Gabinet ostatniego przywódcy powstania w Getcie Warszawskim oraz Honorowego Obywatela Miasta Łodzi Marka Edelmana i jego żony Aliny Margolis można będzie od poniedziałku oglądać w Muzeum Łodzi.
Wystawa "Życie jest najważniejsze" to część Panteonu Wielkich Łodzian prezentującego sylwetki tych, którzy poprzez działalność artystyczną, pisarską lub poprzez miejsce urodzenia związani byli z tym miastem.
Swoje gabinety mają już pianista Artur Rubinstein, kurier i autor raportu o zbrodniach Holokaustu Jan Karski, dyrygent Aleksander Tansman, pisarz Jerzy Kosiński, tłumacz Karl Dedecius, pisarz Władysław Reymont, poeta Julian Tuwim.
W pomieszczeniu znajdą się meble, książki, dokumenty, fotografie oraz przedmioty codziennego użytku przypominające "atmosferę mieszkania" Honorowego Obywatela Miasta Łodzi.
Gabinet Edelmana i jego żony przygotowywano od kilku miesięcy. W pomieszczeniu znajdą się meble, książki, dokumenty, fotografie oraz przedmioty codziennego użytku przypominające "atmosferę mieszkania" Honorowego Obywatela Miasta Łodzi. Otwarcie gabinetu zbiega się niemal z drugą rocznicą śmierci ostatniego przywódcy powstania w Getcie warszawskim. Edelman zmarł 2 października 2009 roku w Warszawie.
Marek Edelman (1922-2009) podczas II wojny światowej zaangażował się w działalność Żydowskiej Organizacji Bojowej, był jednym z jej założycieli. Podczas powstania, po samobójstwie Mordechaja Anielewicza, został ostatnim przywódcą bojowników ŻOB podczas walk.
Po wojnie na stałe zamieszkał w Łodzi, został kardiologiem. Razem z prof. Janem Mollem - pionierem leczenia zawałów serca w Polsce - opracował metodę przeprowadzania operacji kardiologicznych w stanie rozległego zawału. Wcześniej uważano, że zawał serca jest absolutnym przeciwwskazaniem do przeprowadzania operacji.
Wystawa "Życie jest najważniejsze" to część Panteonu Wielkich Łodzian prezentującego sylwetki tych, którzy poprzez działalność artystyczną, pisarską lub poprzez miejsce urodzenia związani byli z tym miastem.
W 1968 roku podczas antysemickiej nagonki Marek Edelman został zwolniony z pracy w szpitalu wojskowym. W tym samym roku z powodów politycznych nie przyjęto jego pracy habilitacyjnej. Po interwencji Józefa Cyrankiewicza Edelman dostał posadę w jednym z łódzkich szpitali miejskich.
W 1971 roku wprowadził w Polsce rewolucyjną metodę leczenia schorzeń sercowych polegającą na połączeniu krążenia żylnego z tętniczym. Dzięki niej uratowano wiele osób, które bez takiej operacji nie przeżyłyby zawału.
W 1968 roku pracę straciła także żona Edelmana, Alina Margolis, również lekarz. Ona zdecydowała się wraz z dziećmi na emigrację do Francji, Edelman postanowił zostać. Zapytany, dlaczego w 1968 roku nie wyjechał z Polski, odpowiedział: "A co, ktoś mi będzie narzucał, co ja mam robić i gdzie ja mam jechać?". To pytanie powtarzało się często na wieczorach autorskich Edelmana, który czasem odpowiadał: "Ktoś przecież musiał zostać z tymi wszystkimi, którzy tu zginęli".
Marek Edelman zaangażował się w działalność opozycyjną w połowie lat 70. W styczniu 1976 r. był jednym z sygnatariuszy Listu 101 intelektualistów przeciwko zmianom w konstytucji, skierowanego do władz PRL, działał w Komitecie Obrony Robotników, potem w Zarządzie Ziemi Łódzkiej NSZZ "Solidarność". W grudniu 1981 roku został internowany. Wypuszczono go po paru dniach, po interwencji intelektualistów z Zachodu.
Do 1989 roku Edelman uczestniczył w podziemnym ruchu solidarnościowym, przewodniczył Komisji ds. Mniejszości Narodowych przy Komitecie Obywatelskim przy Lechu Wałęsie, brał też udział w obradach Okrągłego Stołu. W latach 1989-93 był posłem na Sejm, działał w Unii Demokratycznej i Unii Wolności.
W 2000 roku otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Łodzi. Pytany wtedy, czym jest ojczyzna, odpowiedział: "To jest mieszkanie, w którym się żyje. Dom, przed którym stoi drzewo. Podwórko. I piątka czy dziesiątka przyjaciół". (PAP)
jaw/ abe/