Papież Franciszek powiedział w środę podczas mszy w stolicy Kazachstanu, Nur-Sułtanie, że pokoju nigdy nie zdobywa się raz na zawsze. „Trzeba go zdobywać każdego dnia, podobnie jak współistnienie różnych grup etnicznych i tradycji religijnych, integralny rozwój, sprawiedliwość społeczną” – wskazywał. We mszy uczestniczyli potomkowie polskich zesłańców.
Franciszek przewodniczył mszy dla około 10 tysięcy wiernych na nowoczesnym terenie, na którym w 2017 roku odbyła się wystawa Expo pod hasłem: "Energia przyszłości".
Na mszę przybyli wierni z wielu, także odległych rejonów Kazachstanu, w tym przedstawiciele polskiej społeczności - potomków zesłańców. Byli też wierni z innych krajów: Rosji, Mongolii, Tadżykistanu, Uzbekistanu.
Katolicy w Kazachstanie stanowią około 1 proc. ludności.
W homilii papież nawiązał do biblijnych jadowitych węży. Przywołując tragiczne dzieje Kazachstanu – miejsca zsyłek i prześladowań w czasach sowieckich, podkreślił: „W historii tej ziemi miały też miejsce inne bolesne ukąszenia: myślę o palących wężach przemocy, o prześladowaniach ateistycznych, o ucisku religijnym, o niekiedy trudnej drodze, podczas której wolność ludu była zagrożona, a jego godność zraniona”.
Franciszek mówił, że warto strzec pamięci o tych cierpieniach. „Nie wolno nam - dodał - usuwać z naszej pamięci pewnych mroków, w przeciwnym razie możemy uwierzyć, że są one czymś, co minęło i że droga dobra została wytyczona raz na zawsze”.
„Nie, pokoju nigdy nie zdobywa się raz na zawsze, trzeba go zdobywać każdego dnia, podobnie jak współistnienie różnych grup etnicznych i tradycji religijnych, integralny rozwój, sprawiedliwość społeczną” - wskazywał.
Papież mówił wiernym: „Z Krzyża Chrystusa uczymy się miłości, a nie nienawiści; uczymy się współczucia, a nie obojętności; uczymy się przebaczenia, a nie zemsty”.
Zaznaczył, że droga chrześcijańska nie jest drogą narzucania i przymusu, władzy i znaczenia; „to nigdy nie jest droga, która wymierza krzyż Chrystusa przeciwko innym braciom i siostrom" - dodał.
Zachęcił do modlitwy o to, by chrześcijanie byli „radosnymi świadkami nowego życia, miłości, pokoju”.
Słowa podziękowania skierował do Franciszka arcybiskup metropolita stołecznej archidiecezji Najświętszej Maryi Panny Tomasz Peta.
Przedstawiciele polskiej społeczności przybyli na mszę wraz z kapłanami. Niektórzy przemierzyli nawet 1500 kilometrów.
Ojciec Paweł Blok pracuje w stolicy Kazachstanu od 2008 roku. Jak powiedział PAP, praca duszpasterska w tym kraju, gdzie katolicy stanowią 1 procent ludności, jest doświadczeniem, którego nie da się porównać z posługą w Polsce.
"Zdarza się, że jedziemy 300-500 kilometrów, by odprawić mszę i przychodzą na nią tylko trzy osoby, bo tyle tam zostało wiernych" - dodał.
Ze Sławgorodu w Kraju Ałtajskim w azjatyckiej części Rosji przyjechała z kilkoma osobami siostra Janina. Wyjaśniła, że pracuje wśród niemieckich wiernych.
"To moje drugie spotkanie z papieżem. Byłam na mszy, jaką w Kazachstanie odprawił święty Jan Paweł II" - wyjaśniła, przywołując jego wizytę w 2001 roku.
Z Nur-Sułtanu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ tebe/