Papież Franciszek w pierwszym przemówieniu wygłoszonym na synodzie biskupów na temat młodzieży apelował o odwagę mówienia i pokorę słuchania. "Czujmy się wolni, aby zaakceptować i zrozumieć innych, a tym samym zmienić nasze przekonania i stanowiska" - wezwał.
Rozpoczęte w środę obrady synodu w Watykanie, które potrwają do 28 października, odbywają się pod hasłem "Młodzież, wiara i rozeznawanie powołania".
W przemówieniu w pierwszym dniu obrad papież zwrócił się do 35 reprezentantów młodzieży z całego świata: "Warto mieć Kościół za matkę, za nauczyciela, za dom, za rodzinę, zdolną, pomimo ludzkich słabości i trudności, by jaśnieć i przekazywać ponadczasowe orędzie Chrystusa".
"Warto uchwycić się łodzi Kościoła, który pomimo bezlitosnych sztormów świata oferuje wszystkim schronienie i gościnność. Warto słuchać siebie nawzajem. Warto płynąć pod prąd i wiązać się ze wzniosłymi wartościami: rodziną, wiernością, miłością, wiarą, ofiarą, służbą, życiem wiecznym" - dodał Franciszek.
Uczestników obrad prosił, by wypowiadali się z odwagą, "włączając wolność, prawdę i miłość".
Papież argumentował, że tylko dialog prowadzi do rozwoju. "Szczera i przejrzysta krytyka jest konstruktywna i pomaga, natomiast nie czynią tego bezużyteczne plotki, gadanina, domysły lub uprzedzenia" - podkreślił.
Jak zaznaczył, odwadze mówienia powinna odpowiadać pokora słuchania.
Przypomniał, że już wcześniej na spotkaniu przedsynodalnym radził młodym ludziom: „Jeśli mówi ten, kto mi się nie podoba, muszę go słuchać bardziej, bo każdy ma prawo do bycia wysłuchanym".
Zaapelował: "Czujmy się wolni, aby zaakceptować i zrozumieć innych, a tym samym zmienić nasze przekonania i stanowiska: jest to znak wielkiej dojrzałości ludzkiej i duchowej".
Franciszek mówił, że szczerość w mówieniu i otwartość w słuchaniu mają podstawowe znaczenie, aby synod był procesem rozeznania.
"Rozeznanie - tłumaczył - nie jest sloganem reklamowym, nie jest techniką organizacyjną ani modą tego pontyfikatu, ale postawą wewnętrzną zakorzenioną w akcie wiary".
Następnie papież ogłosił swą decyzję: "Nakazuję, aby podczas dyskusji na posiedzeniu plenarnym oraz w grupach po każdych pięciu wystąpieniach zachowywać chwilę milczenia, około trzech minut" na refleksję.
Położył nacisk na to, że trzeba słuchać młodych ludzi, którzy często czują się niezrozumiani przez Kościół, nie są akceptowani z powodu tego, kim są naprawdę, a czasem nawet odrzuceni.
"Ten Synod ma szansę, zadanie i obowiązek być znakiem Kościoła, który naprawdę słucha, który pozwala stawiać sobie pytania przez postulaty tych, których spotyka, że nie ma zawsze już gotowej odpowiedzi przygotowanej wcześniej" - zapewnił.
Ostrzegał, że Kościół, który nie słucha i jest "zamknięty dla nowości", nie może być wiarygodny, szczególnie dla młodych ludzi. "Oni nieuchronnie odwracają się zamiast się przybliżać" -dodał.
Apelował o porzucenie uprzedzeń i stereotypów.
Papież zwrócił uwagę na przeszkodę w dialogu międzypokoleniowym: "Młodzi ludzie mają pokusę, aby uważać dorosłych za anachronicznych. Dorośli mają pokusę, by uważać młodych za niedoświadczonych, sądzić, że wiedzą, jacy są, a zwłaszcza jacy powinni być i jak powinni się zachowywać".
Mówiąc o uczestnikach synodu przyznał: "Większość tu obecnych nie należy do pokolenia ludzi młodych, a więc jest jasne, że musimy zwracać uwagę przede wszystkim na groźbę mówienia o młodych
opartego na dezaktualizowanych już kategoriach i schematach mentalnych".
Franciszek wyraził przekonanie, że dorośli muszą przezwyciężyć pokusę niedoceniania umiejętności ludzi młodych i osądzania ich negatywnie. Wywołał śmiech słuchaczy mówiąc: "Czytałem kiedyś, że pierwsza wzmianka o tym fakcie sięga 3000 lat przed Chrystusem i została znaleziona na glinianym garnku ze starożytnego Babilonu, gdzie napisano, że młodzież jest niemoralna i że młodzi ludzie nie są w stanie ocalić kultury narodu".
Apelował też do młodzieży, by nie ulegała pokusie niesłuchania dorosłych i uważania osób starszych za „starocie, minione i nudne”.
Przestrzegał przed pogardzaniem ludźmi starszymi i "zamykaniem ich w odosobnionych rezerwatach".
Zwracając się do biskupów, wystąpił ostro przeciwko klerykalizmowi, oceniając, że jest on "perwersją i źródłem wielkiego zła w Kościele".
"Musimy za nie pokornie prosić o przebaczenie, a przede wszystkim stworzyć warunki, aby się nie powtórzyło" - oświadczył, odnosząc się do skandali.
Apelował do ojców synodalnych o to, aby rezultatem obrad był nie tylko dokument, "zazwyczaj czytany przez nielicznych i krytykowany przez wielu", ale by były nim przede wszystkim konkretne propozycje duszpasterskie.
Na obrady przybyło ponad 260 biskupów z całego świata. Jest wśród nich czterech Polaków: przewodniczący Konferencji Episkopatu arcybiskup Stanisław Gądecki, metropolita łódzki i przewodniczący Rady KEP ds. Nowej Ewangelizacji abp Grzegorz Ryś, przewodniczący Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży biskup Marek Solarczyk i delegat KEP ds. Duszpasterstwa Sportowców biskup Marian Florczyk.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/