Obrona Płocka przed armią bolszewicką w sierpniu 1920 r. przyczyniła się do powodzenia Bitwy Warszawskiej, uniemożliwiając bolszewikom okrążenie stolicy – powiedział prezydent Płocka Andrzej Nowakowski, podczas obchodów 94. rocznicy obrony miasta.
Płock jest drugim po Lwowie miastem, które za swą bohaterską postawę w wojnie obronnej 1920 r. otrzymało od marszałka Józefa Piłsudskiego odznaczenie wojskowe - Krzyż Walecznych.
„Cud nad Wisłą mógłby mieć zupełnie inny wymiar, gdyby nie bohaterska obrona Płocka. To tutaj armia bolszewicka, która chciała okrążyć Warszawę została zatrzymana. Tu w Płocku, dzięki żołnierzom, harcerzom, sanitariuszkom, mieszkańcom Płocka, dokonał się kolejny cud” – powiedział Nowakowski podczas poniedziałkowych uroczystości na Cmentarzu Garnizonowym.
Armia bolszewicka, chcąc przedostać się na tyły wojsk polskich, zaatakowała Płock 18 sierpnia 1920 r. Głównymi siłami nacierającymi był III Korpus Kawalerii Gaj-Chana. Walka o miasto i przyczółek mostu przez Wisłę trwała 21 godzin. Na ulicach wzniesiono barykady. Pozycje bolszewików ostrzeliwały z rzeki statki pancerne Flotylli Wiślanej: „Minister”, „Wawel” i „Stefan Batory”. W zajętej części miasta bolszewicy dopuszczali się rozbojów, rabunków i gwałtów.
W obronie Płocka zginęło 250 osób, w tym 100 cywilów, a 300 zostało rannych. Najmłodszym poległym był 14-letni harcerz Antolek Gradowski. Kilkuset mieszkańców miasta trafiło do niewoli bolszewickiej - większość, w tym 22 pacjentów Szpitala Garnizonowego, została rozstrzelana. Dzięki bohaterskiej postawie mieszkańców Płock pozostał niezdobyty, a bolszewicy zmuszeni zostali do odwrotu.
Córka mjr. Mościckiego, która na obchody 94. rocznicy obrony Płocka przyjechała z Łodzi, Grażyna Mościcka-Nowak, wspominała swą pierwszą wizytę w tym mieście w 1948 r., gdy ojciec oprowadzał ją po miejscach walk z bolszewikami. „Mój ojciec kochał Płock, żył tą bitwą, żył wspomnieniami, ale przede wszystkim żył płocczanami, żył ludźmi, z którymi związał go wtedy los” – mówiła wzruszona.
Obroną miasta i przyczółku mostu na Wiśle kierowali odznaczeni za to orderem Virtuti Militari: mjr Janusz Mościcki (1898-1964) oraz kpt Albert de Bure, Francuz, żołnierz armii gen. Józefa Hallera. O kpt. de Bure wiadomo, że zmarł ok. 1934 r. i został pochowany na płockim Cmentarzu Garnizonowym wśród innych poległych w obronie miasta w 1920 r. Tablica przypominająca zasługi de Bure w obronie Płocka została usunięta z jego grobu przez władze PRL w latach 50. XX wieku. Dokładne miejsce pochówku jest dziś nieznane.
Córka mjr. Mościckiego, która na obchody 94. rocznicy obrony Płocka przyjechała z Łodzi, Grażyna Mościcka-Nowak, wspominała swą pierwszą wizytę w tym mieście w 1948 r., gdy ojciec oprowadzał ją po miejscach walk z bolszewikami. „Mój ojciec kochał Płock, żył tą bitwą, żył wspomnieniami, ale przede wszystkim żył płocczanami, żył ludźmi, z którymi związał go wtedy los” – mówiła wzruszona.
W uroczystościach na płockim Cmentarzu Garnizonowym uczestniczyli m.in. samorządowcy, przedstawiciele NSZZ „Solidarność”, harcerze i kombatanci. Apel poległych odbył się w asyście kompanii honorowej 37. Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej w Sochaczewie.
W niedzielę wieczorem dla uczczenia obrońców Płocka w 1920 r. ulicami miasta przeszedł marsz ok. 600 osób zorganizowany przez kibiców i sympatyków klubu sportowego Wisła Płock. Uczestnicy marszu złożyli kwiaty na grobie Antolka Gradowskiego oraz na „Bratniej Mogile”, gdzie znajduje się ziemia z barykad, na których broniono miasta. Na moście przez Wisłę im. Legionów Marszałka Józefa Piłsudskiego manifestujący zapalili 94 race upamiętniające rocznicę obrony miasta i odśpiewali hymn Polski. (PAP)
mb/ dym/