Obraz "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci będzie można od czwartku podziwiać na wystawie portretu renesansowego w berlińskim Muzeum Bodego. Dzieło, wypożyczone przez Fundację Książąt Czartoryskich, jest najcenniejszą zdobyczą autorów wystawy. Ekspozycja, zatytułowana "Twarze renesansu - Arcydzieła włoskiej sztuki portretu" jest wspólnym przedsięwzięciem berlińskiej Gemaeldegalerie oraz nowojorskiego Metropolitan Museum of Modern Art.
To zbiory tych dwóch muzeów stanowią podstawową część wystawy, na której zgromadzono około 170 powstałych w XV wieku obrazów, rzeźb, medali portretowych oraz szkiców włoskich mistrzów, jak Leonardo da Vinci, Botticelli, Bellini, Donatello czy Verrocchio. Pozyskano także dzieła z kilkunastu europejskich muzeów, w tym Luwru, londyńskiej National Gallery i Galerii Uffizi we Florencji, a także ze zbiorów prywatnych.
Dyrektor generalny Muzeów Państwowych w Berlinie Michael Eissenhauer uznał wystawę za "sensację". "To największa i najważniejsza ekspozycja, ukazująca narodziny i rozwój sztuki portretu renesansowego" - powiedział w środę na konferencji prasowej.
Szczególne podziękowania Eissenhauer skierował do Polski i obecnego w Berlinie założyciela Fundacji Książąt Czartoryskich, księcia Adama Karola Czartoryskiego za zgodę na wypożyczenie "Damy z gronostajem". "To gest dobrej woli i zaufania. Jesteśmy bardzo wdzięczni" - powiedział.
Obraz Leonarda da Vinci namalowany ok. 1490 r. to portret Cecylii Gallerani, młodej damy mediolańskiego dworu, kochanki księcia Ludovica Sforzy.
Książę Czartoryski powiedział PAP, że jest szczęśliwy, iż "Dama" zostanie pokazana berlińskiej publiczności. "Obraz ten nie podróżuje za wiele, bo jest nie tylko ikoną Krakowa, ale też Polski i naszej rodziny. Jednak zamknięcie muzeum (Książąt Czartoryskich) na czas renowacji stwarza wspaniałą okazję, by obraz został pokazany poza Polską" - powiedział.
"Polskie dziedzictwo narodowe było niestety ukrywane przez wiele lat, a teraz wychodzi z tego ukrycia. Ludzie je poznają" - dodał Czartoryski. Przypomniał, że zanim "Dama z gronostajem" dotarła do Berlina, była pokazywana w Madrycie na wystawie "Złote czasy Rzeczypospolitej" pośród wielu dzieł z polskich zbiorów. "Byłem zły, bo ludzie się dziwili, że tak wspaniałe dzieła znajdują się w Polsce. Mówiłem: Jedźcie i sami zobaczcie! Myślę, że w ten sposób możemy poprawić nasz wizerunek" - ocenił książę Czartoryski.
Według niego rozmowy w sprawie udostępnienia "Damy z gronostajem" na wystawę w Berlinie trwały około czterech lat. Wypożyczenie obrazu na wystawy w Berlinie i Madrycie długo stało pod znakiem zapytania, bo wątpliwości miał generalny konserwator zabytków. Ostatecznie wydano jednak zgodę na wypożyczenie dzieła, po osobistej prośbie fundatora, księcia Czartoryskiego.
Na berlińskiej wystawie "Dama z Gronostajem" pozostanie do 31 października, a następnie zostanie przewieziona na kolejną ekspozycję, do Londynu. Po powrocie do Krakowa obraz przez 10 lat nie będzie opuszczał Polski.
Berlińska wystawa "Twarze renesansu" podzielona jest na trzy sekcje tematyczne. Pierwsza koncentruje się na Florencji i można w niej podziwiać m.in. portrety Giuliana de Medici autorstwa Sandro Botticellego. Kolejna cześć obejmuje portrety, powstałe na innych włoskich dworach, a wystawę zamyka sekcja poświęcona Wenecji.
Wśród cennych dzieł jest pochodzący ze zbiorów Luwru obraz "Starzec i chłopiec" namalowany przez Domenico Ghirlandaio około 1490 r.
Jak wskazał kurator wystawy "Twarze renesansu" Stefan Weppelmann wszystkie zgromadzone na niej dzieła można oglądać z bardzo bliskiej odległości, co nie zawsze jest możliwe na podobnych ekspozycjach. W tym samym czasie wystawę może zwiedzać 300 osób. Ekspozycja potrwa do 20 listopada.
Z Berlina Anna Widzyk (PAP)
awi/ ls/