Żołnierze Wyklęci to polscy patrioci, którzy nie godzili się na sowiecką, stalinowską, ponurą noc – powiedział w sobotę w Warszawie wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, podczas uroczystości z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Uroczystość rozpoczęła się przy tablicy upamiętniającej Żołnierzy Wyklętych, umieszczonej na dawnej siedzibie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Alejach Ujazdowskich (obecnie budynek Ministerstwa Sprawiedliwości).
Wicepremier Gliński przypomniał, że w tym gmachu "więzieni byli polscy patrioci, więzieni byli Żołnierze Wyklęci, więzieni byli ci, którzy nie godzili się na sowiecką, stalinowską, ponurą noc".
"To były czasy ciężkie, przerażające, mówi się, że to były czasy skomplikowane. Ale racje były jednoznaczne. My się nie godzimy na relatywizm, na doszukiwanie się jakichś usprawiedliwień, na relatywizację tamtej ciemnej stalinowskiej nocy. W tę noc ginęli Polacy, ginęli każdego dnia - w lasach, w ubeckich katowniach i także w tym gmachu" - podkreślił szef MKiDN.
Przypomniał, że w budynku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zginął Jan Rodowicz ps. "Anoda". "Jego wyciągnięto z domu rodzinnego 24 grudnia, w Wigilię. Jaki Polak mógłby dokonywać aresztowań swoich przeciwników politycznych w wigilię Bożego Narodzenia? To jest bardzo symboliczne. Chciano, żeby nie było Wigilii, żeby nie było Bożego Narodzenia, żeby nie było Polski i żeby nie było także tych bohaterów" - powiedział wicepremier.
Przypomniał, że nadal nie odnaleziono szczątków wielu Żołnierzy Wyklętych. "Dzięki prof. (Krzysztofowi) Szwagrzykowi, dzięki środowisku wokół niego, wokół IPN-u i wielu innym środowiskom nie ustajemy w działaniach, żeby odszukać każdego. I zawsze 1 marca powtarzamy, że nigdy nie ustaniemy w tym wysiłku, żeby każdego odszukać i każdego policzyć i żeby spłacać ten dług" - powiedział minister.
Gliński zwrócił uwagę, że powstaje coraz więcej instytucji zajmujących się pamięcią o tamtych wydarzeniach, m.in. Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce i Muzeum Historii Polski na Cytadeli Warszawskiej. Dziękował wszystkim zaangażowanym w dbanie o pamięć o Żołnierzach Wyklętych.
Wicedyrektor Biura Komunikacji i Promocji w Ministerstwie Sprawiedliwości Izabela Bogucka podkreśliła, że Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest okazją do "refleksji o wdzięczności dla poprzednich pokoleń za to, że możemy cieszyć się wolnością". "Właśnie w ten sposób ich zwycięstwo przychodzi po latach. Polska to jest bardzo duże słowo, ponieważ mieści w sobie nie tylko teraźniejszość, ale całe bogactwo naszej wspaniałej historii. Byłoby jednak bardzo źle, gdybyśmy traktowali te sprawy tylko w warstwie sentymentalnej. Żołnierze Niezłomni to byli realni ludzie" - powiedziała.
Dodała, że "naprawdę cieszyć się wolnością to zobowiązanie, aby służyć dobru, nie pozwalając na bylejakość". "Realizacja szlachetnych zamierzeń to jest codzienna praca i wyrażany czynami szacunek dla wyznawanych wartości. Ofiara Żołnierzy Niezłomnych domaga się szlachetności w postępowaniu" - stwierdziła Bogucka.
Działaczka opozycji niepodległościowej, posłanka PiS Ewa Tomaszewska wskazała, że istnieje wielka potrzeba działań na rzecz pamięci i "zachowania szacunku dla tych, którzy za naszą wolność płacili najwyższą cenę". "Dla mnie te uroczystości są cenne też z tego względu, że to właśnie młodzi ludzie zapoczątkowali te nasze spotkania 9 lat temu. Warto, żeby każde kolejne młode pokolenie miało świadomość tego, co się tutaj działo i jak ważna jest świadomość własnej tożsamości i kwestia niepodległości (...). Takie mam poczucie z okresów więziennych, że można być w różnych więzieniach, rozmaitych, zamkniętych przestrzeniach z nie wiadomo czyjej winy, ale jeśli się ma poczucie wewnętrznej wolności to ono istnieje zawsze i tego nikt nam wydrzeć nie może" - zaznaczyła.
Uczestnicy uroczystości odmówili modlitwę pod przewodnictwem ks. prałata Józefa Maja. Następnie złożyli wieńce pod tablicą i udali się na dziedziniec Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie oddali hołd Janowi Rodowiczowi "Anodzie" pod upamiętniającym go pomnikiem.
W latach 1944-56 wskutek terroru komunistycznego w Polsce śmierć poniosło - jak szacuje IPN - ok. 50 tys. osób (inne szacunki historyków mówią, że nie więcej niż ok. 20 tys.), które zginęły na mocy wyroków sądowych, zostały zamordowane lub zmarły w siedzibach Urzędów Bezpieczeństwa i Informacji Wojskowej, więzieniach i obozach, a także zginęły w walce lub w trakcie działań pacyfikacyjnych. Ciała ofiar grzebano m.in. w utajnionych i w większości nieznanych do dziś miejscach - na i w pobliżu cmentarzy, w pobliżu siedzib aparatu bezpieczeństwa, w lasach i na poligonach wojskowych.
Do tragedii Żołnierzy Wyklętych nawiązuje data dnia ich pamięci, która upamiętnia rocznicę stracenia przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa kierownictwa IV Komendy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". 1 marca 1951 r. szefowie IV Zarządu Głównego ppłk Łukasz Ciepliński, mjr Adam Lazarowicz, por. Józef Rzepka, kpt. Franciszek Błażej, por. Józef Batory, Karol Chmiel i mjr Mieczysław Kawalec zostali zabici w stołecznym więzieniu przy ul. Rakowieckiej, gdzie teraz powstaje Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
Inicjatorem dnia pamięci poświęconego Żołnierzom Wyklętym był prezydent Lech Kaczyński, który skierował do Sejmu projekt ustawy w tej sprawie.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych obchodzony jest w tym roku po raz dziewiąty. (PAP)
autorki: Daria Porycka, Olga Zakolska
dap/ ozk/ mhr/