Poświęcenie, jakie było ich udziałem w imię wolności, jest wręcz niewyobrażalne. Jesteśmy winni im dozgonną wdzięczność – napisała wicepremier Beata Szydło w liście do uczestników obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Jawiszowicach (Małopolskie).
List wicepremier odczytano podczas mszy św. w intencji walczących o wolność Ojczyzny, a szczególnie bohaterów powojennego podziemia antykomunistycznego odprawionej w kościele św. Marcina w Jawiszowicach w pow. oświęcimskim. To miejscowość leżąca w gminie Brzeszcze, w której mieszka Beata Szydło.
Wicepremier w liście wyraziła podziw i szacunek dla heroicznej i niebezpiecznej walki Żołnierzy Wyklętych. Podkreśliła, że dzięki niej "możemy dziś żyć w Polsce w jej obecnym kształcie".
Beata Szydło zaznaczyła, że w województwie małopolskim "działali najsłynniejsi i najwaleczniejsi" spośród Wyklętych. Wspomniała Józefa Kurasia "Ognia", a także walczący na Śląsku Cieszyńskim oddział NSZ Henryka Flamego "Bartka". "W naszej okolicy działały też inne osoby i organizacje, które nie zgadzały się na panujący po zakończeniu II wojny porządek. Należy pamiętać, że wielu z naszych bohaterów zostało bestialsko zamordowanych przez komunistycznych oprawców (…), wielu zginęło w nierównej walce, a ich nieoznaczonych grobów do dziś szuka IPN" – napisała wicepremier.
Proboszcz jawiszowickiej parafii ks. dr Henryk Zątek powiedział podczas mszy św., że Żołnierze Wyklęci to ci, którzy po wojnie nie pogodzili się z tym, iż "zostaliśmy zdradzeni przez Zachód i zawłaszczeni przez Wschód". "Ocenia się, że tych, którzy walczyli z bronią w ręku było do 50 tys. 1100 sędziów i prokuratorów wydało na nich w czasach stalinowskich wyroki. Ostatni zapadł w 1955 r. (…) Nie wiemy, ile wydano wyroków śmierci, ale jeden sędzia wydał ich 300. (…) Z tych 300 – 180 wykonano. Ten sędzia w 1968 r. uciekł do Izraela" – mówił.
Duchowny podkreślił, że przed Żołnierzami Wyklętymi należy pochylić głowy. "Oni sobie nie wyobrażali, że można komuś Polskę oddać; oddać suwerenność, wolność (…). Cześć pamięci tych żołnierzy! Bogu dzięki, że mamy takich przodków i taką historię" – mówił. Dodał, że na Polakach ciąży zadanie odnalezienia szczątków wszystkich bohaterów pochowanych w nieznanych miejscach.
Bezpośrednio przed mszą św. mieszkańcy Jawiszowic na miejscowym cmentarzu złożyli kwiaty na mogiłach piętnastu spoczywających tam bohaterów związanych z ruchem oporu podczas II wojny światowej. Pochowany jest tam m.in. mjr Jan Wawrzyczek, kawaler Orderu Virtuti Militari, dowódca oddziału AK "Sosienki", który działał w otoczeniu niemieckiego KL Auschwitz. Pomogli oni co najmniej 45 więźniom spośród ponad 140, których ucieczki z obozu zakończyły się sukcesem. Pomoc znaleźli u "Sosienek" nie tylko Polacy, ale i Żydzi, jeńcy sowieccy oraz Jugosłowianie.
Organizatorem uroczystości była brzeszczańska Fundacja Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau, która opiekuje się wieloma miejscami związanymi z męczeństwem więźniów największego z niemieckich obozów koncentracyjnych i zagłady.
Wieczorem ulicami Bielska-Białej przeszedł Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Jego uczestnicy złożyli kwiaty od tablicami upamiętniającymi męczeństwo Polaków po wojnie. Wmurowane są one na budynkach, które były siedzibami Powiatowych Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego w Bielsku i Białej.(PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ wus/