Płocki zespół rockowy Lao Che wystąpił w sobotę w Muzeum Powstania Warszawskiego w ramach obchodów 69. rocznicy zbrojnego wystąpienia Warszawy przeciw hitlerowcom.
Grupa wykonała utwory ze swej najpopularniejszej płyty pt. "Powstanie Warszawskie". Album ukazał się w 2005 r. i uzyskał status złotej płyty, sprzedając się w 35 tys. egzemplarzy.
Publiczność wypełniła Park Wolności. Nie brakowało rodzin z dziećmi, nastolatków a także seniorów. Większość osób miała na sobie koszulki ze znakami „Polski Walczącej”, napisami „44” i „Warszawa walczy”.
"Powstanie Warszawskie" to album koncepcyjny, o charakterze słuchowiska radiowego. 10 piosenek, wykonanych w punk-rockowej stylistyce, chronologicznie opisują wydarzenia powstania warszawskiego: od dni tuż przed wybuchem walk, aż po kapitulację z początku października. Autorem tekstów jest Hubert Dobaczewski, wokalista grupy, który przeplatał własne słowa z cytatami z oryginalnych piosenek i haseł powstańczych.
„Robiąc tę płytę nie myśleliśmy nawet o tym, że zaistnieje tak szeroko w przestrzeni publicznej. Ostra forma muzyki jest niejako związana i kompatybilna z brutalnością wydarzeń z 1944 r." - mówił podczas konferencji prasowej w Muzeum Powstania Warszawskiego Mariusz Denst, zajmujący się w zespole instrumentami elektronicznymi i animacją. "To dla nas rzecz wyjątkowa i chcemy zaprezentować ją z wypiekami na twarzach" – zapowiadał Dobaczewski.
Występ Lao Che rozpoczął się wraz z zapadnięciem zmroku, punktualnie o godzinie 21. warszawska publiczność, zgromadzona w Parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego wysłuchała takich utworów jak „Godzina W.”, „Barykada”, „Przebicie do Śródmieścia”, „Stare Miasto” czy „Kanały”. Zgromadzeni w parku brali udział w koncercie śpiewając i wykrzykując teksty utworów, złożone w dużej mierze z powstańczych haseł.
Organizatorzy przygotowali pokaz z wykorzystaniem projekcji trójwymiarowej; na fasadzie budynku muzeum wyświetlono laserowy obraz wirtualnego powstańca przechodzącego przez palącą się Warszawę.
Podczas wykonywania pierwszego utworu widowni ukazał się zegar odliczający czas do wybuchu powstania, począwszy od roku 1933. Zbliżanie się godziny W akcentował coraz donioślejszy rytm, wygrywany na werblu. Gdy wskazówka sięgnęła roku 1944, rozległy się dźwięki bicia zegara i fragmenty radiowych przemówień z epoki, m.in. premiera Stanisława Mikołajczyka i Generalnego Gubernatora Hansa Franka. Filmy, wyświetlane przy wykonywaniu kolejnych utworów, stanowiły – jak zapowiadali organizatorzy – oniryczny komentarz do muzyki. Koncert zakończył się krótko po godzinie 22.
„Bardzo podoba mi się taka forma upamiętniania wydarzeń z sierpnia '44 roku. Wydaje mi się to atrakcyjną formą nauki historii” – powiedział PAP Rafał, student historii na Uniwersytecie Warszawskim, ubrany w koszulkę ze znakiem Polski Walczącej. „Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony taką formą muzycznego hołdu dla powstańców” – dodał.
Również wybór miejsca imprezy spotkał się z przychylnym przyjęciem publiczności. „Na tle wieży Muzeum, na której wymalowany jest znak Polski Walczącej, te utwory brzmią znacznie bardziej przejmująco, niż na płycie” – oceniła 22-letnia Jagoda.
W niedzielę, 28 lipca, w Parku Wolności odbędzie się wieczór piosenek powstańczych. Wystąpi m.in. Kabaret Moralnego Niepokoju, Mela Koteluk, Katarzyna Groniec, Skubas i Marek Dyjak. Koncert poprowadzi Artur Andrus. (PAP)
pj/ zab/