Wsparcie finansowe dla działaczy opozycji w PRL zakłada senacki projekt ustawy, nad którym debatował Sejm. PO, PiS, PSL, SLD, SP wyraziły poparcie dla inicjatywy i chcą skierować ją do dalszych prac. TR zgłosił wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
Przedstawiający projekt ustawy wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński (PO) zacytował list Mirosława Chojeckiego, prezesa Stowarzyszenia Wolnego Słowa. "Wielu z tych, którzy walczyli za naszą wolność - działaczy podziemnej Solidarności i opozycji, drukarzy, kolporterów, często nie ma na lekarstwa i wyżywienie, żyją w biedzie, z zasiłków, rent lub najniższych emerytur. Padli ofiarą swoich zasług dla Polski. Jesteśmy im winni spłatę tego długu" - napisał Chojecki.
Wicemarszałek podkreślił, że ten apel i inne wystąpienia dawnych działaczy opozycji były dla Senatu impulsem do znalezienia systemowego sposobu zaradzenia tej sytuacji.
Zgodnie z projektem ustawy działaczem opozycji antykomunistycznej jest m.in. osoba, która między 1 stycznia 1956 a 4 czerwca 1989 r. "przez co najmniej sześć miesięcy była członkiem nielegalnej organizacji, której cele zmierzały do odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowania praw człowieka" lub "prowadziła w sposób zorganizowany, zagrożoną odpowiedzialnością karną, działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowania praw człowieka".
Większość klubów przychylnie odniosła się do projektu, podkreślając wolę dalszych prac nad nim w ramach komisji. "Droga do naszej upragnionej niepodległości była długa, pełna wyrzeczeń i ofiar. Wielu z najbardziej zasłużonych żyje dziś w biedzie, są chorzy, pozbawieni opieki, zapomniani. Ta ustawa nie stanowi o przywilejach, jest skierowana do tych najbardziej potrzebujących" - mówił Jerzy Borowczak (PO).
Stanisław Szwed z PiS dodał, że projekt ma na celu naprawienie "rachunku krzywd" wobec wszystkich, dzięki którym cieszymy się wolnością. "Trudno zaakceptować fakt, że w wolnej Polsce prześladowcy żyją w luksusach, pobierają wysokie emerytury, a ich ofiary żyją w biedzie. Dlatego z uznaniem przyjmujemy tę inicjatywę" - powiedział. Do spraw, którymi jego zdaniem powinien zająć się Sejm, należą m.in. kwestie konieczności udokumentowania działalności opozycyjnej.
Pozytywnie ocenił projekt Andrzej Sztorc z PSL, wyrażając jednak obawę, że forma świadczeń stanowić będzie "pewną jałmużnę". "To nie oni powinni się zwracać o pomoc, zadbać o to powinno państwo polskie" - zaakcentował. W jego ocenie instytucją, która powinna decydować o przyznaniu statusu uprawnionego, powinien być IPN. Jego wątpliwości wzbudziła też możliwość występowania przez beneficjentów ustawy tylko raz do roku o specjalną pomoc.
Za osoby represjonowane uznane mają być m.in. takie, które w latach 1956-1989 przebywały w więzieniu lub innym miejscu odosobnienia na terytorium Polski "za działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowania praw człowieka".
Poseł SLD Tadeusz Tomaszewski zaznaczył, że projekt udziela pomocy tylko wybranej grupie przez "zastosowanie kryterium politycznego". "Uważamy, że sprawa zadośćuczynienia polskim obywatelom za walkę o odzyskanie niepodległości od 1939 do 1956 r. i po tej dacie powinna być uregulowana według spójnego systemu. Projekt tworzy wyłom w tym zakresie. Konieczne jest m.in. przeanalizowanie kręgu uprawnionych do korzystania z ustawy. Mam nadzieję, że w toku prac tę wadę uda się usunąć" - podkreślił deklarując gotowość do pracy nad ustawą.
W ocenie Jarosława Żaczka z SP ustawa nie jest "wystarczającą rekompensatą" dla działaczy i zapowiedział, że klub złoży do niej szereg poprawek, dotyczących m.in. ustanowienia 31 sierpnia dniem weterana opozycji antykomunistycznej i wprowadzenie statusu weterana. W jego ocenie świadczenie powinno być przyznawane dożywotnio w "godnej, rewaloryzowanej wysokości". "Represjonowani nie chcą jałmużny, ale chcą być traktowani lepiej niż aparat przemocy" - oświadczył, zapowiadając udział w pracach nad ustawą.
Sprzeciw wobec projektu wyraził w imieniu klubu TR Wincenty Elsner. "Sam byłem działaczem opozycji. Po przeczytaniu kryteriów projektu też pewnie mógłbym się zaliczyć do zasłużonych. Tylko czy chciałbym korzystać dlatego ze specjalnych przywilejów? Nie rozdawałem bibuły po to, by dzisiaj mieć jakiś status, tylko po to, żebyśmy cieszyli się wolną Polską. Wiele osób żyje w Polsce w biedzie, jakie znaczenie ma życiorys biedaka" - mówił Elsner składając wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Ma on być głosowany podczas następnego posiedzenia Sejmu.
Projekt ustawy przewiduje pomoc finansową dla działaczy opozycji antykomunistycznej i dla osób represjonowanych z powodów politycznych w latach 1956-1989. Ma być ona świadczona tylko osobom w szczególnie trudnej sytuacji materialnej. Warunkiem przyznania pomocy będzie uzyskanie statusu działacza opozycji lub osoby represjonowanej i spełnienie kryterium dochodowego.
Pomoc będzie świadczona w dwóch formach: świadczenia specjalnego i pomocy pieniężnej. Świadczenie specjalne ma być przyznawane co miesiąc w wysokości najniższej emerytury. Dostaną je osoby, których dochód nie przekracza kwoty odpowiadającej 220 proc. najniższej emerytury (jeśli gospodarują samotnie) lub osoby, których dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 150 proc. najniższej emerytury.
Projekt ustawy przewiduje też jednorazową pomoc finansową, która przyznawana byłaby w związku ze zdarzeniem losowym na pokrycie kosztów np. zakupu wózka inwalidzkiego, sprzętu rehabilitacyjnego czy opłacenia pomocy pielęgnacyjnej. Senatorowie chcieliby, aby przepisy weszły w życie 1 czerwca.
Zgodnie z projektem ustawy działaczem opozycji antykomunistycznej jest m.in. osoba, która między 1 stycznia 1956 a 4 czerwca 1989 r. "przez co najmniej sześć miesięcy była członkiem nielegalnej organizacji, której cele zmierzały do odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowania praw człowieka" lub "prowadziła w sposób zorganizowany, zagrożoną odpowiedzialnością karną, działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowania praw człowieka".
Z kolei za osoby represjonowane uznane mają być m.in. takie, które w latach 1956-1989 przebywały w więzieniu lub innym miejscu odosobnienia na terytorium Polski "za działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowania praw człowieka".
Decyzje w sprawie udzielenia pomocy będzie podejmował Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych w porozumieniu z IPN. Ponadto osoby z opozycji oraz prześladowani będą mieli prawo do legitymacji i odznaki honorowej, a jeśli już nie żyją, rodziny będą mogły otrzymać odznakę pamiątkową. (PAP)
akn/ ls/ gma/