Ponad 200 nowych eksponatów otrzymało od darczyńców lub zakupiło w minionym roku Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Najcenniejsze nabytki prezentowane są od niedzieli na muzealnej stronie internetowej.
Ze względu na pandemię muzeum nie zorganizowało corocznego pokazu pozyskanych zabytków i dzieł sztuki w salach kopernikowskich olsztyńskiego zamku. Zamiast tego publikowane będą filmowe prezentacje na muzealnej stronie internetowej i profilu w mediach społecznościowych.
W ubiegłym roku placówka wzbogaciła się o ponad 200 przedmiotów, które trafiły do zbiorów działu archeologii, historii, numizmatyki, sztuki współczesnej czy muzealnej biblioteki. Część z nich zakupiono dzięki akcji "Studnia groszy dla kustoszy", podczas której wydobyto z zamkowej studni monety wrzucane tam od lat przez turystów.
Przy wsparciu urzędu marszałkowskiego muzeum zakupiło od osoby prywatnej obraz "Jeździec na mule" z ok. 1833–35 r., autorstwa berlińskiego malarza Carla Adolfa Henninga. Scena rodzajowa z mułami, nad rozświetloną przez zachodzące słońce morską zatoką, jest w istocie autoportretem artysty.
Zdaniem muzealników, dzieło było sentymentalnym podarunkiem autora dla hrabiny Wilhelminy Angeliki von Doenhoff (1794–1866), dziedziczki majątku Drogosze koło Kętrzyna. Napis na ramie obrazu świadczy, że arystokratka miała go w swej rezydencji w Królewcu, potem obraz trafił do Drogosz.
Jak co roku znaczną część nowych eksponatów stanowią zabytki archeologiczne. Większość ubiegłorocznych pochodzi z odkryć dokonanych podczas badań poprzedzających inwestycje w Olsztynie i Jonkowie. Jednym z nich jest gliniane naczynie sprzed 1800 lat, przypisywane kulturze wielbarskiej, czyli najpewniej germańskim Gotom.
Do muzeum trafiały też tzw. odkrycia przypadkowe, w tym odnaleziony w trakcie prac budowlanych w Pilniku koło Lidzbarka Warmińskiego, zachowany niemal w całości, wielozwojowy naszyjnik z brązu - tzw. "totenkrone". Takie ozdoby nosiły pruskie kobiety od XII do połowy XV wieku.
Dział historii otrzymał m.in. wykonaną po 1918 r. drewnianą tablicę z nazwiskami poległych w I wojnie światowej mieszkańcami Barczewa, Nerwiku, Jedzbarka, Łapki, Sapun i Wipsowa. Pochodzi ona z kościoła ewangelickiego w Barczewie.
Wśród nietypowych podarunków są szczudła inwalidzkie z połowy XX w., które przez długi czas były używane na oddziale szpitalnym Zakładu Karnego w Barczewie, a także dwa - szyte na miarę - gorsetowe staniki, które powstały w latach 50. lub 60. ub. wieku.
Z kolei Muzeum Przyrody wzbogaciło się o 14 spreparowanych ptaków. Jest wśród nich brodziec piskliwy, rzadki obecnie w regionie gatunek lęgowy, który w przeszłości zasiedlał brzegi jezior i rzek na Warmii i Mazurach. (PAP)
autor: Marcin Boguszewski
mbo/ pad/