Mieszkająca w Argentynie emigrantka z Polski Halina Różańska de Pochylak opowiedziała portalowi Vatican News o swych misjach w tamtejszych więzieniach, w trakcie których obserwowała posługę papieża Franciszka. Po jego wizytach było wiele nawróceń - dodała.
"Poznałam papieża Franciszka, kiedy był prowincjałem jezuitów i uważam go za jednego z największych papieży, także dlatego, że dalej okazuje swoją bliskość mężczyznom i kobietom naszych czasów w bezprecedensowym kryzysie globalnym spowodowanym pandemią" - podkreśliła pochodząca ze Lwowa 78-letnia Halina Różańska de Pochylak.
Do Argentyny przyjechała z rodzicami po wojnie.
Życie poświęciła pomocy osobom uwięzionym. Misję tę kontynuuje w Buenos Aires.
Rozmówczyni watykańskich mediów opisała posługę przyszłego papieża: "Pamiętam, że zarówno jako biskup, jak i jako kardynał chodził do więzień, gdzie odwiedzał skazanych skutych kajdankami na rękach i nogach, chorych na AIDS, odbywających bardzo długie wyroki".
"Domagał się, aby więźniom zapewniono warunki do rozmowy i zwykle mu się udawało. Siadał koło nich i ich spowiadał, jak żaden ksiądz wcześniej. Po jego wizytach notowano liczne nawrócenia" - wyjaśniła polska emigrantka z Argentyny.
Od swego wyboru w 2013 roku papież kontynuuje wizyty w więzieniach w Rzymie. Był także w zakładzie karnym dla nieletnich. Podczas podróży do Meksyku w 2016 roku odwiedził więzienie w Ciudad Juarez, w którym często dochodzi do morderstw i fali przemocy. (PAP)
sw/ tebe/