Rabin i działacz na rzecz społeczności żydowskiej Ozjasz Thon jest od czwartku patronem skweru przed krakowską synagogą Tempel, mieszczącą się u zbiegu ulic Miodowej i Podbrzezie.
Ozjasz Thon (ur. 13 lutego 1870, zm. 11 listopada 1936) żył w Krakowie przez kilkadziesiąt lat, był posłem na sejm czterech kadencji oraz przewodniczącym Organizacji Syjonistycznej dla Galicji, a później dla Śląska i Małopolski. W krakowskiej synagodze u zbiegu ulic Miodowej i Podbrzezie głosił kazania, skupiając tłumy wiernych. To właśnie dlatego zdecydowano, że skwer przed Tempel będzie nosił jego imię.
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski podczas uroczystości nadania imienia działacza skwerowi podkreślił, że przed wojną społeczność żydowska w mieście stanowiła nawet jedną czwartą wszystkich mieszkańców, a jej przedstawiciele, wśród których znajdował się Thon, reprezentowali ją na wielu różnych szczeblach.
"Był to wybitny działacz tej społeczności, zarówno gdy idzie o edukację, jak i o kulturę, w zasadzie od podstaw stworzył silną bazę dla prasy żydowskiej i syjonistycznej" - podkreślił Majchrowski. "Był osobą, która w tej synagodze głosiła kazania, dlatego też to miejsce zostało wybrane - jako skwer jemu poświęcony" - dodał prezydent. Wyraził też nadzieję, że dzięki takiemu upamiętnieniu działacz "stanie się osobą bardziej znaną w naszej społeczności".
Na to, że Thon dał się poznać jako "znakomity kaznodzieja" zwrócił uwagę też wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa Sławomir Pietrzyk. "Mówił też: bierzcie przykład z narodu polskiego, który przez wiele lat był pozbawiony swojej narodowości, a potrafił się na nią wybić i odzyskać niepodległość. Byliśmy w pewnym sensie wzorem" - podkreślił radny.
Jak zauważył Pietrzyk, "co prawda Ozjasz Thon nie doczekał odrodzenia się państwa Izrael, ale jego marzenia się spełniły, bo po II wojnie światowej i państwo żydowskie się odrodziło". "Ozjasz Thon tu wraca - symbolicznie" - wskazał.
Losy nowo wybranego patrona skweru przypomniał zebranym przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie Tadeusz Jakubowicz. Jak zapewnił, urodzony w 1870 r. we Lwowie Thon już od młodości wykazywał talent i chciał działać na rzecz społeczności żydowskiej.
"Z pomocą władz ówczesnej synagogi lwowskiej i rodziców udało się zebrać fundusze, które umożliwiły mu studiowanie na berlińskim uniwersytecie. Ukończył je z wyróżnieniem otrzymując tytuł doktora filozofii, ale nie było mu z nią po drodze. Bardziej zajmował się sprawami religii i życia społecznego" - wskazał Jakubowicz.
Po studiach Thon przyjechał do Krakowa, gdzie został rabinem, a jego kazania skupiały tłumy wiernych. "Mogę się przyznać, że mój dziadek z Wadowic często przyjeżdżał na jego kazania. Synagoga była po brzegi wypełniona ludźmi" - przyznał przewodniczący gminy żydowskiej. Jak dodał, w kolejnych latach kaznodzieja cieszył się "mandatem zaufania, który otrzymał od społeczności żydowskiej".
"Mam nadzieję, że ta postać nigdy nie będzie przez mieszkańców Krakowa zapomniana" - podkreślił Jakubowicz.(PAP)
nak/ aszw/