Wiceszef MSZ Rosji Siergiej Riabkow ocenił w czwartek, iż można uznać, że zamiary rozmieszczenia w Europie Środkowej rotacyjnych batalionów NATO są naruszeniem aktu stanowiącego Rosja-NATO. Zarzucił USA i NATO, że nie szukają punktów stycznych z Rosją.
"Mimo zamiaru, zatwierdzonego na lipcowym szczycie NATO w Warszawie, aby cztery wielonarodowe bataliony miały (...) +wybitnie obronny charakter+, znane nam są plany USA, by w trybie indywidualnym rozmieścić w Europie Środkowej i Wschodniej dodatkowe siły w pobliżu granic rosyjskich. Wszystko to prezentowane jest jako inicjatywa +dotycząca zwiększenia pewności naszych europejskich sojuszników+, jako mocny sygnał polityczny o jedności sojuszu" - powiedział Riabkow w Izbie Społecznej Federacji Rosyjskiej, która jest strukturą konsultacyjną przy prezydencie FR.
"Te zadeklarowane plany będą w istocie oznaczać zwiększenie realnej obecności wojsk NATO w pobliżu zachodnich granic Federacji Rosyjskiej" - zaznaczył Riabkow. Dodał następnie, że plany te są stronie rosyjskiej prezentowane jako "nienaruszające zobowiązań NATO zgodnych z aktem stanowiącym z 1997 roku; tej części, która dotyczy nierozmieszczania na zasadzie stałej znaczących sił bojowych na wschodniej flance Sojuszu".
"Można stwierdzić, że zamiary Amerykanów, by zapewnić w krajach Europy Środkowej i Wschodniej oraz państwach bałtyckich stałą obecność rotacyjną, oznaczają, że oddziały zmieniają się, a sprzęt pozostaje na miejscu. W przypadku realizacji tych planów oznacza to obejście postanowień aktu stanowiącego" - oświadczył wiceszef MSZ.
Riabkow powiedział również, że Rosja była i pozostaje otwarta na "konstruktywny i poważny dialog" na temat amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej, natomiast USA i NATO nie są gotowe do współpracy w tej sferze. "USA i inne kraje NATO okazały się niegotowe do uczciwej i równoprawnej współpracy; nie widzimy z ich strony pragnienia, by zapewniać wzajemne uwzględnienie interesów i działać w taki sposób, by kroki, które oni podejmują, rzeczywiście prowadziły do wzmocnienia stabilności międzynarodowej" - mówił Riabkow.
Wyraził przekonanie, że oponenci Moskwy w USA i NATO nie dążą do celu, jakim jest znalezienie punktów stycznych z Rosją. Deklarowana otwartość do dialogu pełni tylko rolę podrzędną - ocenił. "Polityka powstrzymywania, ogłoszona jako jeden z dwóch kluczowych elementów polityki NATO wobec Rosji, zaczyna nabierać własnej dynamiki, a otwarciu na dialog, według naszej oceny, pozostawia się rolę drugorzędną" - oświadczył.
Na szczycie NATO w Warszawie na początku lipca sojusznicy zdecydowali o wzmocnionej wysuniętej obecności wojskowej na wschodniej flance Sojuszu przez rozmieszczenie w Polsce i krajach bałtyckich czterech batalionowych grup bojowych liczących po około 1000 żołnierzy.
Każdy batalion będzie miał tzw. państwo ramowe, odpowiedzialne za wystawienie większości sił i dowodzenie całością. W przypadku Polski taką rolę będą pełnić Stany Zjednoczone. Ponadto w naszym regionie ma się znaleźć pancerna brygadowa grupa bojowa USA. Jak zapowiadał prezydent Barack Obama, jej dowództwo znajdzie się w Polsce.
W połowie sierpnia dowódca sił lądowych USA w Europie generał Ben Hodges zapowiedział, że w kwietniu 2017 r. w ramach wojsk, które NATO wyśle na wschodnią flankę, do Polski przybędzie amerykański batalion. Prawdopodobnie w lutym rozpocznie się rotacyjna obecność brygady pancernej.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ akl/ mal/ woj/