Tablicę upamiętniającą protest studentów łódzkich uczelni przeciw polityce rządzących w marcu 1968 r. odsłonięto w środę na budynku Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego. W ten szczególny sposób uczczono pamięć osób, które 50 lat temu stały się ofiarami prześladowań władz PRL.
"W tym miejscu w marcu 1968 r. łódzcy studenci protestowali w obronie wolności słowa i autonomii szkół wyższych. Przeciwstawili się brutalności władz komunistycznych oraz szerzeniu nienawiści przez środki masowego przekazu. W wyniku rozpętanej przez władze kampanii antysemickiej i antyinteligenckiej tysiące Polaków zostało zmuszonych do opuszczenia swojej ojczyzny. Przez kraj przetoczyła się fala czystek, która dotknęła także łódzkie uczelnie" - głosi napis umieszczony na odsłoniętej w środę tablicy.
"Pamięci tych, którzy doświadczyli przemocy, szykan i niesprawiedliwości" – podkreślono.
Tablicę zawieszono w 50. rocznicę pierwszych represji ze strony komunistycznych władz wobec łódzkich studentów, którzy w marcu 1968 r. protestowali w solidaryzując się ze studentami z Warszawy. Wiece pod gmachem Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego rozpoczęły się po siłowym stłumieniu przez oddziały milicji stołecznych studentów oraz pracowników naukowych wzywających do obrony podstawowych swobód obywatelskich.
"To upamiętnienie bohaterów tamtych dni – studentów łódzkich uczelni, którzy mieli odwagę upomnieć się o podstawowe wartości takie jak: wolność słowa, prawo do zgromadzeń, autonomia akademicka, niezależność prasy i kultury. Młodzi ludzie zapłacili za to straszną cenę – byli gnębieni, upokarzani, relegowani z uczelni, sądzeni, wcielani do wojska" – powiedział podczas uroczystości rektor Uniwersytetu Łódzkiego prof. Antoni Różalski.
Zaznaczył, że uniwersytet pamięta o bohaterach tamtych dni, bo wartości, o które się wówczas upominali, musimy strzec i troszczyć się o nie także dziś.
"Dziękuję, że ktoś upomniał się także o łódzki Marzec '68 i studentów, którzy manifestowali w solidarności ze studentami z Warszawy. Tu nie było na szczęście tragedii, ale przywódcy strajku trafili do jednostki wojskowej w Braniewie. Chciałbym, żeby pamięć o tych wydarzeniach wśród mieszkańców Łodzi została" – mówił jeden z uczestników protestów Krzysztof Turowski.
W pierwszej z łódzkich manifestacji pod uniwersytecką biblioteką, która odbyła się 12 marca 1968 r. uczestniczyło ok. tysiąca studentów z różnych uczelni. Tydzień później pod gmachem zebrało się ok. 2 tys. demonstrantów otoczonych przez taką samą liczbę milicjantów i członków tzw. aktywu robotniczego przygotowanych do stłumienia buntu. W trakcie wiecu solidarności z pobitymi w Warszawie kolegami, przyjęto rezolucję "Do społeczeństwa Łodzi". Wyrażono w niej m.in. niezadowolenie z braku rzetelnej informacji na temat przebiegu wypadków w Warszawie oraz domagano się ukarania winnych zajść w stolicy.
Po protestach represjonowano kilkudziesięciu studentów i pracowników łódzkich szkół wyższych, m.in. ówczesnego rektora "Filmówki" Jerzego Toeplitza i dziekana Wydziału Historyczno-Filozoficznego UŁ Stefana Amsterdamskiego. Naukowcy i studenci byli relegowani z uczelni, zawieszeni w prawach studentów lub wysyłani na przymusowe ćwiczenia wojskowe.
To kolejna inicjatywa władz i pracowników UŁ upamiętniająca bohaterów Marca '68. Wcześniej Senat uczelni przyjął specjalną uchwałę wyrażającą szacunek i uznanie dla tych, którzy wbrew wszystkiemu zdecydowali się zaprotestować przeciwko polityce rządzących. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
edytor: Paweł Tomczyk
bap/ pat/