Trwa dramat odrzucania z jednej strony, a z drugiej przyjmowania Jezusa Chrystusa; ten dramat obecnie przyjmuje kształt tzw. antropologii nieograniczonej, gdzie człowiek stawia się na miejscu Boga – ocenił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w święto Trzech Króli.
Podczas homilii, wygłoszonej w czwartek w święto Objawienia Pańskiego w katedrze wawelskiej, metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski ocenił, że "trwa dramat odrzucania z jednej strony, a z drugiej przyjmowania Jezusa Chrystusa". Ten dramat – jak mówił hierarcha – "obecnie przyjmuje kształt tzw. antropologii nieograniczonej, gdzie człowiek stawia się na miejscu Boga; uważa, że jest niczym nieograniczony – ani prawami biologii, ani prawami etyki".
"Z tego wyrasta także ideologia gender, podważająca prawdę o małżeństwie, o rodzinie o godności kobiety i mężczyzny" – powiedział abp Jędraszewski.
Metropolita podkreślił także, że kiedy trwa "wielki atak kulturowy na instytucje małżeństwa i rodziny, to święto Trzech Króli, uroczystość Objawienia Pańskiego, przywrócona w 2011 r., od razu stała się świętem rodzinnym w Polsce".
Z homilii arcybiskupa wynika, że dramat odrzucania i przyjmowania Jezusa trwa od najdawniejszych czasów. Trzej mędrcy ze Wschodu, którzy przyszli do Betlejem, reprezentują postawę pogan, którzy ostatecznie uwierzyli w Jezusa. "Całe dzieje Kościoła to nieustanne urzeczywistnianie się, w każdym ludzkim pokoleniu, tego dramatu. Chrystus przyszedł, objawił się światu, jest głoszony przez Kościół i są ludzie, którzy odrzucają tę prawdę i z nią niekiedy w sposób bardzo okrutny walczą" – powiedział metropolita.
Arcybiskup przypomniał, że święto Trzech Króli, czyli Epifania – Objawienia Pańskiego – jest jednym z najstarszych i najważniejszych chrześcijańskich świąt. Ale – jak mówił – w 1960 r. "kolejny komunistyczny władca Polski uznał, że jest na tyle silny, że może rozpocząć kolejny etap walki z Kościołem; doprowadził do tego, że zniesiono w Polsce dwa święta głęboko wpisane w naszą tradycję, będące jednocześnie dniami wolnymi od pracy – Epifanię i uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny". Jędraszewski podkreślił, że był to krok, który miał osłabić wiarę, ale przecież – jak zaznaczył – jej "całkowite wyrwanie z serc katolickiej Polski jest niemożliwe".
Zniesienie święta Trzech Króli i Wniebowzięcia NMP – mówił metropolita – miało wpisywać się w "naukową wizję czysto materialistycznego świata" i umocnić "materialistyczny dogmat marksistowski o tym, że człowiek po śmierci całkowicie ginie i nie ma żadnej możliwości życia wiecznego".
W latach 60. – jak zauważył hierarcha – "Polska katolicka przeżywała swoją wielką nowennę przygotowań do milenium chrztu Polski" i dlatego ówczesnym władzom tym bardziej zależało na osłabieniu wiary. "I historia pokazała, jak słabe i daremne były to usiłowania" – zaznaczył Jędraszewski i przypomniał, że po 1989 r. kraj zaczął upominać się o te dwa święta.
6 stycznia 2011 r. święto Trzech Króli, uroczystość Objawienia Pańskiego, pierwszy raz od 1960 r. przyjęło swój tradycyjny charakter i – jak podkreślił arcybiskup – "jest dniem wolnym od pracy, dniem świętym dla wszystkich". Zdaniem metropolity święto Trzech Króli ma radosny wymiar rodzinny.
"Walczy się dzisiaj z Panem Bogiem, w jego miejsce stawiając człowieka. Odrzucając Pana Boga odrzuca się prawdę o Trójcy Świętej, w konsekwencji także o kobiecie mężczyźnie, małżeństwie, rodzinie. Tak to dzisiaj jest. Taka to treść współczesnego zmagania o Boga i o człowieka" – powiedział abp Jędraszewski pod koniec homilii. Zdaniem duchownego "w takim kontekście historycznym" tym bardziej trzeba dziękować Bogu za "to otwarcie się polskiego narodu po raz kolejny na chrześcijańską prawdę o małżeństwie i o rodzinie".
Arcybiskup dodał, w osobach trzech mędrców ze Wschodu świat poznał Boga, a teraz wyrazem poznawania Boga w archidiecezji krakowskiej jest peregrynacja ikony świętej rodziny, która odwiedzi wszystkie dekanaty.(PAP)
Autor: Beata Kołodziej
bko/ mhr/