Książkę inspirowaną losami Rutki Laskier – dziewczynki z będzińskiego getta, której pamiętnik odnaleziono wiele lat po wojnie - pisze Zbigniew Białas, autor kilku poczytnych książek, których akcja również toczy się w Zagłębiu.
W czwartek fragmenty powieści zaprezentowano podczas spotkania w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Będzinie (Śląskie) – mieście Rutki.
"Przeczytałem o wyburzaniu będzińskiego domu Rutki Laskier, czy może raczej o wyburzaniu jego resztek. Ponieważ szukałem odpowiedniego tematu do czwartego tomu kronik zagłębiowskich i wiedziałem, że ten tom musi być osadzony w czasach drugiej wojny światowej, informacja o tym, że Rutki dom zniknie była impulsem, by w powieści ocalić pamięć o tej dziewczynie" – powiedział PAP prof. Zbigniew Białas.
Prof. Zbigniew Białas: Im bardziej zagłębiałem się w opisywaną materię, tym wyraźniej zdawałem sobie sprawę, że życie Rutki Laskier domaga się powieści kameralnej, skupionej na jej osobie, a nie na całej społeczności. Interesuje mnie więc przede wszystkim zwykła żydowska dziewczyna, której przyszło dojrzewać w potwornych czasach.
"Im bardziej jednak zagłębiałem się w opisywaną materię, tym wyraźniej zdawałem sobie sprawę, że życie Rutki Laskier domaga się powieści kameralnej, skupionej na jej osobie, a nie na całej społeczności. Interesuje mnie więc przede wszystkim zwykła żydowska dziewczyna, której przyszło dojrzewać w potwornych czasach" – dodał.
Rutka Laskier urodziła się w 1929 r. w Gdańsku, gdzie jej ojciec pracował jako urzędnik bankowy. Z początkiem lat 30. rodzina powróciła do Będzina, z którego wywodzili się rodzice dziewczynki i gdzie urodził się jej brat Joachim, nazywany w rodzinie Heniusiem. W 1943 r. 14-letnia wówczas Rutka prowadziła w szkolnym zeszycie pamiętnik. Pisała po polsku, zapisując swoje przemyślenia, odczucia, opisując relacje z rówieśnikami, w tym pierwsze zauroczenia miłosne. Pamiętnik ukryła pod schodami domu na terenie getta, w którym mieszkała z rodzicami i bratem.
W sierpniu 1943 r. została wraz z rodziną deportowana z będzińskiego getta i przewieziona do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, gdzie zginęła. Data i okoliczności jej śmierci budzą wątpliwości – według jednej z wersji zginęła od razu w komorze gazowej, według innej – zmarła na tyfus.
Holokaust przeżył tylko ojciec Rutki, który po wojnie wyjechał do Izraela i założył nową rodzinę. Jego urodzona w 1949 r. córka Zahava przez wiele lat nie wiedziała, że miała przyrodnie rodzeństwo. Po latach przyjechała do Będzina z ekipą brytyjskiej telewizji, by odszukać ślady bliskich. Film dokumentalny o losach Rutki, zaprezentowany podczas czwartkowego spotkania, zrealizował w 2006 r. na zlecenie TVP3 Marek Kopczacki.
"Jestem pod wrażeniem dużej frekwencji, a fragmenty książki zrobiły na uczestnikach duże wrażenie" - powiedział Kopczacki. "Myślę, że za tym zainteresowaniem kryje się i lokalny patriotyzm, i to, że historia Rutki jest poruszająca, ale także to, że kultura żydowska jest nam w Zagłębiu jednocześnie bliska i egzotyczna, można powiedzieć, że odkrywamy ją na nowo" - dodał.
Będzin był przed II wojną największym ośrodkiem społeczności żydowskiej na terenie Zagłębia Dąbrowskiego. Wg spisu policyjnego z XII 1939 r. zamieszkiwało go ponad 33 tys. obywateli żydowskich, a w całym powiecie będzińskim było ich ponad 45 tys. Przed wojną w ścisłym centrum społeczność żydowska stanowiła nawet 80-90 proc., nadając ton życiu miasta.
Będzin był przed II wojną światową największym ośrodkiem społeczności żydowskiej na terenie Zagłębia Dąbrowskiego. Według spisu policyjnego z grudnia 1939 r. zamieszkiwało go ponad 33 tys. obywateli żydowskich, a w całym powiecie będzińskim było ich ponad 45 tys. Przed wojną w ścisłym centrum społeczność żydowska stanowiła nawet 80-90 proc., nadając ton życiu miasta. W Będzinie działały żydowskie partie polityczne, stowarzyszenia kulturalne, prasa, kluby sportowe.
II wojna światowa przyniosła zagładę ponad 30 tys. będzińskim Żydom. Do historii miasta przeszło m.in. spalenie synagogi wraz z modlącymi się ludźmi, uliczne egzekucje, deportacje do obozów śmierci i ostateczna likwidacja getta w sierpniu 1943 r. Po wojnie do rodzinnego miasta wróciło niespełna 900 osób.
Jak ocenia prof. Białas, Polacy w różnym stopniu uporali się z tematem Holokaustu. "Historia Zagłębia Dąbrowskiego w latach 1939–1943, czy się ma tego świadomość, czy nie, jest na pewno niezagojoną raną. Każdy, kto spaceruje dzisiaj po rozległym terenie na pograniczu Sosnowca i Będzina, zwróci uwagę na posępność tej przestrzeni. Obszar, przeznaczony w 1940 r. na centrum Adolf–Hitler–Stadt, w pewnym sensie nadal pozostaje przeklęty. Ciąży na nim groza wydarzeń, które nie zostały opłakane w należyty sposób. Moja książka może być głosem płaczącego, ale nie wiem, czy to oznacza jakiś ważny głos w debacie" – powiedział PAP.
Prof. Zbigniew Białas – literaturoznawca-anglista, prozaik i tłumacz, jest dyrektorem Instytutu Kultur i Literatur Anglojęzycznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej napisał 3 powieści, których akcja rozgrywa się w Zagłębiu. Pierwsza – "Korzeniec" stała się kanwą nagradzanego spektaklu, zrealizowanego przez Remigiusza Brzyka w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu, potem były "Puder i pył" oraz "Tal".(PAP)
autor: Anna Gumułka
edytor: Paweł Tomczyk
lun/ pat/