Po wejściu w życie na Litwie od początku maja ustawy o pisowni nazwisk nielitewskich, w tym polskich, w dokumentach tożsamości, są już pierwsze wnioski z prośbą o zmianę zapisu swego nazwiska z formy zlituanizowanej na polską. Wśród wnioskujących są też politycy narodowości polskiej.
„Imię i nazwisko jest bardzo ważnym elementem tożsamości każdego człowieka” – wskazuje Ewelina Dobrowolska, litewska minister sprawiedliwości, która już złożyła odpowiedni wniosek. Po jego zatwierdzeniu nie będzie już zapisywana jako Evelina Dobrovolska.
Zmianę zapisu swych imion i nazwisk zapowiedzieli m.in. przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin, europoseł Waldemar Tomaszewski, który obecnie w oficjalnych dokumentach jest Valdemarem Tomaševskim oraz posłanka Beata Pietkiewicz (Beata Petkevič – forma litewska).
Ryszard Rotkiewicz (Ryšard Rotkevič), dziennikarz TVP Wilno był pierwszym, który osobiście złożył stosowny wniosek w wileńskim Urzędzie Stanu Cywilnego. „Od lat planowałam zmianę zapisu nazwiska. Rozważałam nawet zrobić to na drodze sądowej, gdyż litewski zapis w ogóle zmienia jego brzmienie” – mówi PAP Rotkiewicz.
Nowy paszport z poprawnym zapisem Rotkiewicz otrzyma po kilku miesiącach. Następnie czeka go zmiana wszystkich innych dokumentów, na przykład prawa jazdy i kart bankowych.
Zgodnie z obowiązującą dotychczas na Litwie zasadą imiona i nazwiska nielitewskie w dokumentach tożsamości były zapisywane w formie litewskiej. Obecnie istnieje możliwość zapisania nielitewskich nazwisk alfabetem łacińskim, czyli używanie łacińskich liter „w”, „q” i „x”, których nie ma w alfabecie litewskim.
Zrezygnowano też z zapisu nielitewskich nazwisk w litewskim brzmieniu, czyli jest możliwość używania dwuznaków, na przykład „cz” albo „rz”, albo poprawnego zapisu imienia „Anna”, które w wersji litewskiej zapisywane jest jako „Ana”.
Ustawa wyklucza jednak możliwość używania znaków diakrytycznych. Jak wskazują eksperci, jest to bardziej skomplikowana kwestia i wymaga szerszej dyskusji.
Litewscy Polscy poprawnego zapisu swych nazwisk domagali się przez prawie 30 lat, wzbudzało to wiele kontrowersji w stosunkach Polski i Litwy. Stosowna ustawa została przyjęta dopiero w tym roku i weszła w życie 1 maja, ale nadal wzbudza emocje i niezadowolenie. Grupa posłów z opozycyjnego Litewskiego Związku Rolników i Zielonych zapowiedziała m.in. zwrócenia się w tej sprawie do Sądu Konstytucyjnego.
"Wyrządzono ogromną szkodę dla państwowości i integralności terytorialnej Litwy” – uważa poseł Eugenijus Jovaiša. Jego zdaniem „integralność językowa zakłada integralność terytorialną”. „W kraju wszyscy musimy mówić w jednym języku państwowym i swoją osobowość wyrażać językiem państwowym” – dodaje.
Opozycja wskazuje również, iż przyjęta ustawa wprowadza dyskryminację, gdyż nie uwzględnia możliwości zapisu znaków diakrytycznych, a to oznacza, że Polacy posiadający z nazwisku litery „ś”, „ć”, „ż”, „ź” nadal nie mają prawa do poprawnego zapisu.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ jar/