W moskiewskich i petersburskich muzeach nadal są obrazy zrabowane przez Sowietów z polskich zbiorów w czasie II wojny światowej. „Trudno dziś oszacować liczbę dzieł zrabowanych lub zniszczonych przez Sowietów po 17 września” – mówi PAP historyk sztuki z Zamku Królewskiego dr Mariusz Klarecki.
"Temat zniszczeń i rabunków dokonanych przez Związek Sowiecki na polskich dobrach kultury jest jeszcze niewystarczająco opracowany i opisany. Wiele zagadnień stanowi nadal dla nas wielką niewiadomą" - przypomniał dr Klarecki.
17 września 1939 r. wschodnie tereny II Rzeczypospolitej - województwa lwowskie, wileńskie, nowogrodzkie, poleskie, wołyńskie, stanisławowskie i tarnopolskie i białostockie - zostały zaatakowane i zagarnięte przez ZSRS. W sowieckich rękach znalazły się miasta związane od wieków z kulturą i tradycją polską m.in. Grodno, Lwów, Łuck, Nowogródek, Stanisławów i Wilno.
Rabunek i niszczenie polskich dóbr kultury przez Sowietów przebiegało w kilku etapach.
"Po 17 września na Kresach rabowano zarówno prywatne domy i dwory, jak i kościoły, budynki użyteczności publicznej i muzea. Rabunku dokonywali pojedynczy sowieccy żołnierze, jak i stworzone do tego celu specjalne tzw. trofiejne bataliony, masowo grabiące dzieła sztuki i wywożące je do ZSRS" - ocenił.
Według licznych relacji świadków sowieccy żołnierze często dokonywali bezmyślnych zniszczeń: tłukli porcelanę, meble, boazerie, klepki podłogowe, palili książki w ogniskach. Kresowe dwory i pałace niszczono w 1939 r. i w późniejszych latach wojny. Przykładem jest spalenie pierwowzoru Mickiewiczowskiego Soplicowa - dworu Karpowiczów w Czombrowie (ob. Białoruś) 16 maja 1943 r. przez oddział sowieckich partyzantów.
"Sowieci niszczyli zabytkowe obiekty, zmieniając ich pierwotne przeznaczenie. Typową sytuacją był rabunek mebli i sprzętów liturgicznych z kościołów, a następnie urządzanie tam kołchozowych magazynów nawozów sztucznych lub płodów rolnych. Wilgoć, opary chemiczne, niskie temperatury i inne czynniki przyspieszały destrukcję tych obiektów" – podkreślił historyk sztuki. W dawnych zabudowaniach klasztornych, jak m.in. w klasztorach brygidek w Łucku i we Lwowie, NKWD zorganizowało więzienia.
"Nie są tylko legendą opowieści, że sowieccy żołnierze nosili na rękach po kilka zegarków. Rabowali nie tylko dzieła sztuki, ale praktycznie wszystko, przedmioty powszechnego użytku, czasem całkiem bezwartościowe i przypadkowe" - zaznaczył dr Klarecki.
Drugi etap zniszczeń i rabunków rozpoczął się w styczniu 1944 r., gdy armia sowiecka ponownie wkroczyła na ziemie polskie, i trwał jeszcze w latach 1945-46. Wówczas zniszczono wiele zabytkowych obiektów, nie tylko na ziemiach polskich, ale także na terenach, które przypadły Polsce po wojnie: na Pomorzu, Dolnym Śląsku i Mazurach.
"Przykładem jest podpalony, a wcześniej obrabowany przez sowieckich żołnierzy pałac w Kamieńcu Ząbkowickim. Przez trzy dni płonęły tam wspaniałe boazerie i podłogi, których nie zdołano rozkraść. W końcowym etapie wojny ucierpiały przede wszystkim zabytki architektury" - zwrócił uwagę historyk sztuki.
Według dr. Klareckiego trzecia fala rabunków nastąpiła w końcowej fazie wojny i bezpośrednio po jej zakończeniu, już na terenie wschodnich Niemiec. Sowieckie bataliony trofiejne rabowały dzieła sztuki uprzednio zagrabione na ziemiach polskich przez Niemców.
Historyk przytoczył przykład jednego z obrazów autorstwa Józefa Brandta, zrabowanego przez Sowietów i wywiezionego pociągiem przez trofiejny batalion do ZSRS. "Po wielu latach osoba z rodziny prawowitego właściciela odnalazła dzieło w Rosji i je odkupiła" - wyjaśnił.
