W przypadku archiwistyki społecznej zasób archiwalny nie powstaje w wyniku decyzji jakiejkolwiek instytucji państwowej, ale jest owocem celowej, oddolnej działalności obywatelskiej - grup ludzi, których łączy pasja zbierania, dokumentowania, a zarazem misja ratowania – mówi Katarzyna Ziętal z Ośrodka KARTA.
PAP: „Archiwistyka społeczna” wydaje się być nową nazwą dla czegoś, co istnieje już od dawna...
Katarzyna Ziętal: Trudno precyzyjnie określić czas narodzin archiwów społecznych. Na pewno istniały już w dwudziestoleciu międzywojennym. Ośrodek KARTA zaczął stosować tę nazwę od początku lat 90., legalizując podziemne Archiwa KARTY, powstałe w stanie wojennym, ale szerzej lansować od 2012 roku, kiedy zaczęliśmy tworzyć bazę podmiotów zajmujących się tą dziedziną. Gdy kontaktowaliśmy się z nimi, bo chcieliśmy zamieścić informację o ich działalności i zasobach na portalu archiwa.org, to często po drugiej stronie dało się słyszeć zdziwienie. Ludzie nie wiedzieli, że to, czym się zajmują, to właśnie archiwistyka społeczna. Dziś to pojęcie jest już dużo bardziej rozpoznawalne.
PAP: Co Ośrodek KARTA rozumie pod nazwą „archiwum społeczne”?
Katarzyna Ziętal: Posługujemy się obecnie szeroką definicją, która odnosi się nie tyle do rodzaju podmiotów, mogących prowadzić archiwum społeczne, ale raczej do charakteru i celu ich aktywności.
Archiwa społeczne – AS-y, jak często mówimy − mogą być bowiem prowadzone nie tylko przez organizacje pozarządowe, ale również biblioteki gminne lub nawet grupy nieformalne. Istotnym wyróżnikiem jest to, że zasób archiwalny nie powstaje w wyniku decyzji czy działania jakiejkolwiek instytucji państwowej, ale jest owocem celowej, oddolnej działalności obywatelskiej - grup ludzi, których łączy pasja zbierania, dokumentowania, a zarazem misja ratowania.
Zbiory archiwów dotyczą wszystkich możliwych aspektów życia, szczególnie tych, którymi raczej nie zajmują się archiwa państwowe. Mogą więc dotyczyć historii lokalnej: wsi, miasta lub nawet dzielnicy, ale również lokalnego klubu sportowego czy grupy teatralnej. Są też archiwa „tematyczne”, np. dotyczące historii kobiet, historii osób z niepełnosprawnością, historii grup opozycyjnych. Ważną cechą, która wyróżnia archiwa społeczne jest również to, że zbiory pozyskiwane są po prostu od ludzi, w lokalnych społecznościach i ci ludzie często pomagają w ich opracowaniu.
Katarzyna Ziętal: Istotnym wyróżnikiem jest to, że zasób archiwalny nie powstaje w wyniku decyzji czy działania jakiejkolwiek instytucji państwowej, ale jest owocem celowej, oddolnej działalności obywatelskiej - grup ludzi, których łączy pasja zbierania, dokumentowania, a zarazem misja ratowania.
PAP: Co gromadzą archiwa społeczne?
Katarzyna Ziętal: Przeważnie fotografie i dokumenty, ale też wspomnienia, pamiętniki czy plakaty, ulotki, mapy. Charakterystyczne dla archiwów społecznych są też zbiory historii mówionej, czyli pozyskiwane przez nie relacje świadków historii, najczęściej w formie nagrań audio, choć zdarzają się zbiory społeczne z materiałami w formie wideo.
PAP: Czy archiwum społeczne musi mieć charakter fizyczny, czy może nim być witryna internetowa zawierająca np. zdjęcia?
Katarzyna Ziętal: Archiwum społeczne może być tylko cyfrowe, jednak jeśli ktoś prowadzi stronę internetową ze zbiorem zdjęć pozyskanych od osób prywatnych i chce nazywać ją archiwum, to musi zadbać o zachowanie standardów digitalizacji. Oznacza to, że oprócz fotografii, które umieszcza na stronie w małych formatach, powinien także przechowywać tzw. kopie wzorcowe, które dzięki swojej jakości mogą być traktowane na równi z oryginałami. Wydaje mi się jednak, że tym, co odróżnia społeczne archiwum cyfrowe od innych podobnych inicjatyw jest pewnego rodzaju „świadomość archiwistyczna” − chęć utrwalenia i wieczystego zachowania świadectw, a nie tylko rozpowszechniania jakichś ulotnych informacji, np. w formie bloga.
