Centrum Archiwistyki Społecznej zainaugurowało we wtorek portal Zbiory Społeczne (zbioryspoleczne.pl). Wydarzeniu towarzyszyła debata „Dziedzictwo online. Co, dla kogo i dlaczego w tylu miejscach?” z udziałem przedstawicieli instytucji udostępniających archiwalia poprzez platformy internetowe.
W dyskusji poprowadzonej przez Justynę Dżbik-Kluge wzięli udział: zastępca dyrektora Biblioteki Narodowej Dominik Cieszkowski (platforma polona.pl), Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych (szukajwarchiwach.gov.pl) dr Paweł Pietrzyk, Grzegorz Zajączkowski z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KRONIK@) oraz Katarzyna Ziętal, dyrektorka Centrum Archiwistyki Społecznej (zbioryspoleczne.pl).
Dyskutowano o tym, jak istotne w obecnych czasach jest digitalizowane materiałów archiwalnych i udostępnianie ich na trwałych platformach, które łatwo odnaleźć w internecie. Dominik Cieszkowski podkreślił wagę utrwalania zasobów archiwalnych, przypominając, jak po powstaniu warszawskim w 1944 roku naziści spalili cenne archiwa BN. Zniszczone materiały, m.in. rękopisy, istniały najczęściej w jednym egzemplarzu i przepadły na zawsze. "Poza tym, że sięgamy do naszych zbiorów i udostępniamy je online, bardzo ważne jest dla nas, że zyskują one drugie życie. Chcemy, aby mogły być one utrwalone w kilku miejscach" – podkreślił Cieszkowski.
Dr Grzegorz Zajączkowski reprezentujący platformę KRONIK@, podległą kancelarii premiera, przypomniał o zdarzeniu sprzed kilku lat, kiedy w wyniku pęknięcia centralnej kolumny zawaliła się sala Zamku Książęcego w Szczecinie. W ten sposób odkryto, że pod zamkiem znajdują się bunkry z czasów drugiej wojny światowej. Ich plany odnaleziono w internecie w wyniku śledztwa dziennikarskiego. Jak zaznaczył Zajączkowski, zdarzenie było jednym z impulsów do powołania portalu KRONIK@. Przypomniał także, jak ważne są cyfryzacja i zabezpieczanie archiwów w dobie trwającej wojny w Ukrainie. "W Polsce jest ambasada cyfrowa Ukrainy" – ujawnił.
Zapytana o losy prywatnych archiwów porzucanych podczas ucieczki uchodźców z Ukrainy, Katarzyna Ziętal powiedziała: "uważam, że zbiory prywatne lub zbiory znajdujące się w rękach stowarzyszeń trzeba jak najszybciej digitalizować, bo to im cały czas grozi utrata. Cały czas spotykamy się z takimi przypadkami w Centrum Archiwistyki Społecznej". Dyrektorka CAS podkreśliła, jak ważna jest nie tylko cyfryzacja zasobów archiwalnych, ale także przechowywanie ich trwale na przypisanych im platformach. "Wiemy jak działają systemy grantowe. Często znajdują się pieniądze na zgromadzenie jakiegoś zasobu, stworzenie wspaniałej prezentacji zbiorów, ale później nie ma już funduszy na utrzymanie tego portalu" – podsumowała.
Dyskutanci zaznaczyli, że poszukiwane przez internautów specjalistyczne archiwa, jak rękopisy, ryciny lub partytury, często nie są możliwe do odnalezienia poprzez popularne wyszukiwarki internetowe. Dr Paweł Pietrzyk reprezentujący platformę rządową szukajwarchiwach.gov.pl zauważył, jak czasochłonny i kosztowny jest proces cyfryzacji i opisu archiwaliów, z drugiej strony – "mamy perspektywę użytkownika, który jest zainteresowany jak najszybszym i jak najłatwiejszym dotarciem do informacji".
Powstanie portalu zbioryspoleczne.pl jest efektem prac Centrum Archiwistyki Społecznej - instytucji prowadzonej wspólnie przez ministra kultury oraz Fundację Ośrodka KARTA.
Centrum udało się zgromadzić w jednym miejscu rozproszone dotąd w ponad dwustu archiwach społecznych z całej Polski fotografie (dokumentujące m.in. życie codzienne od przedwojnia do lat 90. ubiegłego wieku), dokumenty, pamiątki i nagrania historii mówionej. Strona zawiera "unikatowe zbiory gromadzone w lokalnych stowarzyszeniach, fundacjach, bibliotekach czy w ramach prywatnych inicjatyw" - poinformowało CAS, dodając, że materiały będą "teraz łatwo dostępne - w jednym miejscu - dla wszystkich zainteresowanych". Jak przekonują twórcy platformy zbioryspoleczne.pl, dzięki swojemu bogactwu i różnorodności, ma ona szansę stać się atrakcyjnym źródłem wiedzy dla naukowców oraz inspiracją dla artystów i zwykłych internautów.
"Archiwalia prezentowane na portalu opowiadają zarówno o życiu mieszkańców dużych miast, jak i społeczności mniejszych miejscowości i wsi z niemal każdego regionu kraju. Swoje miejsce znalazły tu historie wybitnych postaci, na przykład himalaisty Jerzego Kukuczki czy fotografki Zofii Rydet, ale przede wszystkim tysiące opowieści zwykłych osób i rodzin" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez Centrum. (PAP)
maw/aszw/