski, ale również ich krewnych. "Po 77 latach o ludobójczej zbrodni chcemy w sposób szczególny przypomnieć, że władze naczelne sowieckiej Rosji uznały za wrogów także rodziny skazane na śmierć dekretem katyńskim" - mówił bp Guzdek.
"Obozowi komendanci pozwalali osadzonym wysyłać listy i kartki tylko po to, żeby sporządzić listę miejsc zamieszkania, nie tylko żon i dzieci, ale także ich rodziców, braci i sióstr" - dodał.
Po zakończeniu mszy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz złożył kwiaty przed tablicami epitafijnymi, a następnie otworzył w murach Muzeum Katyńskiego wystawę poświęconą losom krewnych ofiar NKWD. Jej zwieńczeniem jest ekspozycja czasowa przedstawiająca sylwetkę ks. Zdzisława Peszkowskiego, wieloletniego kapelana rodzin katyńskich.
"Źródłem zbrodni jest grzech nienawiści. Ci, którzy w drugim człowieku nie dostrzegają bliźniego nie tylko zdradzają Ewangelię przekazaną przez Jezusa, ale są odpowiedzialni za nowy zasiew nienawiści i dokonywanie kolejnych podziałów" - powiedział biskup polowy WP ks. Józef Guzdek na placu apelowym Muzeum Katyńskiego w Warszawie.
Macierewicz podziękował tym, którzy swoją pracą sprawili, że powstała wystawa, dzięki której trwa pamięć o ks. Peszkowskim i jego tułaczej drodze. "Wystawa przypomina tych wszystkich, których droga ks. Peszkowskiego symbolizuje. Jest tych ludzi bez liku. Rodziny katyńskie także pielgrzymowały tak jak ks. Peszkowski i im był chyba najbliższy" - powiedział Antoni Macierewicz, podczas otwarcia wystawy.
Szef MON przypomniał też postać historyka Jerzego Łojka "który całe życie poświęcił temu, żeby nigdy zbrodnia katyńska nie została zapomniana. Napisano i wydano poza Polską wspaniałe książki o Katyniu, ale pierwszą, rzeczywistą historię sprawy Katynia napisał Jerzy Łojek" - powiedział Macierewicz.
"To są ci wszyscy, którzy wydeptywali ścieżki do prawdy katyńskiej. Prawdy, która po dzień dzisiejszy nie została osądzona i nie została ukarana. Zbrodnia, ludobójstwo katyńskie jest jedynym w dziejach świata, które tak długo musiało dążyć do tego, aby zostało ujawnione. Państwo, które się mieni być spadkobiercą tych, którzy ludobójstwo popełnili - nie chce oddać, nie chce ujawnić i nie chce ani osądzić, ani ukarać i robi wszystko na arenie międzynarodowej żeby do tego nie doszło" - podkreślił Macierewicz.
"Katyń przypomina nam zbrodnicze totalitaryzmy i ludobójstwo XX w. Tak długo jak zbrodnia katyńska nie zostanie osądzona i nie zostanie ukarana, cień ludobójstwa będzie wisiał nad całą ludzkością" - dodał.
Prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska stwierdziła, że początek "Rodzin katyńskich" to moment, gdy z dołu śmierci wydobyto pierwsze szczątki. "Rodziny katyńskie jako organizacja, jako my wszyscy, którzy działamy od 1989 r. zaczęliśmy się wtedy, gdy zaczęliśmy wsłuchiwać się w słowa ks. Peszkowskiego. (...) Był jednym z tych, którzy pozwolili nam zrozumieć ból i mieć nadzieję" - powiedziała Sariusz-Skąpska.
Podczas uroczystości p.o. szefa Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk podkreślił, że "świat potępił narodowy socjalizm". "Była Norymberga. Świat do tej pory nie potępił nigdy zbrodni komunistycznych. Nie było drugiej Norymbergi. W ramach walki o pamięć, walki o prawdę, trzeba bardzo wyraźnie zabiegać też o to aby raz na zawsze uznać zbrodnie komunistyczne, w tym zbrodnię ludobójstwa dokonaną w Katyniu, Charkowie, Miednoje i Bykowni za zbrodnie przeciwko ludzkości, bo komunizm był takim samym złem jak narodowy socjalizm. Stosował te same metody i rodziny katyńskie wiedzą o tym doskonale" - powiedział Kasprzyk.
Celem odbywającej się w Muzeum Katyńskim uroczystości było uczczenie pamięci zamordowanych polskich jeńców wojennych obozów specjalnych NKWD oraz więzień na terenie Ukrainy i Białorusi.
Do zbrodni katyńskiej, w wyniku której zamordowano ok. 22 tys. polskich obywateli, m.in. oficerów Wojska Polskiego, policjantów i osób cywilnych należących do elit II Rzeczypospolitej, doszło wiosną 1940 r. Z polecenia najwyższych władz Związku Sowieckiego, z Józefem Stalinem na czele, masowych zabójstw m.in. w Lesie Katyńskim, w Kalininie (obecnie Twer), Charkowie dokonali funkcjonariusze NKWD.
Przez wiele lat władze sowieckiej Rosji wypierały się odpowiedzialności za mord, obarczając nią III Rzeszę Niemiecką. (PAP)
masl/ ksi/ pat/