PAP: Od 2012 roku Ośrodek KARTA prowadzi projekty ogólnopolskie wspierające archiwa społeczne. Co zostało do tej pory zrobione w ich ramach?
Katarzyna Ziętal: Zaczęliśmy od zbudowania portalu archiwa.org, aby w internecie było miejsce, gdzie można było udostępnić zebrane przez nas informacje o istniejących archiwach społecznych. W tej chwili w bazie na portalu są dane o 450 archiwach, ich zasobach, sposobie udostępniania zbiorów itp. Ze strony archiwa.org można również pobrać bezpłatnie różne materiały merytoryczne, m.in. opracowany przez nas, cieszący się dużą popularnością, podręcznik archiwistyki społecznej.
Poza tym – i to jest chyba zasadnicza część naszych działań – prowadzimy szkolenia (stacjonarne i online) dotyczące archiwistyki społecznej. Podczas nich uczymy nie tylko archiwalnej metodyki, ale również dajemy narzędzie w postaci strony internetowej – Cyfrowego Archiwum Tradycji Lokalnej, gdzie przeszkoleni przez nas archiwiści mogą prezentować swoje zbiory.
Najważniejsze dla nas obecnie zadanie to stworzenie Otwartego Systemu Archiwizacji. Jest to przygotowywany przez nas program komputerowy do opracowywania zbiorów. Będzie go można bezpłatnie pobrać ze strony archiwa.org. Takie narzędzie jest bardzo potrzebne, aby archiwiści łatwo mogli w sposób profesjonalny i zgodny z międzynarodowymi standardami katalogować zbiory. Program będzie zawierał rozbudowany samouczek, dzięki czemu będzie on łatwy w obsłudze również dla kogoś, kto wcześniej nie miał styczności z archiwistyką i bazami archiwalnymi. Poza tym myślimy o tym, jako o początku czegoś bardzo istotnego. Jeśli zacznie go używać dużo podmiotów, to będziemy mogli stworzyć wspólną wyszukiwarkę zbiorów archiwów społecznych.
PAP: W swoich materiałach informacyjnych mówicie o ruchu archiwów społecznych. To jest bardziej pragnienie i postulat czy coś, co już faktycznie istnieje?
Katarzyna Ziętal: Chcielibyśmy, by środowisko archiwistów społecznych miało wizję własnego rozwoju. I to się już zaczyna. Ośrodek KARTA – jako główny w Polsce animator tego środowiska – nazywa sam siebie rzecznikiem ruchu archiwów społecznych, bo występujemy w jego imieniu i w jego interesie.
Tworzymy też mechanizmy i narzędzia służące integracji, takie choćby jak internetowe forum archiwistów społecznych na portalu archiwa.org, czy newsletter informujący o zdarzeniach ważnych dla całego ruchu lub ważnych dla poszczególnych archiwów społecznych, które chcą się podzielić swoim doświadczeniem. Zorganizowaliśmy grupę konsultacyjną, w której wraz z przedstawicielami 16 archiwów społecznych pracujemy nad dokumentami, zawierającymi konkretne propozycje dotyczące rozwoju archiwistyki społecznej w Polsce.
PAP: O jakie propozycje chodzi?
Katarzyna Ziętal: Dokumenty, które wypracowaliśmy dotyczą trzech rzeczy. Pierwsza to postulaty dotyczące współpracy archiwów społecznych z państwem. Dzięki wcześniejszym staraniom Ośrodka KARTA podejmowanym we współpracy z Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych, w tym roku do nowelizowanego prawa archiwalnego wszedł zapis umożliwiający dyrekcji zlecanie organizacjom pozarządowym realizację zadań publicznych w trybie otwartego konkursu ofert. Teraz przygotowaliśmy listę postulatów środowiska, jak powinien być zorganizowany ten konkurs, m.in. tego, jakiego rodzaju zadania może obejmować i jakie mają mogłyby być graniczne kwoty dofinansowań.
Kolejny to Karta Zasad Archiwów Społecznych – rodzaj kodeksu archiwisty społecznego – określającego standardy działania, misję i zadania AS-ów, rodzaj ich relacji z ludźmi, innymi organizacjami i państwem. I wreszcie – służący samoorganizacji ruchu − regulamin sieci archiwów społecznych, do której zapraszamy wszystkie organizacje zajmujące się oddolną dokumentacją,
PAP: Wszystkie te propozycje były dyskutowane podczas I Kongresu Archiwów Społecznych, który odbył się 24 października w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN...
