Wierszyna, założona przez Polaków wieś na Syberii, to miejscowość, gdzie „polskie korzenie są bardzo głębokie”, lecz nie jest to skansen, a „żywe miejsce” – powiedział polskim mediom ambasador RP w Moskwie Krzysztof Krajewski, który odwiedził Wierszynę w piątek.
"To są ogromne emocje, dlatego że odwiedziłem miejsce, gdzie osiedlali się dobrowolnie nasi rodacy, którzy tutaj pracowali, budowali swoje domostwa, którzy związali z Wierszyną swoje życie, ale też i to życie poświęcili" – powiedział ambasador, który odbywa pierwszą wizytę na Syberii i spotyka się ze środowiskami polonijnymi.
Dyplomata złożył w piątek kwiaty pod tablicą przy kościele w Wierszynie upamiętniającą mieszkańców wsi zamordowanych w latach 30. XX w. przez radzieckie NKWD. Odwiedził też położony obok wsi polski cmentarz.
"Miałem okazję spotkać się z Polakami, rodakami, którzy kultywują polskie tradycje. Byłem pod wrażeniem ich znajomości języka polskiego, znajomości historii i bliskości z Polską. Mam świadomość, że jestem tysiące kilometrów od Polski, ale jednocześnie bardzo blisko Polski" – relacjonował dyplomata swoją wizytę.
Podkreślił, że rolę jednoczącą pełni kościół, którego proboszczem jest od 12 lat o. Karol Lipiński i w którym odbywają się msze w języku polskim.
Mieszkańcy Wierszyny – przekazał ambasador – opowiedzieli mu podczas spotkania zarówno "bardzo ciekawe historie swojego życia, swoich przodków", którzy przyjechali do wsi na początku XX wieku, jak i mówili o tym, "co robią ich dzieci, ich wnukowie". "To są historie warte spisania" - ocenił ambasador.
Pojechał on w Wierszynie m.in. pod symboliczny pomnik upamiętniający pierwszych mieszkańców - dobrowolnych imigrantów ekonomicznych, którzy przyjechali na Syberię za chlebem w 1910 roku, głównie z Zagłębia Dąbrowskiego.
"Miałem okazję usłyszeć w wykonaniu jednej z mieszkanek pieśni, które śpiewali pierwsi osadnicy. Zaproponowałem pewną inicjatywę kulturalną, promocyjną w Moskwie, tak aby kultywować, dalej promować, pokazywać tę tradycję z Wierszyny, która jest absolutnie, nierozerwalnie związana z Polską” – poinformował szef polskiej placówki w Moskwie.
Ambasador podkreślił przy tym, że Wierszyna – dziś licząca około siedmiuset mieszkańców - to "nie jest skansen", a miejsce, gdzie "życie się naprawdę toczy".
"To jest żywe miejsce i to widać. Jest to miejsce, w którym polskie korzenie są bardzo głębokie. Wiele osób znalazło tutaj pracę, którą wykonuje z dużym sukcesem, bo tutaj są również mieszkańcy, którzy cieszą się z tego miejsca, w którym są i pracują" – mówił ambasador. Jak podsumował, w Wierszynie toczy się "prawdziwe życie Polaków, daleko od ojczyzny, ale jednocześnie blisko tej ojczyzny".
Z Wierszyny Anna Wróbel (PAP)
awl/ akl/