Dwie niemieckie armaty z czasów II wojny światowej oraz kotwicę z XIX w. wydobyto w środę z dna zatoki Gdańskiej w pobliżu Gdyni-Oksywia. Po konserwacji działa i kotwica trafią do muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.
Akcje wydobycia zorganizowało Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni przy wsparciu Urzędu Morskiego w Gdyni.
Dyrektor muzeum Marynarki Wojennej Tomasz Miegoń poinformował PAP, że odnalezione i wydobyte z dna działa to 75-milimetrowe Infanteriegeschütz 18 oraz Infanteriegeschütz 42, produkcji niemieckiej. Leżały na głębokości ok. 2,5 metra na wysokości Gdyni-Oksywia.
Powiedział, że "jedna z armat jest kompletna, choć w dwóch częściach, natomiast druga armata nie ma podwozia". Dodał, że brakująca część będzie jeszcze szukana na dnie zatoki.
Działa należały najprawdopodobniej do niemieckiej 83. Dywizji Piechoty i zostały zatopione w kwietniu 1945 roku przez wojska wycofujące się z Kępy Oksywskiej na Hel.
Obie armaty są unikatowymi egzemplarzami, zwłaszcza Infanteriegeschütz 42 jest szczególnie rzadkim znaleziskiem. Działa należały najprawdopodobniej do niemieckiej 83. Dywizji Piechoty i zostały zatopione w kwietniu 1945 roku przez wojska wycofujące się z Kępy Oksywskiej na Hel.
Oba działa są unikatowymi egzemplarzami, zwłaszcza Infanteriegeschütz 42 jest szczególnie rzadkim znaleziskiem. "Z tego co udało nam się ustalić, to na całym świecie zachowało się prawdopodobnie tylko kilka sztuk tego działa" - wyjaśnił.
W akcji wydobycia dział uczestniczyły dwie jednostki Urzędu Morskiego. Przed podniesieniem statek "Sonar 4" dokonał sondażu dna morskiego w celu wykrycia ew. zagrożeń dla całej operacji, np. w postaci ładunków wybuchowych czy min i pocisków. Pod wodę schodziło troje nurków.
Armaty zostały wydobyte z dna przy pomocy dźwigu znajdującego się na pokładzie statku "Tukan", przetransportowane na ląd i przewiezione do Muzeum Marynarki. Nadzór archeologiczny prowadziła Magdalena Nowakowska z Zakładu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Miegoń podkreślił, że teraz najpilniejszą sprawą jest poddanie armat konserwacji. "Po kilkudziesięciu latach przebywania w słonym środowisku wodnym, wyjęcie ich na powierzchnię powoduje niezwykle szybką korozję" - tłumaczy. Jeżeli działa nie zostaną bardzo szybko zakonserwowane, to mogą się rozsypać. "Samo wydobycie to jest połowa sukcesu a cały sukces będzie wtedy, gdy uda się je zakonserwować w taki sposób aby nie ulegały destrukcji" - dodał.
Nie wiadomo, kiedy działa będą udostępnione zwiedzającym muzeum.
Podczas akcji wydobywania armat, przypadkiem znaleziono i wyciągnięto zabytkową kotwicę (typ admiralicji) prawdopodobnie z połowy XIX w. To kuta stalowa kotwica ze składaną poprzeczką. "Wszystko wskazuje na to, że armaty i kotwica nie mają ze sobą nic wspólnego" - dodał Miegoń.
Dyrektor muzeum Marynarki Wojennej poinformował, że armaty zostały odkryte w kwietniu br. przez Mariusza Szymańskiego, wynalazcę i konstruktora pojazdów podwodnych podczas podwodnego testowania opatentowanych przez siebie płetw dla komandosów. (PAP)
bls/ ls/