Premier Beata Szydło oddała w środę hołd ofiarom zbrodni katyńskiej - odwiedziła Muzeum Katyńskie, złożyła wieniec pod tablicami epitafijnymi. W Dniu Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej w muzeum odbyła się też msza święta. W uroczystościach uczestniczył również szef MON Antoni Macierewicz.
Premier Beata Szydło zwiedziła Muzeum Katyńskie na warszawskiej Cytadeli, oprowadzana przez Sławomira Frątczaka z MON, b. kierownika Muzeum. Premier obejrzała ekspozycję, na dłuższą chwilę zatrzymując się przy gablotach, w których zgromadzono przedmioty codziennego użytku zamordowanych w Katyniu - okulary, grzebienie czy klucze. Następnie złożyła wieniec pod tablicami epitafijnymi oraz wpisała się do księgi gości. "Pamiętamy i będziemy pamiętać. Pokój Ich duszom. Cześć i chwała bohaterom!" - napisała premier.
Wcześniej w Muzeum odbyła się msza święta, w której udział wzięli członkowie rodzin katyńskich oraz minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Głos zabrała prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska. "13 kwietnia - Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Każde słowo jest ważne. Dzień - czy tylko dzień? Nie, przecież mord był rozłożony na wiele dni i tygodni. Czy tylko kwiecień? Nie, bo wprawdzie pierwszy transport z Kozielska do Katynia ruszył 3 kwietnia, nadal nie wiemy gdzie i kiedy padł ostatni strzał. Dlaczego trzynastego? Przez kilkadziesiąt lat właśnie 13. kwietnia rodziny katyńskie modliły się za swoich bliskich. Ten dzień kojarzył się z osławionym komunikatem hitlerowskiego radia 1943 roku. Wtedy ujawniono makabryczne znalezisko w lesie pod Smoleńskiem" - powiedziała.
"Pamięć - to wymagająca idea. Trzeba dbać, by pamięci nie wykoślawiono. Nie przykryto banalnymi słowami czy odświętnym patosem; jak bardzo musimy się starać, by pamięci nie wchłonęła polityka. (...) Zbrodnia - czy samo to słowo nie wystarczy? Zostawiamy prawnikom i historykom dyskusję czy użyć przymiotnika: wojenna, etniczna, ludobójcza? Nam wystarcza najstraszniejsze określenie: katyńska. (...) I najważniejsze słowo - ofiary" - podkreśliła Sariusz-Skąpska.
Frątczak mówił, że "na mocy upiornej decyzji z 5 marca 1940 roku na ponad 22 tys. więźniów obozów specjalnych i innych miejsc więzienia (...) dokonano haniebnej zbrodni". "Ale ludobójstwo katyńskie w specyficznym wymiarze nie zakończyło się" - zauważył. Jak powiedział, przemieniło się w akcję "przeniesienia odpowiedzialności na rodziny pomordowanych".
Liturgię prowadził biskup Józef Guzdek, ordynariusz polowy wojska polskiego. "Prawda leży tam, gdzie leży. Trzeba silnej woli, by jej szukać i ją odnaleźć. W dążeniu do prawdy nie może zabraknąć męstwa. Lęk jest początkiem klęski" - ocenił. Jak mówił, w Katyniu rozpoczęło się "dzieło ludobójstwa elity polskiego narodu".
"Plan był precyzyjny - zabić zdeklarowanych i nierokujących nadziei na poprawę wrogów władzy sowieckiej, którzy w przyszłości mogą odbudować polską państwowość. Sowieci zaplanowali zbrodnię doskonałą, o której nikt nie miał prawa się dowiedzieć, jednak mimo usiłowań, by unicestwić pamięć o pomordowanych minęły zaledwie trzy lata, gdy świat obiegła informacja o zbrodni katyńskiej. 13 kwietnia 1943 roku Radio Berlin przekazało wiadomość o odnalezieniu w Lesie Katyńskim kilku tys. zwłok polskiej inteligencji" - przypomniał.
Guzdek podkreślił również, że na oficjalne przyznanie się Rosji do zbrodni rodziny zamordowanych musiały czekać niemal 50 lat. "Prawie pół wieku kłamstw - dały się w nie zaangażować rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, które choć znały prawdę, wolały ją przemilczeć, by nie drażnić sojuszników. Uczestnikami zorganizowanego kłamstwa byli także polscy komuniści aż do czasu zmiany 1989 roku" - zauważył.
Jak zaznaczył, wspomnienie ofiar ludobójstwa i heroicznych obrońców prawdy nie są jedynie spojrzeniem w przeszłość. "Modlitwa jest czasem błaganiem o siły i dalsze poświęcenie w utrwalaniu i przekazywaniu prawdy o Katyniu kolejnym pokoleniom. Jest także natarczywym nawoływaniem młodych do praktykowania heroizmu w służbie prawdy" - dodał.
W środę odbyła się także uroczystość przed Grobem Nieznanego Żołnierza na Placu Piłsudskiego. Odczytany został apel pamięci. "Przypominamy dziś mękę i chwałę, śmierć, cierpienie i wielkość katyńskiego ludobójstwa" - powiedział szef MON Antoni Macierewicz. "Początek tej zbrodni to 17 września 1939 r. (...) Ta zbrodnia ludobójstwa była wspólnie planowana i wspólnie realizowana przez obu okupantów. Wspólnie zaplanowano i realizowano plan wyniszczenia narodu polskiego. Zbrodnia katyńska była częścią tego straszliwego planu" - podkreślił. Uroczystość zakończyła się złożeniem wieńców na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza.
Do zbrodni katyńskiej doszło po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r., kiedy do niewoli w ZSRR dostało się ok. 15 tys. oficerów. Decyzja o ich wymordowaniu - jako wrogów komunizmu i Związku Radzieckiego - zapadła na najwyższym szczeblu. Zgodnie z dekretem władz ZSRR, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 r., NKWD rozstrzelało wiosną tego roku ok. 22 tys. obywateli polskich, w tym 15 tys. oficerów, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej. Zbrodnia wyszła na jaw 13 kwietnia 1943 r. Data ta jest obecnie symboliczną rocznicą zbrodni. (PAP)
pj/ agz/