"Na skutek sowieckiego rabunku duża część dzieł sztuki utraciła swoją tożsamość. Tak było np. z portretami przodków, które po rabunku stały się całkowicie anonimowe - nie wiadomo, kto je namalował, kogo przedstawiają i skąd pochodzą. Podobnie np. meble czy dzieła sztuki zdobniczej z obrabowanych pałaców, dworów czy prywatnych mieszkań stały się anonimowymi. Obecnie na aukcjach taki przedmiot jest opisywany enigmatycznie jako +mebel z kręgu środkowoeuropejskiego+" - dodał dr Klarecki.
"10 lat temu jako historyk sztuki zwiedzałem zespół pałacowo-parkowy Peterhof koło Petersburga. Znajdował się on w katastrofalnym stanie. Obrazy wisiały na wilgotnych i zapleśniałych ścianach. Zabytkowe podłogi były całkowicie zniszczone. W jednym z pomieszczeń wisiały portrety żołnierzy Królestwa Polskiego i prawdopodobnie były to dzieła polskich malarzy. Nie wiemy, kiedy i w jakich okolicznościach się tam znalazły" - wskazał.
"Część zrabowanych w latach II wojny dzieł sztuki z polskich zbiorów znajduje się w muzeach w Petersburgu oraz w Muzeum Sztuk Pięknych im. Puszkina w Moskwie. Kilka lat temu Rosjanie nieopatrznie zamieścili na stronie internetowej tej placówki zdjęcia obrazów z magazynów. Okazało się, że jest tam co najmniej kilkanaście obrazów z Polski" - przypomniał historyk sztuki.
W zbiorach moskiewskiego muzeum znajdują się: "Adoracja Dzieciątka" Lorenza di Credi - utracony z przedwojennej kolekcji Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk; "Dwoje Świętych" Aretina Spinello, utracony z przedwojennej kolekcji Ordynacji Czartoryskich w Gołuchowie; "Madonna z Dzieciątkiem i Janem Chrzcicielem", utracony z kolekcji Ordynacji Czartoryskich w Gołuchowie; "Chrystus i Jawnogrzesznica" z warsztatu Luca Giordano, również utracony z przedwojennej kolekcji Ordynacji Czartoryskich w Gołuchowie; "Madonna z Dzieciątkiem i liliami na tle krajobrazu" nieznanego malarza włoskiego z II. poł. XV w., utracony z przedwojennej kolekcji Miejskiego Muzeum Historii i Sztuki im. J. i K. Bartoszewiczów w Łodzi; "Portret malarza" pochodzący z kręgu Valetins de Boulogne'a, utracony z przedwojennej kolekcji Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu, oraz "Pejzaż włoski ze sztafażem" autorstwa Andrea Locatellego, utracony ze zbiorów Pałacu w Wilanowie.
"Zgodnie z prawem międzynarodowym Rosja jest zobowiązana do zwrotu polskich dóbr kultury, zrabowanych podczas wojny. Sprawy grabieży dóbr kultury nie ulegają przedawnieniu – nie tylko w wymiarze etycznym i moralnym, lecz także w sferze prawa międzynarodowego. Restytucja to proces ciągły i nieskończony. Państwo polskie nigdy nie przestanie poszukiwać i odzyskiwać dóbr kultury, które zostały zagrabione w wyniku II wojny światowej" - powiedział szef resortu kultury prof. Piotr Gliński we wrześniu 2022 r. podczas inauguracji akcji "Puste ramy".
Po 2000 r. strona polska złożyła drogą dyplomatyczną 20 wniosków restytucyjnych obejmujących kilkanaście tysięcy pojedynczych obiektów. Zostały one przekazane w trzech partiach – w 2004, 2012 i 2014 r. Rząd Federacji Rosyjskiej do tej pory nie rozpatrzył wysuwanych roszczeń.
Baza strat wojennych prowadzona przez MKiDN liczy blisko 66 tys. obiektów. "Trudno dziś precyzyjnie oszacować dokładną liczbę dzieł zrabowanych lub zniszczonych przez Sowietów po 17 września 1939 r. Jeśli przyjmiemy, że zajęli oni wtedy niemal połowę terytorium RP, można założyć, że w ich ręce trafiła także połowa przedwojennych polskich zbiorów" - podsumował dr Klarecki.(PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ pat/ skp/