Lech Wałęsa chwilowo wstrzymał egzekucję pieniędzy od b. działacza Wolnych Związków Zawodowych Krzysztofa Wyszkowskiego za emisję przeprosin w telewizji. Oświadczenie w TVN zostało opłacone przez b. prezydenta, by wykonać prawomocny wyrok sądu wobec Wyszkowskiego. Chodzi o komunikat nadany 19 listopada, w którym b. działacz WZZ, zgodnie z wyrokiem gdańskiego sądu z 2011 r., przeprosił Wałęsę za zarzucenie mu współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa.
"Uzyskaliśmy informacje, iż dłużnik od kilku tygodni przebywa w szpitalu" - czytamy na profilu byłego prezydenta w serwisie społecznościowym blip. Pod pismem tam zamieszczonym podpisała się pełnomocnik prezydenta Ewelina Wolańska. "W sprawie egzekucji roszczeń pieniężnych przeciwko dłużnikowi Krzysztofowi Wyszkowskiemu, chwilowo wstrzymujemy działania prawne, jak wezwanie do zapłaty i egzekucję komorniczą" - napisano w komunikacie, o którym jako pierwsza poinformowała we wtorek TVN24.
B. prezydent zapowiadał, że będzie się domagał od Wyszkowskiego zwrotu pieniędzy za emisję przeprosin. Według nieoficjalnych informacji, chodzi o kwotę ok. 25 tys. zł.
W prawomocnym wyroku z marca 2011 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał Wyszkowskiemu przeproszenie b. prezydenta za wypowiedź w telewizji z 16 listopada 2005 r., w której nazwał Wałęsę tajnym współpracownikiem SB. W tym samym dniu były prezydent otrzymał od IPN status pokrzywdzonego i zapowiedział, że będzie od tego momentu pozywał do sądu osoby, które nadal będą twierdzić, iż był agentem służb specjalnych PRL.
19 listopada wieczorem w TVN ukazała się następująca plansza: Oświadczenie Krzysztofa Wyszkowskiego na podstawie Wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 24 marca 2011 roku - "W dniu 16 listopada 2005 roku w programach informacyjnych +Panorama+ 2 programu TVP i +Fakty+ telewizji TVN wyemitowano moje oświadczenie, iż powód Lech Wałęsa współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa i pobierał za to pieniądze. To oświadczenie stanowiło nieprawdę i naruszało godność osobistą i dobre imię Lecha Wałęsy, wobec czego ja, Krzysztof Wyszkowski, odwołuję je w całości i przepraszam Lecha Wałęsę za naruszenie jego dóbr osobistych".
Po emisji komunikatu w TVN Wyszkowski umieścił na swoim blogu oświadczenie, w którym napisał, że podtrzymuje swoje słowa, które stały się podstawą wytaczanych mu przez Wałęsę procesów. "Nie przeprosiłem i nie przeproszę Wałęsy za moje słowa prawdy" - napisał b. działacz WZZ.
"Wypowiedzi dłużnika Krzysztofa Wyszkowskiego zapisane przez niego w internecie - nadal obraźliwe dla wierzyciela, jak i lekceważące, i poniżające wymiar sprawiedliwości, można obecnie odczytać i ocenić jako nierozważną i niestosowną obronę osobistą człowieka chorego, który nie przemyślał swoich wypowiedzi lub uległ namowom i +podszeptom+ osób trzecich” - czytamy na blipie b. prezydenta.
Odpowiadając na to pismo Wyszkowski w oświadczeniu zamieszczonym na portalu wPolityce.pl. poinformował o "przebytych operacjach kręgosłupa i wycięciu nowotworu z móżdżku" oraz o diagnozie "incydentu depresyjnego". Napisał, że "z powodu trwałych skutków operacji został dożywotnio uznany za osobę niepełnosprawną w stopniu znacznym".
"Komunikat ten (Wałęsy) zastał mnie przy sporządzaniu pisma procesowego w sprawie mojego wniosku o wznowienie postępowania w sprawie agenturalności Lecha Wałęsy i chcę tę sprawę doprowadzić do końca, a więc do sytuacji, w której człowiek ukrywający się za pomawianiem mnie o chorobę psychiczną zostanie publicznie uznany za kłamcę lustracyjnego i pozbawiony odpowiednich praw publicznych" - napisał b. działacz WZZ w swoim oświadczeniu.
W prawomocnym wyroku z marca 2011 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał Wyszkowskiemu przeproszenie b. prezydenta za wypowiedź w telewizji z 16 listopada 2005 r., w której nazwał Wałęsę tajnym współpracownikiem SB. W tym samym dniu były prezydent otrzymał od IPN status pokrzywdzonego i zapowiedział, że będzie od tego momentu pozywał do sądu osoby, które nadal będą twierdzić, iż był agentem służb specjalnych PRL. (PAP)
bls/ eaw/ gma/