Władze Gdańska oraz przedstawiciele społeczności żydowskiej upamiętnili w poniedziałek ofiary Holokaustu. Przed Teatrem Szekspirowskim, w miejscu, gdzie niegdyś stała Wielka Synagoga, odbyła się modlitwa w intencji ofiar.
W poniedziałek mija 75 lat od oswobodzenia przez oddziały Armii Czerwonej niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau, w którym Niemcy zamordowali ok. 1,1 mln kobiet, mężczyzn i dzieci, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
W południe rozpoczęły się gdańskie obchody Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Przy makiecie Wielkiej Synagogi przed Teatrem Szekspirowskim miała miejsce modlitwa w intencji ofiar. W wydarzeniu wzięli udział m. in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz oraz przedstawiciele Wyznaniowej Gminy Żydowskiej w Gdańsku i Fundacji Kultury Zbliżenia.
Przewodniczący gdańskiego oddziału Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich Michał Samet zaznaczył, że zagłada Żydów powinna być nieustanną przestrogą dla świata, aby nigdy więcej powtórzyła się groza z przeszłości.
"Musimy pamiętać w sposób aktywny - nie w ciągu jednego dnia, ale cały czas. Nasza obecność tutaj jest dowodem tego, że pamiętamy. Musimy uczyć dawać świadectwo następnym pokoleniom" - powiedział Samet.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz przypomniała, że w miejscu, gdzie odbyły się dzisiejsze uroczystości, stała kiedyś Wielka Synagoga, zbudowana pod koniec XIX wieku.
"Już w listopadzie 1938 roku, w czasie nocy kryształowej, Wielka Synagoga została podpalona, a kilka miesięcy później, w maju i czerwcu 1939 roku, została rozebrana. Większość gdańskich Żydów została na krótko przed wybuchem II wojny światowej zmuszona do opuszczenia miasta" - mówiła Dulkiewicz.
Całkowicie zdominowane wówczas przez nazistów władze Wolnego Miasta Gdańska miały ambicję, by Gdańsk był pierwszym niemieckim miastem wolnym od Żydów. Członków żydowskiej wspólnoty bito i zastraszano, gminę żydowską zmuszono do sprzedania wszystkich nieruchomości za ułamek wartości. Przerażeni gdańscy Żydzi zaczęli opuszczać miasto. Ci, którzy zostali, zginęli - głównie w obozie koncentracyjnym Stutthof - miejscu kaźni mieszkających na Pomorzu Polaków, a później także m.in. litewskich działaczy niepodległościowych.
"Spoczywa na nas obowiązek wiernej pamięci o tym, co wydarzyło się w mrocznych czasach II wojny światowej. Niestety obłęd nienawiści i przemocy nie zniknął raz na zawsze. Widzimy, że zło, które tak jaskrawy sposób ujawniło się w Auschwitz, ujawnia się w wielu innych miejscach, także dzisiaj. Zło odrodziło się i trwa" - powiedziała prezydent Dulkiewicz apelując o stanowczy opór wobec przejawów nienawiści, rasizmu, ksenofobii. "Nie jest łatwo przeciwstawić się postawom, które pozwalają na przemoc - najpierw przemoc symboliczną, posługującą się nienawistny językiem, a następnie realną, bezpośrednią, często godzącą w ludzkie zdrowie i życie. Dlatego na nasz najgłębszy szacunek i uznanie zasługuje każdy przejaw solidarności, która zawsze jest krokiem ku lepszemu, bardziej przyjaznemu światu" - dodała.
Po zakończeniu uroczystości odbył się spacer szlakiem gdańskich synagog, które przede wszystkim znajdowały się na terenie Głównego Miasta, w okolicy bazyliki św. Mikołaja.
O godz. 17.00 w Ratuszu Głównego Miasta odbędzie się promocja książki "Wokół Wielkiej Synagogi w Gdańsku. Z dziejów lokalnej społeczności żydowskiej". Publikacja wydana przez Muzeum Gdańska, jest podsumowaniem konferencji naukowej, która odbyła się 8 października 2018 roku. Zostało wygłoszonych wówczas 10 referatów na temat społeczności żydowskiej w Gdańsku, w tym postaci gdańszczan żydowskiego pochodzenia, architektury, życia kulturalnego i teatralnego społeczności. Referenci poruszyli również zachowanie instytucji i nekropolii żydowskich po 1945 r.
Uroczystości upamiętniające ofiary holocaustu po raz pierwszy odbyły się w Gdańsku w roku 2018, a inicjatorem tego wydarzenia był prezydent Paweł Adamowicz. (PAP)
Autorka: Anna Machińska
anm/aszw/