Rankiem 25 lipca 1909 r. Francuz Louis Blériot przeleciał samolotem nad kanałem La Manche, z Les Barraques do Dover, pokonując odległość 37 km w nieco ponad 36 minut. Był to pierwszy w historii udany lot nad dużym zbiornikiem wodnym.
„Wyczyn Blériota, jakim był przelot samolotem nad kanałem La Manche, rozpatrywać można na kilku płaszczyznach. Pierwsza to sukces propagandowy nowej dziedziny, jaką było lotnictwo. Zapoczątkowali je w 1903 roku bracia Wright, a po sześciu latach mamy już wyczyn, który pokazywał możliwości nowej maszyny” – powiedział PAP Tomasz Kosecki, dyrektor Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
„Warto przypomnieć, że przelot Francuza był efektem rywalizacji z innymi lotnikami i nagrody, jaką ufundował londyński dziennik `Daily Mail` – 1000 funtów, czyli 25 tys. franków. To była poważna motywacja” – dodał. „Druga sprawa to pokazanie możliwości samolotu, który w perspektywie mógłby być użyty do konkretnych, użytecznych celów, np. transportu. I to się sprawdziło, choć pierwsze praktyczne użycie samolotów miało charakter wojskowy podczas I wojny światowej” – tłumaczył dyrektor muzeum. „Było to zaledwie pięć lat po wspomnianym wyczynie Blériota” – dodał.
Blériot tym wyczynem zapoczątkował dynamiczny rozwój przemysłu lotniczego. „Pomimo niespodziewanie szybkich postępów lotnictwa aeroplan jest jeszcze niedoskonałym narzędziem, wymagającym zasadniczych ulepszeń. Już teraz aeroplany mają olbrzymią wartość do celów wojennych, ale jak słusznie zauważył Blériot, wiele zależy od zalet lotnika, od jego nieustannej czujności i zręczności” – napisano w magazynie „Rodzina Polska” w grudniu 1910 r.
Samolot, którym pionier lotnictwa wyruszył na drugą stronę kanału, wyposażony był w trzycylindrowy silnik Anzani o mocy 25 KM pozwalający na osiągnięcie prędkości maksymalnej ok. 70 km/godz. Przed pamiętnym lotem Blériot trenował nad lądem, pokonując dystans ponad 40 km.
Prototyp samolotu Blériot Type XI został oblatany 23 stycznia 1909 r. Maszyna była wykonana z drewna dębowego i topolowego, jako jednopłat ze skrzydłami pokrytymi płótnem. Tylna część kadłuba pozostała bez poszycia, co przyczyniło się do zmniejszenia sił wywieranych przez boczne podmuchy wiatru. Samolot miał nowatorskie rozwiązanie podwozia głównego, które było zamocowane elastycznie, umożliwiając lądowanie także przy bocznym wietrze. Na skrzydłach zamiast lotek znajdowały się zintegrowane z płatem ruchome powierzchnie sterowe. Usterzenie ogonowe składało się ze steru wysokości i kierunku. Samolot miał rozpiętość skrzydeł 8,5 m, długość 7,6 m, a jego masa startowa wynosiła 220 kg.
„Blériot rywalizował z dwoma innymi lotnikami, Hubertem Lathamem i Charles'em de Lambertem. Latham próbował już wcześniej lotu nad kanałem La Manche – 19 lipca pokonał połowę dystansu swoim jednopłatowcem Antoinette IV, gdy awaria silnika zmusiła go do przymusowego lądowania na morzu. Rano 25 lipca Latham był gotowy na kolejną próbę z samolotem zastępczym, ale wciąż spał, gdy Blériot wczesnym rankiem wzbił się w powietrze” – napisał muzealnik Allan Janus na stronie amerykańskiego Narodowego Muzeum Lotnictwa i Przestrzeni Kosmicznej.
Francuz został bohaterem w całej Europie, zyskał też sporo zamówień na swój samolot. Do wybuchu I wojny światowej w jego fabryce zbudowano 103 egzemplarze samolotu Type XI, w kilku kategoriach i konfiguracjach, m.in. jako jedno- lub dwumiejscowe, szkoleniowe, sportowe, turystyczne, wojskowe, wyposażone w różne silniki. Blériot sprzedawał też licencję na produkcję tej maszyny wytwórniom na całym świecie. W 1911 r. w Warszawskim Towarzystwie Lotniczym Awiata, którego siedziba mieściła się na lotnisku mokotowskim, zbudowano trzy egzemplarze samolotu Blériot Type XI.
W Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie znajduje się replika samolotu Blériot XI zbudowana w 1967 r. przez Pawła Zołotowa, pioniera polskiego lotnictwa. W latach siedemdziesiątych rysunek samolotu Blériota znalazł się na opakowaniu czekolady Wedel.(PAP)
Autor: Tomasz Szczerbicki
szt/ miś/ lm/