W zakresie takich tematów jak władza w Kościele, rola świeckich w Kościele, rola kobiet w Kościele - odróbmy lekcje soboru watykańskiego II - powiedział metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz w czasie inauguracji cyklu debat „Radość i nadzieja – spojrzenia na Sobór Watykański II”.
"Czy Sobór był potrzebny?" - to temat pierwszej debaty z cyklu "Radość i nadzieja – spojrzenia na Sobór Watykański II", organizowanego przez Mt514| Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie, która odbyła się w czwartek.
Zainaugurowało ją otwarcie okolicznościowej wystawy plenerowej przed Świątynią Opatrzności Bożej, w której wziął udział metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz i nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Penacchio.
"W latach 60. świat uciekał Kościołowi, ale zwołanie soboru przez papieża Jana XXIII nie miało na celu - dogonić go, tylko to żeby Kościół odpowiedział na wyzwania czasów" - powiedział kard. Nycz.
Przyznał, że współczesny świat - podobnie jak wówczas - też ucieka Kościołowi. Oprócz wszystkich zmian strukturalnych najważniejsze jest to, "żeby Kościołowi nie uciekł obraz świata wynikający z nauki, fizyki, astronomii, chemii czy biologii, żeby nie uciekł świat kultury".
Jak zaznaczył kard. Nycz, w zakresie takich tematów jak: władza w Kościele, rola świeckich w Kościele, rola kobiet w Kościele itd. odróbmy lekcje soboru watykańskiego II". "Czy zrobiliśmy, choć połowę tego, co jest zawarte w dokumentach soboru? - zapytał metropolita warszawski.
Ks. prof. Robert Skrzypczak w czasie debaty "Czy Sobór był potrzebny?" zwrócił uwagę, że "ojcowie soborowi nie mogli w żaden sposób przewidzieć, co się wydarzy w epoce posoborowej - że przyjedzie rewolucja seksualna 1968 r., która bardzo mocno dotknie świat zachodni; nie mogli przewidzieć, jaki efekt będzie miała pigułka antykoncepcyjna (...)nie mogli wziąć pod uwagę kierunków rozwoju środków masowego przekazu, problemów globalizacji, globalnej wioski, także internetu, warunków, w których dziś znajduje się kultura, edukacja, polityka".
Zaznaczył, że "w ocenie epoki posoborowej trzeba rozróżnić sam sobór, jako przesłanie Ducha Świętego do Kościoła w tym pokoleniu, od tzw. epoki posoborowej, czyli to, co my nazywamy recepcją, a więc sposobem wprowadzania soboru w życie, a także hermeneutyką, czyli sposobem interpretowania dokumentów soborowych".
Prof. Skrzypczaka powiedział, że "sobór nie przestaje niepokoić Kościoła pomimo prób traktowania go, jako niekwestionowanego nabytku, dla niektórych nawet superdogmatu albo uznania go za przestarzały, co oznaczałoby, że żyjemy w epoce posoborowej".
Ocenił, że "wciąż pozostają otwarte pytanie: Czy ocena soboru powinna dotyczyć jego zastosowania w praktyce, czy też samego soboru? Czy pytania i dyskusje okresu posoborowego zmierzały do wniosków, które nie miały niemal żadnego związku z tekstami zatwierdzonymi przez ojców soborowych, czy też nieporozumienie w tej kwestii wynika z brzmienia samych dokumentów? Czy było coś w soborze, co następnie wymknęło się spod kontroli, ponieważ zostało sformułowane w sposób umożliwiający takie wymknięcie?".
Ks. prof. Skrzypczak przyznał, że można "dawać przykłady fałszywych interpretacji i błędnych wniosków wyciąganych z soboru; ucieczki w stronę nieokreślonego progresizmu odwołując się do domniemanego ducha soborowego, a nie jego litery".
Wskazał, że "istnieje wiele dowodów na to, że w samym soborze zaistniał problem pewnej niejasności. W przeciwnym razie nie doszłoby do sytuacji by ten, czy inny fragment dokumentów soborowych dało się wykorzystać do wysnuwania wielu zniekształconych wniosków". Jako przykład ks. prof. Skrzypczak podał pojęcie "synodalności", które - jak zauważył - "szybko się przyjęło". Tymczasem, "ono nie padło ani w czasie obrad soborowych, ani nie znajdziemy go w dokumentach soborowych, natomiast opiera się jako takie i odnosi do pojęcia +znaków czasu+"
Zwrócił uwagę, że w niemieckiej drodze synodalnej mówi się np. dziś "iż nawet ruch walki o prawa osób homoseksualnych i o możliwość adoptowania przez nich dzieci jest znakiem czasu, czyli tchnieniem Ducha Świętego". "
Zaznaczył, że "sobór watykański II został zwołany dla potrzeb duszpasterskich", ale, jak ocenił "ta jego cecha utrudnia zrozumienie pełnej zawartości przesłania soborowego, które nadal pozostaje do odszyfrowania".
W ocenie ks. prof. Skrzypczaka "sobór był w pełni doktrynalny". Przypomniał, że zatwierdził on dwie konstytucje dogmatyczne, przy czym "jednocześnie jego cel nie był doktrynalny, ale duszpasterski". Właśnie ze względu na ten cel, niektóre elementy doktryny zostały wyciszone albo sformułowane w taki sposób, aby zadowolić jak najwięcej odbiorców" - wskazał wykładowca. "Być może z tych powodów nie został komunizm, jako ostatnia herezja antropologiczna" - dodał.
