Wiceprzewodniczący Memoriału, rosyjskiej organizacji pozarządowej broniącej praw człowieka i dokumentującej stalinowskie zbrodnie, Nikita Pietrow:
"Wyrok ten pokazuje, że Trybunał idzie na smyczy Rosji, pomaga jej ukrywać stalinowskie zbrodnie. Rosja w sprawie Katynia demonstruje niezrozumiały upór, źle pojmowaną troskę o swój prestiż. Zamiast odtajnić wszystkie materiały śledztwa katyńskiego - pozostało 35 tomów - i zamknąć sprawę Rosja prowadzi grę: jesteśmy wielkim krajem i sami decydujemy, co ujawniamy, a co utajniamy. Taka postawa Rosji jest antyeuropejska, a Polska powinna nadal domagać się udostępnienia jej wszystkich materiałów śledztwa.
Nikita Pietrow: "Wyrok ten pokazuje, że Trybunał idzie na smyczy Rosji, pomaga jej ukrywać stalinowskie zbrodnie. Rosja w sprawie Katynia demonstruje niezrozumiały upór, źle pojmowaną troskę o swój prestiż".
Rosja już teraz stawia się w nie najlepszym świetle, gdyż obiecała przekazać te materiały. Prezydent Dmitrij Miedwiediew obiecywał, minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow obiecywał. Owszem, Miedwiediew nie jest już prezydentem, jednak Ławrow wciąż jest ministrem. Obiecywał, a obietnicy nie wypełnia. Wszystko to wygląda nieprzyzwoicie i nieładnie.
Nasze stowarzyszenie zrobiło wiele, w tym przed sądami w Rosji, dla wyjaśnienia sprawy Katynia. Przede wszystkim kwestionowaliśmy samo utajnienie dokumentów śledztwa, co jest niezgodne z rosyjskim prawem, ale sytuacja jest teraz taka, że sąd w Rosji przestał być niezależny. Wszystkie sprawy rozstrzyga na korzyść państwa. Zwłaszcza, gdy chodzi o tak poważne i głośne sprawy jak Katyń. Sąd nie może i nie występuje jako samodzielny podmiot. To pełne fiasko idei państwa prawa. To hańba". (PAP)
mal/ ls/