W budynkach gospodarczych, wchodzących w skład kompleksu pałacowego w Sztynorcie na Mazurach, podczas prac porządkowych odnaleziono XVI-wieczny piec kaflowy, który pochodzi z pałacu, a także portyk i kominek - poinformował PAP prezes Polsko-Niemieckiej Fundacji Ochrony Zabytków Kultury.
Port w Sztynorcie i budynki gospodarcze należące do kompleksu pałacowego od roku mają nowego właściciela - firmę z branży handlowej. "Podczas prac porządkowych w jednym z budynków gospodarczych zatrudnieni przez tę firmę pracownicy znaleźli rozebrany na kafle piec. W ocenie konserwatorki, która prowadziła w pałacu konserwację polichromowanych belek stropowych piec może pochodzić z XVI W.! To dla nas wielka niespodzianka, jesteśmy bardzo wdzięczni, że kafle przekazano pałacowi, a nie zrobiono z nich innego użytku" - powiedział PAP Wojciech Wrzecionkowski, przewodniczący Polsko-Niemieckiej Fundacji Ochrony Zabytków Kultury, która zarządza pałacem.
Konserwatorzy na kaflach dostrzegli m.in. herby rodzin Doenhoffów i Lehndorffów, czyli rodzin, do których należał sztynorcki majątek. Według wstępnej oceny kafle pochodzą z pieca, który ogrzewał pałacowe wnętrza jeszcze przed gruntowną przebudową gmachu. "Oprócz pieca podczas prac porządkowych znaleziono także portyk i obudowę kominka. Te rzeczy także trafiły do pałacu. Cieszymy się, że mimo wielu lat spustoszeń przetrwały tak cenne dla tego miejsca przedmioty. To z pewnością pomoże w odtworzeniu pałacowych wnętrz" - powiedział Wrzecionkowski.
Pałac w Sztynorcie na Mazurach jest najbardziej znanym wschodniopruskim pałacem. Przez wiele lat pałac popadał w ruinę. Od 2009 roku zarządza nim Polsko-Niemiecka Fundacja Ochrony Zabytków Kultury, która stara się przywrócić pałac do życia. W ostatnich dniach w pałacu zakończono konserwację polichromowanych belek stropowych. Pieniądze na te prace pochodziły z dotacji ministerstwa kultury (150 tys. zł) i wojewódzkiego konserwatora zabytków w Olsztynie (20 tys. zł). W czasie tych prac konserwatorzy odkryli m.in. alegoryczne malowidło z XVII w. i przedstawia m.in. herby Lehndorffów i Doenhoffów. Konserwatorzy odtworzyli m.in. oryginalne kolory polichromii. "Belki są teraz zabezpieczone, ponieważ pałac musi być poddawany dalszym pracom remontowym" - dodał Wrzecionkowski.
Podczas rekonesansu pałacu konserwatorzy ustalili, że wiele pałacowych ścian pokrywały malowidła, znaleziono je nawet na poręczach schodów. "Niestety, w okresie PRL poręcze pomalowano farbą olejną" - powiedział Wrzecionkowski. Dodał, że odkrycia konserwatorów napawają go z jednej strony radością, z drugiej - przerażeniem. "Wiemy, że pałac jest unikatowy, że był perełką wśród wschodniopruskich pałaców. Niestety z tego powodu jest tu ogrom prac do wykonania, a wszystkie te prace są bardzo kosztowne" - przyznał Wrzecionkowski.
W pałacu zachowało się część oryginalnych okien, czy drzwi (na jednym odnaleziono oryginalne barokowe okucia).
Obecnie w pałacu w Sztynorcie prowadzona jest budowa punktu informacyjnego na temat tego obiektu i jego niezwykłej historii. Te roboty są sfinansowane ze środków przekazanych przez niemiecki Bundestag (500 tys. euro). "Potrzeba utworzenia takiego punktu jest ogromna. Minionego lata przez pałac i tereny przyległe przewinęło się bardzo wiele osób. Pałac zaczyna żyć, ludzie chętnie to miejsce odwiedzają" - powiedział Wrzecionkowski.
Opiekująca się pałacem Fundacja już złożyła do ministerstwa kultury wniosek o przyznanie dotacji na wykonanie remontu elewacji i naprawę pałacowych okien.
Pałac w Sztynorcie jest najważniejszym wschodniopruskim pałacem. Leżący na półwyspie oddzielającym jeziora Mamry, Kirsajty i Dargin pałac od XV wieku aż do zimy 1945 roku był główną siedzibą rodową Lehndorffów - jednego z najznamienitszych i najbardziej znanych rodów szlachty pruskiej. Z tej rodziny wywodził się m.in. jeden z warmińskich biskupów, wielu jej członków służyło w armii i pracowało w dyplomacji - zarówno po stronie polskiej, jak i niemieckiej. Ostatni z rodu, Henrich, 20 lipca 1944 roku w Wilczym Szańcu w Gierłoży brał udział w nieudanym zamachu na Hitlera.
W 1941 r. pałac zajęło ministerstwo spraw zagranicznych Rzeszy Niemieckiej. Bywał tu minister Joachim von Ribbentrop. Podczas działań wojennych w 1945 r. Sztynort uniknął zniszczenia. Do 1947 r. w pałacu miała siedzibę kwatera wojsk radzieckich.
W PRL-u w sztynorckim pałacu rezydowała administracja PGR-u, w latach 90. pałac popadł w ruinę. Od 2009 roku w pałacu Fundacja m.in. wyremontowała dach i wzmocniła stropy, osuszono fundamenty. Pieniądze na te prace pochodziły m.in. z Bundestagu oraz od rodziny Lehndorffów, która na ten cel na aukcjach sprzedała część rodzinnych pamiątek; w ten sposób zebrano 50 tys. euro.
Fundacja chce, by po remoncie całego pałacu w Sztynorcie znalazło się m.in. muzeum szlachty wschodniopruskiej - rodzina Lehndorffów zamierza przekazać muzeum oryginalne wyposażenie z dawnego pałacu. Część obiektu będzie przeznaczona na cele hotelowe.
Wśród dzieci Henricha von Lehndorffa, ostatniego dziedzica sztynorckiego pałacu, najbardziej znana jest Vera, która była top modelką i aktorką. Występowała pod pseudonimem Veruschka. (PAP)
autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
jwo/ agz/