"Być może w prezentacji chrześcijańskiej antropologii zbyt duży akcent został położony na tzw. podmiotowy przełom w teologii" - wskazał ks. prof. Skrzypczak.
W ocenie teologa, "dużym problemem jest także język dokumentów soborowych". "W tekstach znajduje się wiele wyrażeń mających bardzo małą precyzję doktrynalną i słabą spójność teologiczną" - powiedział ks. prof. Skrzypczak. Jako przykład wskazał pierwszą część Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym "Gaudium et spes" (z łac. Radość i Nadzieja), która - jak zaznaczył - jest swego rodzaju "fotografią współczesnego świata i człowieka zawierającą język socjologii i egzystencjalizmu".
Zdaniem ks. prof. Skrzypczaka, w tekstach soborowych trudno odróżnić to, co doktrynalne od tego, co duszpasterskie, co umożliwia niektórym narzucenie nowej wizji duszpasterstwa, które nie tyle wynika z samej doktryny, ale ją niejako współtworzy wraz z objawieniem".
W ocenie ks. prof. Janusza Bujaka z Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie, podczas obrad soboru był widoczny zarówno wymiar duszpasterski, jak i doktrynalny. "Teologowie z Europy Zachodniej - tacy jak Karl Josef Erich Rahner – mówili, że doktryna musi być podporządkowana duszpasterstwu, czyli nie teoria decyduje o praktyce, tylko odwrotnie, czyli duszpasterstwo o doktrynie, co doprowadziło bardzo szybko do opłakanych skutków" - zwrócił uwagę ks. prof. Bujak.
Wspomniał, że w tej grupie teologów początkowo był także sam ks. Joseph Ratzinger. Jednak w połowie obrad soboru zrozumiał, że takie rozumienie soboru odbiega od dotychczasowego rozumienia Kościoła i ostrzegał, że taka interpretacja doprowadzi do ruiny Kościoła".
Ks. prof. Janusz Bujak zwrócił uwagę, że zupełnie inaczej sobór był odczytany np. w Polsce. "W 1966 r. kard. Wyszyński odczytał sobór, jako wspaniałe wydarzenie, które pomaga zrozumieć Kościół w łączności z 1000-leciem chrztu Polski" - wskazał teolog. Wyjaśnił, że "w naszym kraju, podobnie jak na innych kontynentach, nie było tego radykalnego przejścia od doktryny do duszpasterstwa".
W ocenie redaktora "Więzi" Zbigniewa Nosowskiego, sobór watykański II nie był soborem mającym na celu zdefiniowanie dogmatów, natomiast był to sobór głęboko doktrynalny, pokazujący, że wszystkie prawdy chrześcijańskie są duszpasterskie, czyli skierowane na to, żeby trafić do człowieka". "Ujmuje to Konstytucja dogmatyczna o Kościele +Lumen Gentium+, w której czytamy, że +Kościół jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego, przeto podejmując naukę poprzednich Soborów, pragnie on wyjaśnić dokładniej swoim wiernym i całemu światu naturę swoją i powszechne posłannictwo+" - wskazał red. Nossowski.
Podkreślił, że "deklaracje soborowe to nie są apele, których można słuchać bądź nie, ale jest to doktryna Kościoła, którą mamy wyrażoną i ustaloną przez najwyższy kościelny autorytet, jakim jest sobór powszechny". "Mają one charakter duszpasterski, ale nie można powiedzieć, że nie mają znaczenia doktrynalnego, w tym sensie także sobór trydencki był bardzo duszpasterski" - powiedział redaktor.
Druga debata "Jaki obraz Boga odsłania sobór" odbędzie się 27 października. Wykład wygłosi zakonnik dr. hab. Jan Paweł Strumiłowski. W debacie wezmą udział ks. dr hab. Robert Woźniak, ks. dr Tomasz Jaklewicz i dr Paweł Milcarek.
Następna debata "Cudzoziemiec w obcym świecie" zaplanowana jest na 10 listopada, kolejna "Sobór pyta o człowieka" odbędzie się 24 listopada, a ostatnie spotkanie "Polskie ślady soboru" – 6 grudnia.
II sobór watykański otworzył papież Jan XXIII 11 października 1962 r., a zamknął jego następca – Paweł VI 8 grudnia 1965 r. W jego otwarciu w bazylice świętego Piotra 11 października 1962 r. uczestniczyło prawie 3 tys. biskupów z całego świata – 2090 z Europy i obu Ameryk, 408 z Azji, 351 z Afryki i 74 z Oceanii. Na 150 biskupów z krajów komunistycznych do Watykanu przyjechało 25 z nich, w tym większość to Polacy. Byli wśród nich kardynał Stefan Wyszyński, abp Karol Wojtyła i abp Bolesław Kominek.
Program odnowy Kościoła wyznaczyła uchwalona w grudniu 1963 r. – pierwsza z 16 soborowych dokumentów – konstytucja "Sacrosantum Concilium", o liturgii świętej, która wskazała drogę odnowy praktyki liturgicznej Kościoła i odprawiania mszy św.
Trzy pozostałe soborowe konstytucje to: dogmatyczna "Lumen gentium" o Kościele, ukazująca wymiar jego tajemnicy i posłannictwa, i "Dei verbum" o objawieniu Bożym, a także Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym "Gaudium et spes". To obszerny wykład nauki społecznej Kościoła w obliczu zmian, jakie przyniósł XX wiek. Do ostatecznego kształtu tekstu przyczynił się arcybiskup Karol Wojtyła. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ mir/