11 wielkoformatowych dywanów, w których wzornictwie dominuje erotyczna i demoniczna tematyka, oraz kilkadziesiąt autoportretowych fotografii tworzą wystawę „Obłęd. Przypadek Mariana Henela – lubieżnika z Branic”, którą od soboty będzie można oglądać w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu.
Marian Henel był pacjentem Szpitala dla Psychicznie i Nerwowo Chorych w Branicach na Opolszczyźnie. Przebywał tam do śmierci, przez 32 lata. Prace Henela, przede wszystkim wielkoformatowe dywany, z których największy ma ponad 6 metrów długości i 3 metry szerokości, uznawana są za jedne z najwybitniejszych przykładów dzieł powstałych w efekcie arteterapii realizowanych w szpitalach psychiatrycznych.
Po raz pierwszy w historii powstała szeroka wystawa monograficzna prac Henela. Ekspozycję zatytułowaną „Obłęd. Przypadek Mariana Henela – lubieżnika z Branic” będzie można od soboty zobaczyć w Muzeum Etnograficzny we Wrocławiu, które jest oddziałem wrocławskiego Muzeum Narodowego.
Pod koniec lat 60. XX w. Henel trafił do Pracowni Ekspresji Sztuki Psychopatologicznej, którą w szpitalu w Branicach założył Stanisław Wodyński. Pacjent zajął się tkactwem i początkowo wykonywał dywany na zamówienie, według dostarczonych wzorów i wskazówek.
Na wrocławskiej ekspozycji pokazywany jest m.in. pierwszy z dywanów stworzonych przez Henela, na którym widnieje maksyma „Salus aegroti suprema lex” (Dobro pacjenta najwyższym prawem). Już w tej pracy, powstałej według dostarczonego Henelowi wzorca, widać dodane przez niego motywy – maskę demona i węża.
Kolejne prace obfitują w motywy erotyczne i demoniczne. Wzory tkane na dywanach przedstawiają obnażone kobiety z nadwagą, wypięte pośladki czy pielęgniarki w kitlach i czepkach na głowie.
Dyrektor Muzeum Narodowego dr hab. Piotr Oszczanowski w rozmowie z PAP podkreślił, że na wrocławskiej ekspozycji w wydaniu monograficznym pokazywana jest cała spuścizna, jaką po sobie pozostawił Marian Henel. „To postać wieloznaczna, kontrowersyjna, która w swoim życiu doświadczyła bezmiaru różnego rodzaju tragedii. Pozostawiał po sobie 11 wielkoformatowych dywanów, które są jedyne w swoim rodzaju” – powiedział dyrektor.
Wskazał, że świat przedstawiony w twórczości Henela jest światem obsesyjnym. „Henel w swoich kreacjach, wyobrażeniach był bezpruderyjny, nie miał żadnych oporów. On nie potrafił hamować swoich popędów, a jego libido było ponadnormatywne i on daje temu wyraz w swoje twórczość” – powiedział Oszczanowski.
Dodał, że Henel pozostawił w swoje twórczości również krzyk rozpaczy po tym, czego doświadczał przez całe życie. „A doświadczał strachu, samotności, wielkiej bezradności” – powiedział dyrektor dodając, że całe życie Henela było ciągłym „performancem, wieczną teatralizacją”.
Psychiatra dr Bogusław Habrat, który badał twórczość Henela i brał udział w przygotowaniu wystawy, w rozmowie z PAP podkreślił, że Henel nie było chory psychicznie, ale cierpiał na zaburzenia psychiczne. „Te zaburzenia były dosyć złożone. Miał prawdopodobnie pewne wady wrodzone, które powodowały, że jego zdolności intelektualne nie odpowiadały potrzebom reagowania na środowisko, w którym się znajdował, a z drugiej strony jego osobowość kształtowana była przez całą serię straszliwych, zewnętrznych okoliczności, w których doznawał pogardy i przemocy fizycznej i psychicznej” – mówi psychiatra.
Dodał, że Henel jest twórcą „wybitnym”. „On nie miał cenzury odnośnie erotyki; pozwalał sobie na zupełne poluzowanie cugli i zaspokajanie swoich potrzeb erotycznych. To czysta emanacja erotyki i to fascynuje” – mówił dr Habrat.
Wystawę można oglądać w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu do 16 lutego.(PAP)
pdo/ dki/