Katarzyna Ziętal: Kongres był też momentem spotkania przedstawicieli archiwów społecznych z przedstawicielami archiwistyki państwowej. Ze strony Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych − profesora Władysława Stępniaka − padły ważne deklaracje. Przede wszystkim, wstępnie zaakceptował on postulaty środowiska archiwistów społecznych dotyczące konkursu dotacyjnego, który ma być planowo uruchomiony w 2016 roku. Okazało się też, że nasza – tj. archiwistów społecznych − wizja tego konkursu jest zbieżna z wyobrażeniem Naczelnego Dyrektora. Gościem Kongresu była też dyrektor Anna Duńczyk-Szulc z departamentu Mecenatu Państwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, która zapowiedziała nowe konkursy dotacyjne, dotyczące digitalizacji dziedzictwa – mają one być nastawione przede wszystkich na udostępnianie materiałów, a także na różne działania animacyjne i artystyczne, bazujące na zdgitializowanym zasobie.
PAP: Co jeszcze działo się na kongresie?
Katarzyna Ziętal: Przede wszystkim należy podkreślić, że było to pierwsze wydarzenie w Polsce, podczas którego zgromadziło się środowisko archiwistów społecznych. Przy oddzielnych stoiskach zaprezentowało się 11 archiwów społecznych. Można było porozmawiać z ich przedstawicielami i zapoznać się z ich działalnością. Było to ważne dla samych archiwistów społecznych, którzy mogli wymienić się doświadczeniami i nawiązać kontakty. Wielu uczestników kongresu mówiło mi, że było dla nich bardzo inspirujące i budujące – dowiedzieli się, że ludzie z odległych rejonów Polski robią to, co oni, często w podobny a zarazem tak różny sposób.
Na kongresie zaprezentowaliśmy również wspomniany już program Otwarty System Archiwizacji.
Na koniec, uczestnicy Kongresu przyjęli – przez aklamację – Kartę Zasad Archiwów Społecznych. Traktujemy to jako ważny punkt integracji środowiska i element budowania jego tożsamości – zawiera ona spis zasad, z którymi każde archiwum społeczne może się utożsamić. Po Kongresie na stronie archiwa.org, uruchomimy mechanizm jej podpisywania.
Katarzyna Ziętal: Uczestnicy Kongresu przyjęli – przez aklamację – Kartę Zasad Archiwów Społecznych. Traktujemy to jako ważny punkt integracji środowiska i element budowania jego tożsamości – zawiera ona spis zasad, z którymi każde archiwum społeczne może się utożsamić.
PAP: Kongresowi towarzyszył również II Dzień Darczyńcy Pamięci...
Katarzyna Ziętal: To była uroczysta gala na koniec kongresu, podczas której Ośrodek KARTA podziękował osobom, które w ostatnim czasie przekazały do naszego archiwum swoje zbiory. To bardzo ważne, by tych ludzi doceniać, gdyż kontakty z ofiarodawcami są sednem pracy archiwisty społecznego. W rozmowach kuluarowych usłyszałam, że wiele archiwów społecznych chciałoby zorganizować taką imprezę również u siebie. To bardzo dobrze, bo właśnie po to zorganizowaliśmy to wydarzenie w czasie Kongresu, aby archiwa społeczne zarazić tą ideą i aby takie uroczystości odbywały się w wielu miejscach Polski.
Dodam jeszcze, że w tym roku do promocji Dnia Darczyńcy Pamięci − i w ogóle archiwistyki społecznej − udało nam się zaprosić pisarki Katarzynę Grocholę i Agatę Tuszyńską oraz autora książek dla dzieci Wojciecha Widłaka.
PAP: Jakie – szeroko rozumiane − znaczenie ma archiwistyka społeczna?
Katarzyna Ziętal: Jest ona ważnym uzupełnieniem tego, co robią instytucje państwowe – na rzecz ratowania i ochrony dziedzictwa kulturowego. Archiwista społeczny dociera do obszarów, do których trudniej dotrzeć archiwom państwowym, jest aktywny, niestandardowy, wychodzi „w teren”, jest w ciągłym kontakcie z ludźmi, często animując ich działania na rzecz dobra wspólnego, docierając do osób, które nigdy nie odwiedziłyby archiwum.
Poza tym, archiwistyka społeczna jest wartością samą w sobie dla ludzi, którzy nią się zajmują. Jest to bowiem wielka pasja i przygoda.
Rozmawiał Robert Jurszo (PAP)
jur/ ls/