Na zamku w Lidzbarku Warmińskim odbywają się w sobotę "Imieniny bp Ignacego Krasickiego"- jednego z najbardziej znanych bajkopisarzy Oświecenia i biskupów warmińskich. Imieniny połączono ze świętem czekolady, bo słabością Krasickiego były słodycze. Choć imieniny Ignacego wypadają 31 lipca, organizatorzy postanowili już w sobotę 23 lipca urządzić przyjęcie na zamku w Lidzbarku - był siedzibą biskupa Krasickiego.
Imieniny rozpoczną się czytaniem bajek i koncertem muzyki barokowej. Wykład o dziełach Krasickiego poprowadzi prof. Krystyna Stasiewicz, a później nastąpi rozstrzygnięcie konkursu na esej o ponadczasowości bajek. Imprezie towarzyszyć mają pokazy rzemieślniczego wytwarzania czekolady przez mistrzów z Polski, Włoch i Francji oraz degustacje najlepszych słodyczy.
Odwiedzający będą mogli próbować czekolad, pralin, deserów i lodów.
Na dziedzińcu odbędzie się wystawa ilustracji do książki „Setnik bajek Ignacego Krasickiego”. Autorem graficznych interpretacji bajek wybitnego biskupa jest malarz Robert Listwan. Artysta poprowadzi również warsztaty wspólnego malowania.
Jak powiedziała PAP prof. Stasiewicz bp Krasicki był smakoszem, lubił czekoladę, którą sprowadzał z Amsterdamu. Przepadał także za kawą, konfiturami i czerwonym winem oraz ostrygami. "Wiemy to z listów, jakie pisał do przyjaciół oraz z diariusza jego bliskiego współpracownika"- podkreśliła.
Bp Krasicki lubił wystawne, bogate i wielkopańskie życie, na jego imieniny przyjeżdżało na zamek w Lidzbarku ponad sto osób. "Był duszą towarzystwa, lubił rozmowy, a świętowanie przeciągało się na kilka dni" - podkreśliła.
Bp Krasicki, który był ostatnim rezydującym biskupem w Lidzbarku Warmińskim miał także inną pasję - ogrodnictwo. W letniej rezydencji w Smolajnach koło Lidzbarka zajmował się pielęgnacją ogrodów. Opisywał w listach jak np. sadzi śliwy i na dowód załączał w korespondencji liście tego owocowego drzewka.
Jak oceniają historycy "i hojność i długi szły u Krasickiego w parze". Gdy Warmia została włączona do Prus w 1772 roku dochody Krasickiego zmniejszyły się wielokrotnie. Ponieważ nie chciał on ograniczyć swych wydatków, popadł w długi. Był zmuszony do wystawienia swych dóbr na aukcjach. Z sprzedaży majątku spłacał wierzycieli. (PAP)
ali/ amac/