Obchody Halloween są próbą wyparcia tego co naturalne w polskiej tradycji, a więc podejścia do śmierci przesyconego chrześcijańską świadomością, że śmierć nie ma ostatniego słowa w naszym życiu – mówi PAP redaktor naczelny tygodnika „Idziemy” ks. Henryk Zieliński.
Ks. Zieliński przypomniał, że Halloween "ma korzenie staroceltyckie i pogańskie, a czasami wręcz satanistyczne".
"Na te obchody należy spojrzeć jako zagrożenie dla polskiej kultury. Tak jak w przyrodzie pojawiają się inwazyjne gatunki, które wypierają nasze rodzime gatunki - i dlatego są zagrożeniem dla ekosystemu - tak samo obchody Halloween są próbą wyparcia tego, co naturalne dla naszej polskiej tradycji, a wiec podejścia do śmierci przesyconego szacunkiem i chrześcijańską świadomością, że śmierć nie ma ostatniego słowa w naszym życiu" - ocenił.
Zdaniem redaktora naczelnego tygodnika "Idziemy" katolicy nie powinni brać udziału w takich praktykach.
"Po pierwsze dlatego, że jest to zagrożenie dla naszych chrześcijańskich tradycji i zwyczajów - kultu świętych i pamięci dla zmarłych. Po drugie dlatego, że katolicy nie mają powodu, żeby obśmiewać śmierć" - stwierdził.
Dodał, że obchody Halloween są wynikiem "frustracji człowieka wobec śmierci". "Tam gdzie człowiek zostaje skonfrontowany z przeciwnikiem, z którym sobie nie radzi, jedynym wyjściem z sytuacji jest obśmianie go. W czasie okupacji niemieckiej, kiedy nie potrafiliśmy poradzić sobie militarnie z okupantem, kwitła satyra. Jednak kiedy sobie radzimy z jakimś problemem, nie musimy uciekać się do ironii" - mówił ks. Zieliński.
Duchowny zwrócił uwagę, że w obchodach Halloween pojawiają się "elementy satanistyczne", takie jak "kult śmierci i przemocy". "Sam spotkałem grupę młodzieży, która wiązała kulty satanistyczne z ostatnim dniem października. Jeśli obchodzenie Halloween wiąże się z jakimiś elementami kultu śmierci lub szatana, może być niebezpieczne i pociągać za sobą zagrożenia duchowe" - ocenił.
Jednocześnie zastrzegł, że udział w organizowanych z okazji Halloween zabawach nie musi być grzechem, lecz jedynie "czymś, co nie jest dobre i dlatego należy tego unikać".
"Myślę, że osoby biorące udział w tych obchodach robią to nieświadomie i traktują to jak rodzaj zabawy lub element mody. W Polsce jest to też rodzaj naśladownictwa tego, co jest modne i anglosaskie. Nie ma tutaj świadomej decyzji uczestnictwa w jakimś obcym kulcie" - stwierdził duchowny.
Według ks. Zielińskiego zabranianie dzieciom udziału w halloweenowych zabawach organizowanych w szkołach lub przedszkolach może odnieść skutek odwrotny do zamierzonego. "Owoc zakazany często bardziej dziecku smakuje. Radziłbym, bardziej niż na zabranianiu, skupić się na rzeczowej rozmowie z nauczycielami i innymi rodzicami" - stwierdził.
Zaznaczył, że próbą szukania chrześcijańskiej alternatywy dla Halloween są organizowane w niektórych parafiach bale i korowody świętych. W ich ramach dzieci przebierają się tego dnia ze swoich ulubionych świętych lub aniołów.
"Dobrze, że się coś takiego pojawia, jednak mam wątpliwości, czy coś, co zostało sztucznie stworzone w kontrze do czegokolwiek, może się silniej zakorzenić w kulturze" - ocenił.
"Zdecydowanie bardziej wolę kultywowanie naszych rodzimych tradycji, unikalnych w świecie - nawiedzania grobów naszych bliskich zmarłych, grobów bohaterów narodowych. Odwiedzanie krypt w archikatedrze warszawskiej, w katedrze na Wawelu, w kościele Na Skałce czy na Jasnej Górze jest czymś naprawdę pięknym. Prowadzenie tam dzieci w tym okresie to nie tylko wychowywanie w tradycji narodowej, kultywowanie pamięci o bohaterach, ale też pokazanie, że my tego dnia stajemy nad grobami naszych zmarłych, nie przeżywając lęku przed śmiercią, bo wierzymy w życie wieczne" - podkreślił ks. Zieliński.
Przypadające 31 października Halloween to święto obchodzone m.in. w USA, Kanadzie i w Wielkiej Brytanii. Tego dnia dzieci przebierają się za potwory, wampiry czy kościotrupy i chodzą wieczorem po udekorowanych specjalnie na tę okazję domach, prosząc o cukierki. Symbolem Halloween jest wydrążona w środku dynia z powycinanymi w skorupie otworami przypominającymi oczy, nos i przeważnie wyszczerbioną szczękę, z zapaloną w środku świeczką.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ joz/