Sekretarz stanu w ministerstwie spraw zagranicznych RP Szymon Szynkowski vel Sęk krytycznie ocenił w piątek w Berlinie realizację traktatu polsko-niemieckiego o dobrym sąsiedztwie. Zdaniem polskiego dyplomaty istnieje dysproporcja w wykonywaniu jego zapisów.
„Traktat cały czas niestety nie jest wykonywany w takim zakresie, jak byśmy tego oczekiwali. Dwie liczby są wymowne w kontekście nauczania języka ojczystego. Ze strony polskiej nauczanie języka jest świadczone wobec ok. 45 tys. uczniów wywodzących się z mniejszości niemieckiej i opłacane ze środków polskiego ministerstwa edukacji narodowej i MSWiA” - mówił Szynkowski vel Sęk podczas spotkania z dziennikarzami. Zwrócił on uwagę, że w przypadku Polaków na terenie Niemiec, którzy są znacznie liczniejsi, taka oferta jest kierowana jedynie do 10 tys. uczniów.
„Mniejszość niemiecka (w Polsce) to jest ok. 200 tys. osób, Polaków w Niemczech jest co najmniej milion. Jest tu głęboka dysproporcja. Zgodnie z traktatem te kwestie powinny być traktowane równorzędnie. Oczekujemy tej równorzędności” - podkreślił.
19 czerwca odbędzie się posiedzenie powołanego w 2010 r. polsko-niemieckiego okrągłego stołu, który zajmuje się wspieraniem obywateli niemieckich polskiego pochodzenia oraz Polaków w Niemczech, a także mniejszości niemieckiej w Polsce w zachowaniu i podtrzymywaniu ich tożsamości kulturowej. Jak przypomniał Szynkowski vel Sęk, głównym tematem rozmów będzie nauka języka polskiego, budowa Domu Polskiego w Bochum i kwestie pamięci historycznej. W rozmowach poza przedstawicielami administracji rządowej obu państw biorą również udział reprezentanci Polonii i Polaków w Niemczech oraz mniejszości niemieckiej w Polsce.
„Gdyby realizacja traktatu była przeprowadzona w sposób oczekiwany, nie byłoby potrzeby posiedzeń okrągłego stołu. Ta potrzeba jest” - oświadczył wiceszef polskiej dyplomacji.
„Nasze priorytety przy okrągłym stole są oparte o oczekiwania Polonii. Nie zbudowaliśmy tego przypadkowo, według własnego uznania, tylko na podstawie tego, jakie jest oczekiwanie Polonii” - dodał. Zaznaczył jednocześnie, że Polska nie wycofuje się ze stanowiska, że status mniejszości został odebrany Polakom przez hitlerowskie Niemcy bezprawnie i powinien zostać zgodnie z zasadami przywrócony.
Wiceminister wyraził też żal, że inicjatywa budowy pomnika polskich ofiar II wojny światowej wyhamowała w Bundestagu. „Oczekujemy tej decyzji od Bundestagu. Ona tam musi zostać podjęta, żeby ten pomnik mógł powstać. Zbliżamy się do 80. rocznicy początku II wojny światowej. W zasadzie to jest ten moment, kiedy ta decyzja powinna zapaść. Tego oczekujemy. Mam nadzieję, że jesienią Bundestag podejmie decyzję przesądzającą tę sprawę” - powiedział. Zaznaczył, że poparcie udzielone projektowi ze strony rządu i szefa Bundestagu Wolfganga Schaeublego, to „ważne gesty, ale potrzebne są czyny”.
Szynkowski vel Sęk przebywa w Berlinie z wizytą z okazji 25-lecia powstania Instytutu Współpracy Niemiecko-Francusko-Polskiej, zwanego potocznie Fundacją Genshagen. Spotkał się z wiceprzewodniczącym niemieckiego parlamentu Hansem-Peterem Friedrichem, przewodniczącym komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbertem Roettgenem i koordynatorem rządu RFN ds. polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, a zarazem premierem Brandenburgii Dietmarem Woidke.
Z Berlina Artur Ciechanowicz (PAP)
asc/ mobr/ bjn/ mhr/