Z "Wilczego Szańca" - byłej wojennej kwatery Hitlera w Gierłoży (woj. warmińsko-mazurskie) - nieznani sprawcy ukradli tablicę "Dla upamiętnienia ruchu oporu przeciwko narodowemu socjalizmowi". W czasie incydentu na terenie kwatery przebywali goście z Polski i Niemiec.
Tablica z napisami w językach polskim i niemieckim stała w byłej wojennej kwaterze Hitlera w Gierłoży od 20 lipca 2004 r. Uroczyście odsłonięto ją w 60. rocznicę nieudanego zamachu na Hitlera, którego dokonał płk Claus Stauffenberg. W uroczystościach przed 11 laty brał udział m.in. syn Stauffenberga, który był wówczas oficerem Bundeswehry.
Wykonana z metalu tablica o wymiarach 60 na 60 cm była przykręcona wkrętami do głazu, który stał w pobliżu baraku, gdzie Stauffenberg dokonał nieudanego zamachu. Miejsce to znajduje się w głębi "Wilczego Szańca", w pewnym oddaleniu od głównej trasy. Głaz z tablicą, jak ustaliła PAP w źródłach znających sprawę, nie był ani monitorowany kamerami, ani oświetlony (Ministerstwo Kultury od dawna wskazywało, że teren powinien zostać oświetlony, ale dzierżawiący "Wilczy Szaniec" nie zrobił tego - PAP).
Tablicę, którą przewodnicy po "Wilczym Szańcu" określali jako "tablicę opozycjonistów" nieznani sprawcy odkręcili z głazu w nocy z soboty na niedzielę. Policja dotąd oficjalnie o tym nie informowała, ale wszczęła dochodzenie. Jak powiedziała PAP rzeczniczka prasowa warmińsko-mazurskiej policji Anna Fic dotyczy ono znieważenia pomnika (art. 261 kk). Przestępstwo to jest zagrożone karą grzywny lub ograniczenia wolności.
Brak tablicy na głazie w niedzielę rano zauważył jeden z przewodników po Wilczym Szańcu, ochrona obiektu poinformowała policję. Jak ustaliła PAP, w nocy poprzedzającej zniknięcie tablicy w hotelu znajdującym się na terenie kwatery gościła grupa młodych mężczyzn z Niemiec, a grupa młodzieży z Polski miała tzw. nocne zwiedzanie (z latarkami, w towarzystwie przewodnika).
"Przesłuchani w tej sprawie świadkowie wskazują, że w wyjaśnieniu sprawy mogą pomóc obywatele Niemiec, którzy mieli wówczas przebywać w "Wilczym Szańcu", dlatego policjanci biorą także pod uwagę zwrócenie się do tamtejszej policji" - podała PAP Fic i dodała, że obecnie policjanci weryfikują zebrane w tej sprawie informacje.
"Dotychczas zebrany w tej sprawie materiał dowodowy nie wskazuje bezpośrednio na sprawcę przestępstwa" - dodała rzecznik policji.
W rozmowach z PAP przewodnicy po "Wilczym Szańcu" przyznawali, że tablica, którą ukradziono wzbudzała kontrowersje. Zwiedzający wskazywali m.in., że opozycja w III Rzeszy zrodziła się zbyt późno, że działała nieskutecznie, że jej działacze nie powinni być w Polsce upamiętniani. "Ucinaliśmy te rozmowy uznając, że każdy ma prawo do własnej oceny" - powiedziała PAP jedna z osób regularnie prowadzających grupy turystów po "Wilczym Szańcu".
Kradzież tablicy w Gierłoży jest pierwszym od lat tego rodzaju incydentem w woj. warmińsko-mazurskim. Zdarzeniem jest oburzony konsul honorowy Niemiec w Olsztynie Wojciech Wrzecionkowski. "Ktokolwiek to zrobił, czy to Niemiec, czy Polak, to zrobił rzecz karygodną. Wiadomo, że narodowy socjalizm był jednym z najgorszych ustrojów na świecie, że doprowadził do ludobójstwa i zapominanie o tym jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe" - powiedział Wrzecionkowski.
W "Wilczym Szańcu" oprócz skradzionej niedawno tablicy znajduje się także tablica (w kształcie otwartej książki) poświęcona wyłącznie Stauffenbergowi. "Jeszcze kilka lat temu co raz ktoś stawiał pod nią zapalone znicze i kwiaty, od kilku lat nie ma po takich zachowaniach śladu" - powiedział PAP rozmówca z Gierłoży.
Pracownicy i przewodnicy po "Wilczym Szańcu" mają oficjalny zakaz kontaktów z mediami. Dzierżawca b. kwatery Hitlera do czasu nadania tej depeszy nie odbierał od PAP telefonów. Ponieważ dzierżawca ten zalega z czynszem za teren kwatery jego właściciel, Nadleśnictwo Srokowo, sądownie walczy o odzyskanie "Wilczego Szańca".
"Wilczy Szaniec" (Wolfsschanze), położony w lasach w okolicach Kętrzyna, był w latach 1941-1944 kwaterą główną Adolfa Hitlera. Był to zamaskowany w lesie kompleks ok. 200 budynków: schronów i baraków. W jego skład wchodziły również dwa lotniska, elektrownia, dworzec kolejowy, ciepłownie, centrale dalekopisowe.
Kwatera miała powierzchnię 250 ha i pierwotnie była otoczona zasiekami, a następnie także polem minowym. Co kilkaset metrów ustawione były kilkunastometrowej wysokości drewniane wieże obserwacyjne, a także stanowiska ciężkich karabinów maszynowych. To tu zapadło wiele ważnych dla losów II wojny światowej decyzji.
Dziś Gierłoż to jedna z największych atrakcji turystycznych Mazur, odwiedza ją rocznie od 180 tys. do 200 tys. turystów z Polski i zagranicy.(PAP)
jwo/ mhr/