Po północy w piątek, podczas corocznej pielgrzymki chasydów, w budynku, gdzie znajduje się grób cadyka Elimelecha w Leżajsku (Podkarpackie) wybuchł pożar. Grób cadyka nie został uszkodzony. Nikt też nie ucierpiał. Policja wstępnie wykluczyła podpalenie.
"Na chwilę obecną wykluczyliśmy umyślne podpalenie. Najprawdopodobniej przyczyną było zapalenie się od świec ustawionych we wnętrzu grobowca karteczek z modlitwami, które składają pielgrzymi" – powiedział PAP oficer prasowy leżajskiej policji Tomasz Potejko.
Strażacy informacje o pożarze otrzymali ok. godz. pierwszej w nocy. Na miejsce pojechało sześć zastępów straży pożarnej; w sumie 26 strażaków. "Okazało się, że ogień pojawił się w nawie bocznej budynku grobowca cadyka Elimelecha. Ogień zaczął obejmować dach budynku. Strażacy korzystając ze środków ochronnych dróg oddechowych ugasili ogień w środku, a także na dachu" – mówił rzecznik podkarpackiej straży pożarnej Marcin Betleja.
Strażacy rozebrali także część pokrycia dachowego żeby sprawdzić czy ma tam zarzewia ognia. "Nikomu nic się nie stało. W środku nie było pielgrzymów. Grób cadyka nie został uszkodzony" – dodał Betleja.
Zaraz potem na miejscu prace rozpoczęła grupa dochodzeniowo-śledcza policji. "Wykonane zostały oględziny, został też zabezpieczony monitoring z wnętrza budynku. W ciągu dnia zostały ponowione oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa" - zaznaczył oficer prasowy policji w Leżajsku.
Patejko dodał, że "na chwilę obecną" wykluczono "umyślne podpalenie". "Najprawdopodobniej przyczyną było zapalenie się od świec, ustawionych we wnętrzu grobowca, karteczek z modlitwami, które składają pielgrzymi" – powiedział.
W tym roku ok. sześciu tysięcy chasydów z Europy, USA, Kanady i Izraela weźmie udział w uroczystościach z okazji 231. rocznicy śmierci cadyka Elimelecha w Leżajsku. Pierwsze grupy gości pojawiły się w środę wieczorem.
Przyjeżdżający do Leżajska wierzą, że cadyk w rocznicę swojej śmierci zstępuje z nieba i zabiera do Boga ich prośby o zdrowie, pomyślność dla dzieci lub sukcesy w pracy. Zapisują je na karteczkach zwanych kwitełe i składają przy grobie cadyka. Modlitwom przy grobowcu cadyka, tzw. ohelu towarzyszą tradycyjne tańce i śpiewanie psalmów.
Elimelech Weissblum był jednym z trzech najbardziej znanych cadyków dawnej Polski. Zasłynął jako uzdrowiciel dusz i ciał oraz jako najbardziej aktywny głosiciel chasydyzmu - buntowniczego nurtu religijno-mistycznego w judaizmie. Ruch ten narodził się w latach trzydziestych XVIII wieku na Ukrainie i obszarach Polski południowo-wschodniej. Głosił, że Bogu można służyć nie tylko przez wypełnianie prawa i modlitwę, ale także przez codzienne obowiązki. W 1772 roku cadyk utworzył w Leżajsku centrum swojej działalności.(PAP)
autor: Alfred Kyc
kyc/ js/