W Dąbrowie Górniczej uczczono w poniedziałek 37. rocznicę Porozumienia Katowickiego, które spoiło wcześniejsze porozumienia ze Szczecina, Gdańska i Jastrzębia. Trzeba na nowo odczytać ducha i literę porozumień sierpniowych - napisał do uczestników uroczystości prezydent Andrzej Duda.
"W 37. rocznicę tamtego historycznego wydarzenia warto zastanowić się nad dziedzictwem Solidarności dzisiaj. Trzeba na nowo odczytać ducha i literę porozumień sierpniowych. Myślę, że owe dokumenty są i na zawsze pozostaną wielkim zobowiązaniem; wezwaniem do tego, aby aktywnie i mądrze korzystać z naszej wolności, okupionej tak wieloma cierpieniami i ofiarami. Pochylając się nad tekstem Porozumienia Katowickiego warto zapytać, na ile uświadamiamy sobie, że są aspiracje i wartości, które powinny być drogie wszystkim Polakom, bez względu na wszelkie dzielące ich różnice" - napisał prezydent w liście, odczytanym w Dąbrowie Górniczej przez jego doradcę Agnieszkę Lenartowicz-Łysik.
Nazwa Porozumienia Katowickiego pochodzi nie od nazwy miasta, a od nazwy dąbrowskiej Huty Katowice (dziś część koncernu ArcelorMittal Poland), gdzie 11 września 1980 r. parafowano najważniejsze zapisy porozumienia. Jednym z nich była gwarancja, że Porozumienie Gdańskie, dające możliwość tworzenia wolnych związków zawodowych, ma moc obowiązującą na terenie całej Polski. Stworzyło to formalno-prawne warunki do tego, by mógł powstać ogólnopolski ruch związkowy – Solidarność.
Inne zapisy porozumienia dotyczyły m.in. uprawnień związkowych. Strona rządowa gwarantowała związkowcom m.in. dostęp do mediów, zwolnienie z obowiązku pracy osób pełniących funkcje związkowe z zachowaniem prawa do wynagrodzenia, udostępnienie przez dyrekcje lub władze terenowe pomieszczeń na działalność związkową oraz możliwość współdecydowania o sprawach pracowniczych i socjalnych.
W swoim liście do uczestników poniedziałkowych obchodów prezydent Andrzej Duda przypomniał, że Porozumienie Katowickie było dokumentem wieńczącym i dopełniającym trzy poprzednie porozumienia sierpniowe z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia, a załoga Huty Katowice zapisała wtedy "szczególnie ważną i piękną kartę w dziejach polskich marzeń o wolność".
Prezydent: W 37. rocznicę tamtego historycznego wydarzenia warto zastanowić się nad dziedzictwem Solidarności dzisiaj. Trzeba na nowo odczytać ducha i literę porozumień sierpniowych. Myślę, że owe dokumenty są i na zawsze pozostaną wielkim zobowiązaniem; wezwaniem do tego, aby aktywnie i mądrze korzystać z naszej wolności, okupionej tak wieloma cierpieniami i ofiarami. Pochylając się nad tekstem Porozumienia Katowickiego warto zapytać, na ile uświadamiamy sobie, że są aspiracje i wartości, które powinny być drogie wszystkim Polakom, bez względu na wszelkie dzielące ich różnice.
"Hutnicy trwali przy swoich żądaniach z niezwykłą odwagą, uporem i konsekwencją. Przywódcy i uczestnicy tamtego strajku nie dali się zwieść manipulacjom ówczesnego rządu oraz zakulisowym działaniom komunistycznej policji politycznej. Dzięki tej niezłomnej postawie władze zmuszone były wyrazić zgodę na to, aby wolne związki zawodowe, reprezentujące rzeczywiste interesy pracowników, mogły być zakładane w całym kraju" - napisał prezydent, wskazując, iż tamto porozumienie zawierało także gwarancje realizacji tego oraz innych praw pracowniczych i obywatelskich.
"Strona społeczna upomniała się też o pozbawionych pracy uczestników robotniczych zrywów w roku 1970 i 1976, o ograniczenie cenzury, oraz o reformy, których celem było bardziej transparentne i demokratyczne zarządzanie przedsiębiorstwami państwowymi. Zażądała także publicznej debaty o kształcie owych reform oraz poparła ideę stworzenia jednego ogólnopolskiego ruchu związkowego pod wspólnym kierownictwem" - czytamy w liście prezydenta.
Dziś, kiedy - jak napisał Andrzej Duda - "debata społeczna w Polsce znowu jest w pełni wolna i niekrępowana", wypada zastanowić się, co powinno być jej treścią. "W mojej ocenie powinny to być przede wszystkim sprawy podstawowe i najważniejsze, dotyczące losów całego naszego kraju, całego społeczeństwa oraz przyszłych pokoleń Polaków. Wyjątkową okazją do takiej debaty są obecnie konsultacje, spotkania i publikacje dotyczące założeń nowej ustawy zasadniczej - Konstytucji w pełni obywatelskiej, ukształtowanej nie z myślą o interesach wąskich elit, ale zgodnie z oczekiwaniami większości Polaków wypowiadających się w ogólnonarodowym referendum. Powinien to być akt, który w sposób wyraźny i trwały określi niezbywalne prawa polskich pracowników, polskich rodzin i wszystkich obywateli. Akt, który w 100-lecie odrodzenia niepodległej Rzeczypospolitej będzie godnym pomnikiem polskiej wolności i solidarności" - czytamy w liście.
