2011-02-01 (PAP) - Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski zwrócił się do szefów instytucji muzealnych położonych na terenie byłych obozów koncentracyjnych o usunięcie z adresów ich stron internetowych końcówek ".pl".
Chodzi o to - jak poinformował PAP Zdrojewski - aby nie wywoływać mylnego skojarzenia i aby nie nazywano już b. obozów koncentracyjnych, leżących na terenie Polski, „polskimi obozami”.
Zdrojewski chce, aby końcówkę ".pl" zastąpić inną - np. ".eu". Prośbę o usunięcie końcówki ".pl" z adresów internetowych minister kultury wystosował do instytucji podległych resortowi kultury: Muzeum Auschwitz-Birkenau, Muzeum Stutthof i Muzeum na Majdanku.
Aktualny adres Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau to www.auschwitz.org.pl; Państwowego Muzeum na Majdanku: www.majdanek.pl; Muzeum Stutthof w Sztutowie: www.stutthof.pl.
"To moja inicjatywa, skierowana do szefów tych instytucji, ale również do organizatorów instytucji podległych, czyli - w tym wypadku - głównie do marszałków. Proszę ich, aby konsekwentnie stosowali nazwy właściwe dla obozów zagłady - w tym wypadku niemieckie oraz o to, by proces doprowadzić do pozytywnego finału, jeśli chodzi o adresy internetowe, którymi się te instytucje posługują" - tłumaczył w rozmowie z PAP minister.
Zdrojewski zwrócił uwagę, że adresy internetowe instytucji muzealnych tego typu ciągle są mylące, właśnie przez użycie końcówki ".pl". W jego opinii końcówka ta może wprowadzać w błąd i mylnie kojarzyć się z polskim rodowodem takich miejsc. "To przecież końcówka kojarzona z Polską" - podkreślił minister.
"Zaproponowałem, aby te adresy zmienić, aby funkcjonowały z innymi, dowolnymi końcówkami. Jest ich wiele, nie ma znaczenia czy to jest +.eu+, czy jakaś inna końcówka" - ocenił minister.
"Zależy mi też na tym, aby w ramach wymiany zdań pomiędzy instytucjami zastosować jeden klucz, jeden wspólny mianownik dla adresów muzealnych. To jest również sprawa dla marszałków województw, ja nie chcę zbyt mocno w to ingerować. Zwróciłem się do marszałków, aby zainteresowali się podległymi im instytucjami" - podkreślił Zdrojewski.
Pytany o to, czy otrzymał już jakąś odpowiedź na prośbę o zmianę adresu, odparł: "Nie, jeszcze nie. Chciałbym, aby dyrektorzy sami między sobą skonsultowali się czy zastosują jednolitą nazwę końcówek czy nie; możliwe jest też, że przez pewien czas te adresy będą musiały funkcjonować równolegle - dopiero potem ten pierwszy zostanie usunięty" - tłumaczył Zdrojewski. W opinii ministra najważniejsze jest to, aby "zachować ciągłość funkcjonowania instytucji w internecie i w polityce informacyjnej".
Pytany o to, czy wyznaczył ostateczny termin zmiany nazw adresów, odparł: "Nie narzucam terminu, ponieważ nie chciałbym, aby instytucje z tego tytułu poniosły jakiekolwiek koszty".
Także placówki Ministerstwa Spraw Zagranicznych we wszystkich krajach od wielu lat reagują na każdy przypadek pojawienia się frazy "polskie obozy koncentracyjne" w mediach, żądając sprostowania i przeprosin.
W listopadzie ub.r. dziennik "Wall Street Journal", jedna z największych i najbardziej opiniotwórczych gazet w USA i na świecie, oficjalnie zakazał w swych publikacjach używania zwrotu "polskie obozy koncentracyjne". "Wall Street Journal" podjął tę decyzję po wielomiesięcznych protestach i staraniach polskiej dyplomacji, by gazeta zaprzestała używania tego zwrotu.
Mimo pewnych postępów, fałszujące historię i obraźliwe dla Polski sformułowania nadal pojawiają się w prasie amerykańskiej. W numerze tygodnika "Time" z datą 29 listopada znalazł się artykuł, w którym wspomniano o "polskim obozie śmierci w Sobiborze".
Agata Zbieg (PAP)
agz/ ls/ gma/