Ukraina wychodzi na ostatnią prostą w procesie uzyskania autokefalii, czyli niezależności własnego Kościoła Prawosławnego - oświadczył w poniedziałek prezydent Petro Poroszenko, przyjmując w Kijowie dwóch egzarchów Konstantynopola, którzy nadzorują ten proces.
„Ukraińcy przez setki lat modlili się o własną, miejscową Cerkiew Prawosławną. Ich spojrzenia skierowane były na Cerkiew matkę w Konstantynopolu. Bóg usłyszał nasze modlitwy. Można powiedzieć, że wychodzimy na ostatnią prostą w tej sprawie” - powiedział.
Przedstawicielami Patriarchatu Ekumenicznego Konstantynopola do spraw autokefalii na Ukrainie są: biskup Daniel z USA oraz biskup Hilarion z Kanady. Było to ich pierwsze spotkanie z Poroszenką od czasu, gdy zostali mianowani egzarchami. Obaj hierarchowie mają ukraińskie pochodzenie.
„Przyjechaliśmy tym razem na Ukrainę z misją nadzwyczajną. Reprezentujemy osobiście patriarchę Bartłomieja i jednocześnie Święty Synod Patriarchatu Konstantynopolitańskiego, by kontynuować prace nad tym, co już zostało postanowione, że proces nadania autokefalii Ukraińskiemu Kościołowi Prawosławnemu został rozpoczęty” - oświadczył biskup Daniel.
Cerkiew na Ukrainie jest podzielona ze względów historycznych. Działają tu dwa duże Kościoły prawosławne: Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego oraz Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego. Ten ostatni powstał po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości w roku 1992, ale nie jest uznawany przez Kościoły prawosławne na świecie. Istnieje także mniejszy, wywodzący się ukraińskiej diaspory na Zachodzie Ukraiński Prawosławny Kościół Autokefaliczny, który również nie jest kanoniczny.
W kwietniu hierarchowie Patriarchatu Kijowskiego i Ukraińskiego Prawosławnego Kościoła Autokefalicznego wraz z prezydentem Poroszenką zwrócili się do Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola o wystawienie tomosu powołującego niezależny od Moskwy Kościół prawosławny. Apel ten poparł ukraiński parlament.
Tomos patriarszy o nadaniu autokefalii jest prawem zasadniczym dla każdego Kościoła prawosławnego i wydanie go ukraińscy politycy postrzegają jako kluczowy krok dla konsolidacji tożsamości narodowej Ukrainy.
Przeciwko tomosowi występuje Rosyjski Kościół Prawosławny, którego Synod zdecydował w ubiegłym tygodniu w Moskwie, że wycofuje się ze struktur zarządzanych przez Patriarchat Konstantynopolitański oraz zawiesza wszelkie kontakty z Konstantynopolem.
Synod zdecydował również, że w czasie modlitw w świątyniach Patriarchatu Moskiewskiego nie będzie wymieniany patriarcha Konstantynopola Bartłomiej. Duchowni Patriarchatu Moskiewskiego i Konstantynopolitańskiego nie będą też wspólnie odprawiać nabożeństw. Hierarchowie Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej opowiedzieli się także za zwołaniem Soboru Panprawosławnego w sprawie możliwej autokefalii Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego.
Metropolita wołokołamski Hilarion, który w Patriarchacie Moskiewskim kieruje Wydziałem Zewnętrznych Stosunków Kościelnych, oświadczył, że decyzje rosyjskiego Synodu można uznać za kościelny odpowiednik zerwania stosunków dyplomatycznych.
Dodał, że jest to reakcja na decyzję Patriarchatu Konstantynopolitańskiego o mianowaniu dwóch egzarchów, którzy mają się zająć przygotowaniami do ogłoszenia autokefalii Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego. Jest to "żółta kartka", "ostatnie ostrzeżenie" dla Patriarchatu Konstantynopola - wyjaśnił Hilarion.
Metropolita zaznaczył, że "na razie" decyzje Synodu nie oznaczają zerwania stosunków z Konstantynopolem, jednak ostrzegł, że jeśli Patriarchat Konstantynopolitański będzie dążył do udzielenia autokefalii Ukraińskiemu Kościołowi Prawosławnemu, Rosyjska Cerkiew Prawosławna może podjąć decyzję o całkowitym zerwaniu kontaktów.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ ndz/ mc/