Wykorzystywanie do sterowania obywatelami, polityczna ideologizacja prawa i stosowanie pozaprawnych represji to - zdaniem uczestników konferencji w IPN - główne kwestie, z jakich należy rozliczać wymiar sprawiedliwości lat 30-50. w Niemczech, Polsce i ZSRR.
O sądowych i pozasądowych prześladowaniach politycznych w ZSRR w latach 1921-53 opowiadał podczas drugiego, piątkowego dnia konferencji naukowej "Polityczny wymiar sprawiedliwości i rozliczenia okresu przejściowego w Niemczech, Polsce i Związku Sowieckim w latach trzydziestych do pięćdziesiątych XX w." Arsenij Roginskij ze Stowarzyszenia Memoriał.
"Do kluczowych form represji obywateli w tamtym okresie należały przede wszystkim działania pozasądowe, prowadzone przez specjalnie powoływane gremia podległe m.in. WCzK i NKWD. Ich głównym wyróżnikiem było skazywanie na podstawie przedkładanych list zawierających tylko imię i nazwisko oraz określenie przewinienia. Wyroki były wydawane zaocznie, nie było oficjalnego oskarżenia, podsądni nie mieli możliwości obrony" - mówił przedstawiciel Memoriału.
W ocenie prof. Andrzeja Paczkowskiego polskie rozliczenie z wojną i okupacją były wobec "swoich" raczej umiarkowane, natomiast wobec "obcych" bardziej radykalne. "Rzadko jednak przybierały formy masowej reakcji fizycznej. Sądzę, że instalowanie w Polsce nowego systemu z udziałem i pod dyktando ZSRR powodowało, że toczący się wokół tego konflikt polityczny spychał na drugi plan wszystkie inne" - podsumował Paczkowski.
Wedle przedstawionych przez niego danych, w omawianym czasie wydano ok. 7,5 mln wyroków skazujących, przy czym często jedną osobę skazywano kilkukrotnie, więc kary mogły dotknąć mniejszą liczbę obywateli. "Dla władz takie pozaprawne formy represji i sterowania obywatelami były wiarygodnym instrumentem terroru, ponieważ jednak sądów nie uważano za absolutnie pod kontrolą i im nie ufano do końca. W przypadku organów pozasądowych nie trzeba było się troszczyć o dowody, gwarantowały szybkie postępowanie i ukrycie skali i kierunku terroru, co było dla Stalina kluczowe" - mówił Roginskij.
Odnosząc się do form prześladowań politycznych w okresie nazizmu w Niemczech prawnik Ingo Mueller podkreślił, że były one prowadzone w znaczącej mierze w majestacie prawa, które zostano podporządkowane ideologii hitlerowskiej. "Miało to miejsce już od 1933 r. Sądy stały się tylko wykonawcami jej podległymi, a wyroki legitymizował +blask osądu+ Fuehrera. Powoływano także różnego typu czasowe i doraźne organy wymiaru sprawiedliwości, wydające wyroki śmierci. W okresie wojny wydano oczywiście specjalne podstawy prawne przeciwko Polakom i Żydom umożliwiające szybką ścieżkę prawną związaną z wysyłaniem ich do obozów koncentracyjnych i zagłady" - dodał Mueller.
Historyk PAN prof. Andrzej Paczkowski nakreślił sposoby rozliczania się z II wojną i okupacją w Polsce. "Te rozliczenia dotyczyły wtedy oczywiście tylko okupacji niemieckiej. Myślę, że można ją określić jako +totalną+, ponieważ ocenia się, że straty ludnościowe wynikające z działań wojennych wynosiły tylko ok. 5-10 proc., natomiast pozostała przeważająca reszta była wynikiem terroru - zwłaszcza Holokaustu. Formy rozliczenia z tym okresem możemy podzielić na sześć zasadniczych kategorii" - powiedział Paczkowski.
Obejmowały one wysiedlenia ludności niemieckiej z tzw. ziem odzyskanych, które w sumie objęły ok. 3,5 mln osób. Drugą formą rozliczania była niewola po wojnie. "Jesienią 1945 r. Armia Czerwona przekazała Polsce blisko 50 tys. niemieckich jeńców wojennych, których wysłano do pracy przymusowej głównie w górnictwie. Kolejną kategorią było stawianie m.in. przed specjalnymi sądami zbrodniarzy wojennych. Skazano ok. 5,5 tys. osób narodowości niemieckiej. Rozliczenia obejmowały też tzw. zdradę bierną - folksdojczów i czynną, czyli pomoc władzom okupacyjnym oraz weryfikację pracowników urzędów i instytucji państwa, a także tzw. rozliczenie różnych grup obywatelskich np. pracowników kultury" - mówił historyk.
W jego ocenie polskie rozliczenie z wojną i okupacją były wobec "swoich" raczej umiarkowane, natomiast wobec "obcych" bardziej radykalne. "Rzadko jednak przybierały formy masowej reakcji fizycznej. Sądzę, że instalowanie w Polsce nowego systemu z udziałem i pod dyktando ZSRR powodowało, że toczący się wokół tego konflikt polityczny spychał na drugi plan wszystkie inne. Być może chęć zemsty na obcych została osłabiona, ponieważ dla większości Polaków obcymi byli żołnierze sowieccy czy wielu polskich komunistów" - podsumował Paczkowski.
Trzydniową konferencję, która potrwa do soboty, zorganizował m.in. IPN, Memoriał i warszawski Niemiecki Instytut Historyczny. (PAP)
akn/ jbr/ ls/