Fotografia dziewczyny, kalendarz i legitymacja wioślarska znajdowały się w kieszeni munduru Mariana Krajewskiego, walczącego w obronie Warszawy, który zmarł od ran w Szpitalu Ujazdowskim. Przedmioty te znalazły się wśród rodzinnych pamiątek na wystawie „Bracia Krajewscy w walce. Pokąd sił starczy” Muzeum Armii Krajowej.
Wystawa opowiada o losach czterech braci walczących w II wojnie światowej. Trzech z nich zginęło na początku wojny, czwarty, który we wrześniu 1939 r. miał zaledwie 17 lat i nie został zmobilizowany, zaangażował się w działalność konspiracyjną, a następnie walczył w Armii Krajowej w zgrupowaniu "Ponury - Nurt". Historię Krajewskich autorzy wystawy porównują do opowieści o braciach Niland, na podstawie której powstał film "Szeregowiec Ryan" w reż. Spielberga.
Zdjęcia i pamiątki, na co dzień pozostające w rodzinnych zbiorach, są po raz pierwszy prezentowane na wystawie. "Kiedy półtora roku temu moja ciocia przywiozła pamiątki rodzinne dla mojego syna, sukcesora nazwiska, żeby jemu je przekazać, otwarliśmy depozyt ze Szpitala Ujazdowskiego. To były rzeczy wyciągnięte z munduru żołnierza, który zginął w obronie Warszawy w 1939 roku. Wzruszające pamiątki - nieśmiertelnik, kalendarzyk, zdjęcie dziewczyny, dokumenty mówiące o jego aktywności studenckiej, ale też list, który przeczytaliśmy ze łzami" - opowiadał we wtorek podczas spotkania z dziennikarzami Krzysztof Krajewski-Siuda, członek rodziny i współautor wystawy.
"Przeglądając te pamiątki, również pamiątki po innych braciach, pomyślałem, że to nie jest tylko prywatna historia, ale że warto o niej opowiedzieć i pokazać rzeczy, które normalnie rzadko się zachowują, a tu cudem się zachowały, dzięki postawie pań Krajewskich. To kobiety tutaj były tym wektorem pamięci i tożsamości rodzinnej" - dodał Krzysztof Krajewski-Siuda.
Marian Krajewski zmarł w Szpitalu Ujazdowskim po tym, jak 15 września 1939 r. został postrzelony w bitwie w obronie Warszawy. Do rodziny przedmioty trafiły ze szpitala zawinięte w kawałek prześcieradła. Tydzień później pod Tomaszowem Lubelskim z ręki snajpera zginął jego brat - Leon, po kilku miesiącach w Zamościu został zamordowany Władysław. Ocalał jedynie czwarty z braci, Jerzy Krajewski, żołnierz 2 Pułku Legionów Armii Krajowej, uczestnik bitwy pod Chotowem. Po wojnie, rozpracowywany przez bezpiekę, uniknął aresztowania. Poślubił Danutę z Romanowskich, łączniczkę AK "Dankę".
Dyrektor muzeum Jarosław Szarek zwrócił uwagę, że wystawa podejmuje temat nie tylko wojennych losów rodziny, ale opowiada historię "kilku pokoleń walczących o niepodległą Polskę". "To naprawdę jest historia dwóch ostatnich wieków i niezwykłych ludzi - ludzi szlachetnych, ludzi prawych, z których wielu oddało swoje życie idei niepodległości, a dzisiaj naszym obowiązkiem jest wspierać takie inicjatywy i pamiętać" - zaznaczył podczas briefingu prasowego Jarosław Szarek.
Ekspozycja przedstawia także losy konspiratorek i łączniczek, w tym Danuty z Romanowskich ps. "Danka", porucznik w stanie spoczynku, żony ocalałego z wojny Jerzego Krajewskiego. Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk uhonorował Danutę Krajewską medalem Pro Bono Poloniae.(PAP)
autorka: Julia Kalęba
juka/ aszw/