Ok. 10 tys. Żydów i Polaków, w tym ocaleni z Zagłady, uczci w czwartek pamięć ofiar Holokaustu. W Marszu Żywych przejdą wspólnie "drogą śmierci" z byłego niemieckiego obozu Auschwitz do byłego Auschwitz II-Birkenau, gdzie odbędzie się główna ceremonia.
Tegoroczny Marsz odbywa się w 75. rocznicę masowych deportacji węgierskich Żydów do Auschwitz. Stanowili oni najliczniejszą grupę ofiar obozu. Spośród ok. 430 tys. deportowanych przeżyli nieliczni. 75 lat temu Niemcy zlikwidowali również getto Litzmannstadt (Łódź – PAP). Do Auschwitz w sierpniu 1944 r. wywiezionych zostało blisko 70 tys. ludzi. Dwie trzecie z nich zginęło w komorach gazowych.
Marsz Żywych jest projektem edukacyjnym, w ramach którego Żydzi, głównie uczniowie i studenci, odwiedzają miejsca Zagłady utworzone przez Niemców podczas wojny na okupowanych ziemiach polskich. Poznają historię swoich przodków, spotykają się z rówieśnikami i polskimi Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata (tym izraelskim tytułem honorowane są osoby, które ratowały Żydów z Zagłady - PAP).
Kulminacją uroczystości jest przemarsz z byłego Auschwitz I do byłego Auschwitz II-Birkenau. W trzykilometrową trasę uczestnicy wyruszają sprzed bramy z historycznym napisem "Arbeit macht frei". Sygnałem do wyjścia tradycyjnie będzie dźwięk szofaru, rogu baraniego używanego podczas religijnych ceremonii.
Przy pomniku ofiar w byłym obozie Birkenau uczestnicy będą wspominali ofiary Zagłady. Zapalą pochodnie, które będą symbolizowały m.in. zamordowanych w Holokauście, ocalonych i Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Odmówią kadisz, jedną z najważniejszych modlitw w judaizmie, oraz żałobną modlitwę El male rachamim. Odśpiewają pieśń "Hatikva" (Nadzieja), hymn Izraela.
Przed wymarszem młodzi uczestnicy zwiedzą ekspozycje w Muzeum Auschwitz. Zobaczą m.in. wystawę poświęconą zagładzie Żydów, a także historyczne obiekty, w tym blok 11, zwany Blokiem Śmierci, i jego dziedziniec, na którym znajduje się Ściana Straceń. Tutaj Niemcy rozstrzelali wiele tysięcy więźniów, głównie Polaków.
Marsze Żywych odbywają się od 1988 r. Organizowane są tradycyjnie w Dniu Pamięci o Zagładzie (Jom HaSzoa), który został ustanowiony w 1951 r. przez izraelski parlament. Jego termin związany jest z powstaniem w getcie warszawskim. W kalendarzu żydowskim przypada 27. dnia miesiąca Nisan, w kalendarzu gregoriańskim jest ruchomy.
W pierwszym Marszu wzięło udział ok. 1,5 tys. Żydów. Od 1996 r. odbywają się one corocznie. Najliczniejszy dotąd odbył się w 2005 r., gdy przypadała 60. rocznica wyzwolenia Auschwitz. W uroczystości uczestniczyło wtedy przeszło 20 tys. osób, w tym delegacje z prawie 50 krajów. Dotychczas trasę między byłymi obozami pokonało ok. 250 tys. osób.
W Marszach uczestniczyli m.in. dwukrotnie prezydent Aleksander Kwaśniewski, prezydenci Izraela - Ezer Weizman i Mosze Kacaw, premierzy Polski - Jerzy Buzek i Marek Belka, Izraela - Ariel Szaron i Benjamin Netanjahu, a także Węgier Ferenc Gyurcsany. Uczestnikiem był też były prezydent Izraela Szymon Peres, noblista Elie Wiesel i Rafi Eitan, który dowodził akcją ujęcia Adolfa Eichmanna, zbrodniarza odpowiedzialnego za masową zagładę Żydów.
W ub.r. w Marszu uczestniczyli prezydenci Polski – Andrzej Duda, oraz Izraela - Reuven Riwlin.
"My, Polacy, uważamy za swój obowiązek nieść światu świadectwo o Holokauście. Robiliśmy to już wtedy, kiedy Niemcy go dokonywali. Zbrodnie popełniane przez nich tu w Auschwitz dokumentował w swoich raportach rotmistrz Witold Pilecki. Relację o zagładzie Żydów przez okupantów niemieckich - Jan Karski, emisariusz rządu polskiego na uchodźstwie przekazał bezpośrednio najwyższym władzom państw alianckich - Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych" – mówił wówczas polski prezydent. Podkreślał, że świat pozostał głuchy na polskie wezwania.
Zdaniem Andrzeja Dudy wspólna - polska i żydowska - obecność w byłym obozie "jest znakiem i dowodem zwycięstwa życia nad śmiercią, zwycięstwa pamięci nad kłamstwem i zapomnieniem". "Spotykamy się tutaj: Żydzi - naród ocalonych, i Polacy, naród także brutalnie prześladowany przez hitlerowską III Rzeszę. Spotykamy się, by razem złożyć hołd ofiarom Holokaustu. Pamiętamy i chcemy przekazać prawdę o tym, co tutaj się stało, przekazać ją następnym pokoleniom" - powiedział.
Izraelski prezydent Reuven Riwlin mówił m.in., że Polska w 1939 r. stała się największym polem śmierci i morderstwa w Europie; był to obszar pod okupacją nazistów, gdzie Polacy byli narodem uciśnionym, który "ledwo dał radę przeżyć II wojnę światową". Wskazał, że z grona Polaków pochodzi wielu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, którzy ryzykowali życiem swoim i najbliższych pomagając innym. "Oni również są zapamiętani i będą pamiętani i czczeni. Każdy z nich oddzielnie" - oświadczył.
Riwlin mówił też, że to Niemcy stworzyli obozy, ale Żydzi nie byli mordowani tylko w nich. "Członkowie naszego narodu byli zdradzani przez tych, z którymi żyli ramię w ramię we Francji, Holandii, Belgii, byli mordowani przez Ukraińców, Litwinów oraz, tak, również przez Polaków" - mówił.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie funkcjonowała także sieć podobozów.
Niemcy zgładzili w obozie ponad 1,1 mln osób, z czego ok. 960 tys. stanowili Żydzi. Polski Żyd Dawid Wongczewski, deportowany 20 czerwca z więzienia w Wiśniczu Nowym, był pierwszą śmiertelną ofiarą obozu. Zmarł w nocy z 6 na 7 lipca 1940 r. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ pch/