Swoje przesłanie do uczestników uroczystości skierowała także premier Beata Szydło, oceniając, iż Porozumienie Katowickie to jeden z ważnych, choć przez lata pomijanych etapów polskiej drogi do wolności. "W panteonie oficjalnej pamięci nie zawsze znajdowało się miejsce dla czwartych, po porozumieniach gdańskich, szczecińskich i jastrzębskich, niezwykle istotnych dla rozwoju polskiego ruchu związkowego ustaleń" - wskazała premier, przypominając, że to właśnie w Hucie Katowice, "sztandarowej inwestycji PRL, strajkujący robotnicy wywalczyli porozumienie, gwarantujące przede wszystkim prawo powołania nowego niezależnego ruchu związkowego w całej Polsce i niestosowania represji wobec związkowców".
"Pamiętamy, że to efekt Porozumienia Katowickiego - dekret Rady Państwa z 13 września 1980 r. - otworzył możliwość rejestrowania nowych związków w sądzie wojewódzkim w Warszawie i urealnił legalizację Solidarności. Jest faktem nie do przecenienia, że to z huty Katowice wypłynął pierwszy wniosek o rejestrację NSZZ Solidarność" - napisała szefowa rządu w liście, odczytanym przez wojewodę śląskiego Jarosława Wieczorka. Premier podkreśliła, iż należy zadbać, "by do powszechnej wiedzy o porozumieniach sierpniowych w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu wprowadzić także pamięć o porozumieniu zwartym w Dąbrowie Górniczej".
O znaczeniu zawartego w Dąbrowie porozumienia mówił lider Solidarności Piotr Duda, oceniając, że przez niektórych Porozumienie Katowickie było deprecjonowane. Przypomniał konsekwencję i upór robotników z Huty Katowice, którzy trwali proteście także po zawarciu porozumień w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu. "Wiedzieliście i czuliście, że po drugiej stronie siedzą z wami szulerzy i chodzi o to, by tak umocnić te porozumienia, by nabrały one kształtu i przetrwały przez wiele lat" - mówił szef "S", podkreślając, że dąbrowski dokument "spiął klamrą wszystkie pozostałe porozumienia". Zapewnił o kultywowaniu pamięci o Porozumieniu Katowickim.
Lider Solidarności przywołał m.in. ósmy postulat porozumienia, dotyczący zapewnienia Niezależnym Samorządnym Związkom Zawodowym udziału w pracach nad nowymi ustawami m.in. o związkach zawodowych i nowelizacją Kodeksu pracy. Ocenił, że możliwość działania strony społecznej w komisji pracującej nad zmianami w Kodeksie, pojawia się dopiero niedawno, dzięki rządowi premier Szydło.
Jeden z liderów strajku w Hucie Katowice 37 lat temu, sygnatariusz Porozumienia Katowickiego Andrzej Rozpłochowski, podkreślił w swoim wystąpieniu, że protest w Hucie Katowice w 1980 r. był wystąpieniem "w obronie godności człowieka i w nadziei na wolną Polskę". Za aktualny testament robotników uznał realizację "słusznych rozwiązań" społecznych, wbrew - jak mówił - "liberalnemu faszyzmowi" w świecie. "Nie bójmy się tego, niech nas polityczna poprawność nie powstrzymuje (...). Fundamentem wolności jest odwaga; żeby być wolnym trzeba najpierw być odważnym" - przekonywał Rozpłochowski.
W poniedziałkowych uroczystościach uczestniczyli m.in. sygnatariusze Porozumienia Katowickiego, uczestnicy strajku z Huty Katowice w sierpniu 1980 r., związkowcy z Solidarności oraz przedstawiciele IPN. Obecni byli wojewoda śląski Jarosław Wieczorek i prezydent Dąbrowy Górniczej Zbigniew Podraza oraz parlamentarzyści. Obchody rozpoczęła uroczysta msza św. w sanktuarium św. Antoniego z Padwy w Dąbrowie Górniczej-Gołonogu. Później uczestnicy uroczystości spotkali się pod krzyżem za bramą huty, a następnie przy symbolicznym pomniku Porozumienia Katowickiego.
W imieniu rządu porozumienie w Hucie Katowice podpisał minister hutnictwa Franciszek Kaim, a Międzyzakładowy Komitet Robotniczy reprezentowali m.in. przewodniczący Andrzej Rozpłochowski oraz wiceprzewodniczący Jacek Jagiełka i Bogdan Borkowski. Krótko po zwarciu porozumienia, 13 września 1980, Rada Państwa zdecydowała, że właściwy do rejestrowania związków zawodowych będzie Sąd Wojewódzki w Warszawie - tym samym zrealizowano jeden z dąbrowskich postulatów. Jako pierwszy, 16 września, do warszawskiego sądu trafił wniosek związkowców z Dąbrowy Górniczej, a ponad tydzień później – wniosek NSZZ Solidarność z Gdańska.
Autor: Marek Błoński
Edytor: Paweł Tomczyk(PAP)
mab/ pat/