Marzec 1968 r., szczególnie w stolicy na Uniwersytecie Warszawskim, odbił się szerokim echem. Świadectwem tego było m.in. blisko 200 listów, które w dniach 13–21 marca napłynęły do Polskiego Radia i Telewizji Polskiej.
55 lat temu, 8 marca 1968 r., na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego odbył się wiec protestacyjny w związku ze zdjęciem przez władze komunistyczne wystawianych w Teatrze Narodowym „Dziadów” oraz relegowaniem z uczelni Adama Michnika i Henryka Szlajfera. Został on brutalnie zaatakowany przez oddziały milicji oraz „aktyw robotniczy”.
55 lat temu, 12 czerwca 1967 r., rząd PRL na polecenie Kremla zerwał stosunki dyplomatyczne z Izraelem. Decyzja była skutkiem klęski wspieranych przez ZSRS państw arabskich w wojnie sześciodniowej. Wydarzenie to rozpoczęło czystkę „antysyjonistyczną” wśród funkcjonariuszy reżimu.
Urodził się 18 stycznia 1946 r. w Warszawie. Jego stryjem był Feliks Perl, jeden z najważniejszych działaczy PPS-Frakcji Rewolucyjnej, redaktor naczelny „Robotnika”. Jego ojciec Ryszard Perl był działaczem komunistycznym związanym ze zdelegalizowaną Komunistyczną Partią Polski. W swojej działalności używał pseudonimu „Lityński”.
Złożeniem kwiatów i uroczystością pod tablicą na Dworcu Gdańskim upamiętniono 51. rocznicę Marca '68. Dziękuję, że jesteście dzisiaj z nami, bo Dworzec Gdański jest symbolem wszystkich dworców z całej Polski – mówiła dyrektor Fundacji Shalom Gołda Tencer.
„Indeks” Janusza Kijowskiego i „Siedmiu Żydów z mojej klasy” Marcela Łozińskiego - to dwa z sześciu polskich filmów, które zostaną przypomniane podczas 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w ramach okolicznościowego przeglądu „Pół wieku po Marcu“.
Tablicę upamiętniającą protest studentów łódzkich uczelni przeciw polityce rządzących w marcu 1968 r. odsłonięto w środę na budynku Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego. W ten szczególny sposób uczczono pamięć osób, które 50 lat temu stały się ofiarami prześladowań władz PRL.
Aktor, dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie Andrzej Seweryn, wspomina swój udział w wydarzeniach w 1968 roku związanych ze zdjęciem „Dziadów” w reżyserii Kazimierza Dejmka w Teatrze Narodowym, protesty w dniu ostatniego przedstawienia i zatrzymanie go przez SB oraz wiec studencki na dziedzińcu UW z 8 marca 1968 r., brutalnie rozpędzony przez milicję i tzw. aktyw robotniczy.
Wina komunistów za Marzec ’68 jest niewątpliwa, ale czy można wpadać w drugą skrajność i twierdzić, że Polacy nigdy nie zrobili nic złego? Czy można tak powiedzieć o jakimkolwiek narodzie – mówi pisarz i eseista, a także emigrant marcowy Bronisław Świderski w rozmowie z historykiem Mikołajem Mirowskim.
50 lat temu, 8 marca 1968 r. odbył się wiec protestacyjny studentów UW w związku ze zdjęciem wystawianych w Teatrze Narodowym "Dziadów" oraz relegowaniem z uczelni Adama Michnika i Henryka Szlajfera. Stało się to początkiem tzw. wydarzeń marcowych, czyli buntu młodzieży, a jednocześnie kryzysu politycznego związanego z walką frakcyjną wewnątrz PZPR, rozgrywaną w atmosferze antysemickiej i antyinteligenckiej propagandy.