Dyrektor Muzeum Warmii i Mazur Piotr Żuchowski mówi PAP, że ma nadzieję, iż odzyskana w Niemczech ikona Michała Archanioła wróci na olsztyński zamek jeszcze w tym roku. Ikona, razem z 29 innymi, została skradziona w 1990 roku.
Dyrektor Muzeum Warmii i Mazur Piotr Żuchowski powiedział PAP, że nie wie, kiedy odzyskana w Niemczech ikona wróci do Olsztyna. "Z informacji, które posiadamy wynika, że ikona jest w doskonałym stanie, nie trzeba jej konserwować. Dlatego, jak wróci, będziemy mogli ją pokazać" - wyjaśnił. Dodał, że o formie tej ekspozycji jeszcze nie zdecydował, być może ikona będzie pokazana podczas zbiorowej wystawy nabytków muzealnych.
W czwartek Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu poinformowało, że udało się odzyskać jedną z ikon skradzionych w 1990 roku z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Podkreślono, że "to pierwszy zwrot skradzionego dzieła sztuki na podstawie przepisów Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady, przy którym wykorzystano system informacji o rynku wewnętrznym Unii Europejskiej".
Uroczyste przekazanie stronie polskiej, pochodzącej z Rosji, ikony z przedstawieniem Michała Archanioła datowanej na XVII/XVIII wiek, oprawionej w zdobioną kamieniami szlachetnymi i srebrem ramę, odbyło się w Muzeum Ikon w Recklinghausen w Nadrenii Północnej-Westfalii w Niemczech. Ikona trafiła tam w 2019 roku od kolekcjonera dzieł sztuki dr Reiner Zerlina - podarował on miastu Recklinghausen kolekcję składającą się z około 250 obiektów sztuki wschodnio-chrześcijańskiej, głównie greckich i rosyjskich ikon drewnianych. "Kiedy latem 2020 roku kolekcja została zaprezentowana na wystawie czasowej w Kunsthalle w Recklinghausen, udostępnionej również online, pracownik Wydział ds. Restytucji MKDNiS rozpoznał skradzioną ikonę" - wyjaśniono.
Piotr Żuchowski powiedział PAP, że muzeum w Olsztynie wiedziało o namierzeniu ikony przez pracowników ministerstwa. "Byliśmy w kontakcie ale sprawy trwały, ponieważ wiele rzeczy uniemożliwiała pandemia" - dodał. Nie chciał powiedzieć, jak długo trwał proces odzyskiwania ikony. Przyznał jedynie, że muzealnicy z Olsztyna zdalnie konsultowali namierzoną ikonę, wymieniali się informacjami, które pomogły w identyfikacji dzieła.
"Najważniejsze, że ikona ta trafiła do zbiorów publicznych w Niemczech - w związku z tym nie zachodzi potrzeba i konieczność zapłaty za nią" - podkreślił Żuchowski.
Pytany przez PAP, czy odzyskanie jednej ikony, z 29 skradzionych, daje nadzieję na odzyskanie kolejnych ikon, Żuchowski stwierdził, że "to nie leży w kompetencji Muzeum Warmii i Mazur".
Jak podaje katalog "Cenne, bezcenne, utracone", w kolekcji Muzeum Warmii i Mazur znajdowało się w latach 90. XX w. ponad 240 ikon. W 1990 roku na zamku w Olsztynie eksponowano 100 najcenniejszych z nich, pochodzących z XVI-XIX w., głównie ze szkoły moskiewskiej i nowogrodzkiej.
Wystawa była niedostępna dla zwiedzających od 3 grudnia 1990 roku. "7 grudnia 1990 roku muzeum odwiedził gość z Ermitażu, specjalista od ikon. Początek zwiedzania nie zapowiadał nic specjalnego - drzwi zamknięte, plomby nienaruszone, ale tylko to było tak, jak zwykle. Widok, jaki ujrzeli po wejściu autorka wystawy oraz gość, odbiegały od normy. Płotno zasłaniające okno było przecięte, na wielu tablicach ekspozycyjnych pozostały tylko ślady po ikonach" - napisał w tekście "Włamanie do muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie" Piotr Ogrodzki.
Działania operacyjne policji wykazały, że włamania do muzeum dokonano w nocy z 5 na 6 grudnia 1990 roku. Rabusie weszli do muzeum przez okno pokonując wysoki na 10 metrów mur dzięki składanym drabinkom. Złodzieje wycięli siatkę zabezpieczającą okno, wybili okno witrażowe i tak weszli do środka.
"Nie było wtedy systemów alarmowych, monitoringów, śledztwo w tej sprawie zostało umorzone, ponieważ nie wykryto sprawców" - powiedział PAP Żuchowski.
Pytany, czy podobne włamanie jest możliwe współcześnie odpowiedział, że "złodzieje niestety zawsze są i dostosowują się do okoliczności". (PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska, Katarzyna Krzykowska
jwo/ ksi/ pat/