Musimy bronić dobrego imienia Polski, a równocześnie musimy unikać wszystkiego, co dawałoby pożywkę skrajnościom: antypolonizmowi w środowiskach żydowskich albo antysemityzmowi w środowiskach polskich – powiedział w poniedziałek w Krakowie wicepremier Jarosław Gowin.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy Gowin zaznaczył, że sprawa nowelizacji ustawy o IPN i porozumienia z żydowskimi partnerami jest dla niego ważna z powodów osobistych, ponieważ jest krakowianinem, a to w Krakowie, na Kazimierzu - jak mówił - przez „wiele setek lat rozwijała się niezwykła, tajemnicza cywilizacja ludzi, wśród których szewc był filozofem, a woziwoda mistykiem”.
„Ta cywilizacja, świat Żydów krakowskiego Kazimierza, został brutalnie zniszczony. Ci ludzie zostali wymordowani” – powiedział Gowin.
Według niego, ważne jest, aby właśnie w Krakowie, z ust przedstawiciela polskiego rządu wybrzmiały słowa: "Musimy bronić dobrego imienia Polski, będziemy to robić z pełną determinacją. Równocześnie musimy unikać wszystkiego, co dawałoby pożywkę skrajnościom - antypolonizmowi w środowiskach żydowskich albo antysemityzmowi w środowiskach polskich".
Zdaniem Gowina strona polska bliska jest porozumienia z izraelskimi i żydowskimi partnerami. „Uważam, że Polska i Izrael strategicznie powinny traktować się jako państwa sojusznicze. Niezależnie od przyszłości musimy pamiętać, że łączy nas niezwykła, wspaniała przeszłość” – zaznaczył.
Nowelizacja ustawy o IPN wejdzie w życie w czwartek. Prezydent Andrzej Duda odpisał nowelizację na początku lutego. Następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego.
W sobotę izraelskie media poinformowały, że po naciskach Izraela, Polska ugięła się i "zamraża" ustawę. Według nich, oczekuje się, że polska delegacja przyjedzie do Izraela w najbliższych dniach, by wypracować porozumienie w tej sprawie. Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk powiedział w niedzielę, że nie ma możliwości, aby podpisaną przez prezydenta ustawę o IPN można było "zamrozić".
Także Gowin zaznaczył w poniedziałek, że nie ma takiej formuły w prawie, jak "zamrożenie" ustawy. Wicepremier podkreślał, że stosowanie ustawy będzie uzależnione od wykładni Trybunału Konstytucyjnego - TK albo przedstawi interpretację wiążącą, albo wskaże Sejmowi konieczność modyfikacji przepisów.
Wicepremier pytany o list 50 polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, który w poniedziałek wpłynął do kancelarii premiera i który zawiera apel do parlamentów i rządów Polski oraz Izraela o powrót na drogę dialogu i pojednania, odpowiedział, że "wszystkie głosy, które apelują o to, by odsunąć na bok skrajności i odsunąć nieporozumienia, służą temu, co jest celem naszego rządu, czyli służą pojednaniu polsko-żydowskiemu”.
Zadeklarował również pełną otwartość polskiego rządu. „Naszym celem jest ochronić prawdę o tamtych czasach, o tym że Holokaust był dziełem niemieckim” – mówił Gowin i zaznaczył, że w „tych wydarzeniach brali udział niestety pojedynczy Polacy”. Jednak - zaznaczył - nie daje to podstaw do stwierdzeń, że „odpowiedzialność, współodpowiedzialność za Holokaust spada na cały naród polski, tym bardziej polskie państwo, które wtedy przecież nie istniało”. Gowin dodał, że Polskie Państwo Podziemne zdecydowanie zwalczało działania konkretnych Polaków, których ofiarą padła ludność żydowska.
Celem polskiego rządu jest także – podkreślał wicepremier – budowa trwałego porozumienia miedzy narodami polskim i żydowskim. Jak wskazał, trudno sobie wyobrazić historię i dorobek polskiej kultury bez ludności żydowskiej, a także nie można zapomnieć o tym, że Polacy i Żydzi wspólnie walczyli przeciwko niemieckim agresorom.
„Na pięknej, wspólnej przeszłości powinniśmy budować przyszłość” – powiedział wicepremier.
Zgodnie z przepisami znowelizowanej ustawy o IPN, każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".(PAP)
Autor: Beata Kołodziej
bko/ mok/